9. Oczami Vanessy

99 7 0
                                    

GODZINA: 12:23

*oczami Vanessy*

Przebudziłam się. O Boże, jakiego mam kaca. Jedyne co pamiętam, to że byłam wczoraj w jakimś klubie z moją koleżanką - Hannah. Bawiłyśmy się i jarałyśmy po całości. Potem jakiś facet podszedł do mnie i mówił coś w stylu:
„- Hej, mała. Chcesz mnie poznać bliżej? Ja jestem chętny ma twoje towarzystwo."
Ja oczywiście wpierdoliłam mu i poszłam. Dalej już nie pamiętam, co się stało. Mam tylko nadzieję, że ten typ po mnie nie wrócił. Może i piję, palę, jaram i imprezuję, ale mam swoje zasady. Nie mam zamiaru jeszcze stracić dziewictwa. Już wiele razy ktoś do mnie podchodził, czasem nawet atakował, ale zawsze udawało mi się uciec. Ale czy teraz też się udało? Potem napiszę do Hannah i się dowiem. Narazie muszę jakoś się otrząsnąć. Ojciec nie może mnie zobaczyć w tym stanie przecież. To znaczy, i tak pewnie ma wyjebane na to, co robię i z kim, ale jakoś nie chce, aby mnie oglądał w takim stanie. Jeszcze się skończy na tym, że będzie chciał, abym z nim siedziała przed telewizorem w tym jebanym fotelu i piła tyle, aż się zrzygam. Co, jak co, ale wolę moje towarzystwo od niego. A kim jest moje towarzystwo?
1. Hannah - moja najlepsza koleżanka; zawsze z nią imprezuję; jest ulubioną osobą do upicia się
2. Maddie - moja druga koleżanka; spokojniejsza od Hannah, co mnie trochę denerwuje; jest za to strasznie puszczalska; nie jara z nami, ale dużo pali, nawet to po niej widać
3. Robbie - ziomek od tatuaży; to od niego bierzemy narkotyki; jako pierwszy z nas się upija; jest typem „zobaczyłem ją, przeleciałem ją"
4. Josh - mój były chłopak; jest najspokojniejszy z nas; nie ma żadnych tatuaży; nie jara, ani nie pali; pije dość dużo, ale nigdy się nie upija, bo jebany ma mocną głowę; zerwaliśmy 2 miesiące temu, bo dopuścił się zdrady. Gdyby tylko to. Okazało się, że zapłodnił jakąś Bethy i będą mieć dziecko; podobno ta dziwka chciała aborcji, ale Josh na to nie pozwala; zobaczymy jak się potoczy akcja
I to jest cała moje "banda". Pamiętam jeszcze, jak kiedyś proponowałam dojście do nas Laurze. Stare czasy. Oczywiście, nie zgodziła się, bo jest ułożona i tak dalej. Może dobrze? Nie chciałabym, aby wpadła w złe towarzystwo. Laura jest moją młodszą siostrzyczką, mimo że robi wszystko za mnie. Gdyby ona stała się "drugą mną", nie wiem, co byśmy zrobili. To ona mnie jeszcze jakoś utrzymuje. Szkoda tylko, że jest taka "idealna". Mogłaby chociaż raz zabawić się ze mną. Ten jeden, jedyny raz. Może nie zeszłaby na złą drogę...
Już dalej nie myślałam. Wstałam i poszłam do łazienki. Zmyłam makijaż, o którym najwyraźniej wczoraj zapomniałam. Wyglądałam jak potwór. Cała rozmazana. Nałożyłam nową dawkę makijażu. Maluję się dość mocno. Lubię mieć więcej tuszu na rzęsach, niż naturalności. Sama nie wiem, czemu. Może to zakrywa, jaka jestem naprawdę? Po tych narkotykach, papierosach, alkoholu.
Przebrałam się w szeroką szarą bluzę i jakieś dresy. Nie obchodzi mnie, w co się ubieram. Poza tym, jestem u siebie i kto zabroni mi chodzić w dresach?
Zeszłam do kuchni. Czy Laura tym razem zrobiła jakieś zakupy?
- Coś tam jest. - powiedziałam do siebie, przeglądając wnętrze lodówki. W środku znajdowały się wędliny pakowane, ser gouda, ogórki w słoiku, kilka jogurtów, sok pomarańczowy. W szafce po lewej od lodówki znajdował się chleb i kilka bułek. Zrobiłam sobie kanapki z serem, szynką i ogórkiem. Popiłam wszystko sokiem.
- Dużo lepiej. - pomyślałam, gdy już wszystko zjadłam. Schowałam resztę jedzenia do szafek dość szybko, aby ojciec nie zauważył, że jadłam. Może to dziwnie brzmiało, ale tak muszę. Wiem, że nie jest trzeźwy i zacznie się pruć do mnie. Wolę tego uniknąć.
Po skończonym śniadaniu, wróciłam do swojego pokoju. Położyłam się na chwilę. Nawet nie zauważyłam, że zasnęłam.

GODZINA: 17:01

Przebudziłam się. Spałam 3 godziny na oko. Nieźle. Hmm...Laury jeszcze nie ma, ojciec przed telewizorem. Nie będę sama tu siedzieć. Napisałam do Hannah:
Vanessa: Hej mordo, wychodzimy dzisiaj?
Hannah: No spoko. Daj mi godzinę i wbijamy do klubu
Vanessa: Którego?
Hannah: Tego, co wczoraj?
Vanessa: Ok. A ktoś z nami idzie?
Hannah: Maddie może pójść pewnie. Robbie teraz raczej jest zajęty jakąś suką, a Josh...chcesz z nim wyjść?
Vanessa: Obojętne.
Nie było mi obojętne. Nie chcę się z nim widzieć, odkąd zerwaliśmy. Bardzo przeżyłam to rozstanie. Wtedy zaczęłam się zmieniać jeszcze bardziej. Codziennie wracałam upita. Praktycznie przewracałam się na każdym kroku. Laura dużo razy musiała mnie zabierać z klubów, narażając samą siebie. Jarałam w każdej możliwej chwili. Paliłam 3 paczki dziennie, jak nie więcej. Zdarzało mi się też płakać po nocach. Zazwyczaj nie pokazuje żadnych emocji. Tym razem było inaczej. Myślałam nawet o samobójstwie, ale Laura mnie powstrzymała. Ledwo jej się udało. Planowałam skoczyć z mostu na autostradę. Dobrze, że Laura dziwnym trafem była przy mnie. Nigdy nie będę jej bardziej wdzięczna za to, co dla mnie zrobiła. I ile dla mnie zrobiła. Ja jestem starsza, więc ja powinnam ją chronić i bronić. Szkoda, że musi być na odwrót.
Hannah: No ok. W takim razie pewnie wyjdziemy z Maddie, bo średnio chcę dzisiaj widzieć Josha. Po ostatniej kłótni nie odezwaliśmy się do siebie.
Vanessa: Dobra, idę się zbierać. Narka
Hannah: Pa ty bestio jedna
Odłożyłam telefon i poszłam się zbierać. Ubrałam na siebie krótką obcisłą czarną sukienkę. Makijażu nie zmieniłam. Jest chyba dobry. Umyłam zęby, przeczesałam włosy, wzięłam torebkę, do której włożyłam 2 paczki papierosów i komórkę. Po nałożeniu swoich wysokich szpilek, byłam gotowa, aby wyjść z domu. Tak więc zrobiłam.
Klub jest niedaleko, więc szybko doszłam do „NYC Giry Club". Od razu weszłam do budynku, bo wiedziałam, że i tak ja i moje koleżanki jakoś się znajdziemy. Poza tym byłam o 17:40, więc jeśli przyjdą punktualnie ( a to się nie zdarza ), mam jeszcze 20 minut na zabawę. Zaczęłam rozglądać się po klubie. Z lewej strony upici ludzie, z prawej strony upici ludzie. Z lewej strony palący ludzie, z prawej strony palący ludzie. Z lewej strony liżący się ludzie, z prawej strony liżący się ludzie. Czyli tak, jak zawsze. Ja oczywiście nie chciałam wyróżniać się w tłumie, więc również zaczęłam palić, tańczyć i po prostu dobrze się bawić. W tej chwili na język nawijały się tylko te słowa:
„Jebać moje życie, jebać ojca, jebać wszystko. Jebać to, że jestem od dawna skończona."

*******************************************
Z tego powodu, że Vanessę znacie najsłabiej, pomyślałam, żeby zrobić jeden rozdział tylko o niej. Tak samo jak o Rydel. Wydaje mi się, że czasem będą takie odskocznie, aby wszystko ładnie poukładać. Przecież świat nie kręci się tylko wokół naszych głównych bohaterów, prawda?

                                             Siemka - E.MOON

Raura - Przypadkowe SpotkanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz