GODZINA: 9:00
*oczami Rossa*
Przebudziłem się. Z jeszcze przymrużonymi oczami sprawdziłem godzinę. Chwila...9:00. Jak to?! 9:00?! Przecież miałem odprowadzić Laurę! Cholera! Znowu ją zawiodłem! Przez cały ten tydzień szła sama, bo byłem zajęty. Z jednej strony próby, z drugiej za to - Maia. Zaczynamy tracić kontakt i ja to widzę, ale nie mam pojęcia, co z tym zrobić. Powinienem jakoś zadziałać. Nie chcę stracić z nią kontaktu, ani przyjaźni. Jest dla mnie bardzo bardzo ważna. Od razu była. Ufam jej i zawsze mogłem z nią o wszystkim porozmawiać. Faktycznie, nadal ukrywam fakt, że jestem sławny, ale poza tym, mówię jej dosłownie wszystko. Wiedziałem, że może mi pomóc i poprawić humor. Nic specjalnego nie robiła tak naprawdę. Po prostu była przy mnie. Samą sobą uszczęśliwiała mnie najbardziej. Gdy Maia wyjechała z rodzicami, myślałem, że zostanę sam. Mam rodziców, rodzeństwo, Ella i Caluma, ale nie zwierzam się im aż tak bardzo. Kilka faktów z mojego życia wolę zachować dla siebie. Nawet Mai nie zawsze mówiłem wszystkiego, ale dużą "porcją" sekretów się dzieliłem. Teraz jednak zdaje sobie sprawę, że to Laurze ufam najbardziej. Ona wie więcej niż Maia. Tak samo, bardziej myślę, że to Laurze jestem skłonny zaufać. Do niej bym pobiegł jako pierwszej, gdyby coś się stało w moim życiu. Nie wiem, jak to określić. Po prostu chyba ma to coś w sobie, przez co potrafię jej zaufać i się otworzyć. Nigdy nie mówiłem nikomu o mnie jakoś bardziej. Nie lubię się zwierzać z problemów, jeśli jakiś mam. Czuję wtedy słabość. Jednak Lau mówię, jak mnie coś gryzie, bo wiem, że zrobi wszystko, abym się uśmiechnął. I to właśnie w niej kocham. Jest dla mnie taka dobra. Sam nie wiem, czy zasługuję na takiego anioła stróża, jakim jest Marano. Tak, jest moim aniołem stróżem. Pamiętam, jak miałem dużą spinę z Rikerem. To nie była kłótnia taka, jak każde. Zaczęliśmy dosłownie po sobie jechać. Nagle zacząłem krzyczeć o jej byłej dziewczynie - Elizabeth. To jego czuły punkt. Musiałem to zrobić, bo on też trafił w mój czuły punkt. Nie chcę do tego wracać. Najważniejsze, że wyszedłem zdenerwowany z domu, a Laura była jedyną osobą z otoczenia, która chciała mnie pocieszyć. Rozśmieszała, pocieszała, przytulała, albo po prostu siedziała. Nawet jej bliskość mi pomogła. Dzięki niej ochłonąłem i byłem w stanie znowu gadać z bratem. Tym razem jednak, aby się przeprosić. Mimo, że jest to przykre zdarzenie, dobrze je wspominam. Właśnie tamtego dnia zrozumiałem, że Laura jest dla mnie bardzo ważna i jest prawdziwą przyjaciółką. Wyciągnęła do mnie pomocną dłoń, jako pierwsza. I to ona pomogła mi jedyna. Tylko jej się udało.
Dłużej nie myślałem o tym zdarzeniu, bo znowu przypomniałem sobie o tym, że wystawiłem moją przyjaciółkę. Kurde! Szkoda, że nawet wieczorem nie mogę znowu jej odprowadzić. Czemu? Obiecałem Mai, że do niej przyjdę. Szczerze, to nie wiem, czy mi się chce. Chyba wolałbym odprowadzać Laurę te 3 kilometry. No, ale przecież nie powiem tego jej, bo to moja dziewczyna. Byłaby na mnie cholernie zła.
Wziąłem telefon do dłoni i wybrałem numer do Laury. Przypomniałem sobie, że właśnie zaczęła pracę, więc szybko się rozłączyłem i postanowiłem napisać wiadomość:
Ross: Hej...chciałem cię bardzo przeprosić. Zaspałem. Obudziłem się dosłownie przed chwilą. Wybacz mi. I wiem, że teraz to zabrzmi już w ogóle okropnie, ale wieczorem też cię nie odprowadzę. Przepraszam. Mam nadzieję, że tą gównianą wiadomością będziesz w stanie mi przebaczyć. Do zobaczenia Laura
Ale się z tym czuję! Nie powinienem tak codziennie odwoływać naszych spotkań. Jestem dupkiem! Najpierw sam proponuję, że ją będę odprowadzał, a teraz nie spełniam swojego postanowienia. Kto normalny się tak zachowuje?
Odłożyłem telefon i zacząłem się ubierać. Jest 9., więc powinienem się ubrać. W ogóle dziwne, że Rocky mnie jeszcze nie obudził. Zawsze to robił. Może się odzwyczaił? Wcale bym się nie zdziwił, jeśli to jest przyczyną. Przecież ja wstaję rano już od 3 miesięcy ( jak nie więcej ). No, ale nieważne. Podszedłem do szafy i wybrałem jakieś ubrania. Nałożyłem na siebie czerwoną koszulkę, czarną koszulę ( oczywiście zostawiłem ją rozpiętą, aby służyła mi jako bluza ) i szare jeansy. Włosy uczesałem. Wyglądałem tak, jak na zdjęciu, które zrobił mi kiedyś Calum:
CZYTASZ
Raura - Przypadkowe Spotkanie
FanfictionCzy jedno niewinne i na dodatek całkiem przypadkowe spotkanie może zmienić życie dwójki nastolatków? Laura jest zwyczajną, biedną dziewczyną z problemami rodzinnymi. Ross to gwiazda wielkiego ekranu i główny wokalista popularnego zespołu R5. Czy jed...