Dookoła panował istny chaos. Żołnierze biegali we wszystkich kierunkach, a potężna konstrukcja stała w płomieniach.
— Więcej wody, szybko! — Krzyczał ktoś co chwila.
— Jak to się stało?! — Wrzasnął Kanclerz, z wściekłością wpatrując się w przerażonego żołnierza.
— Nie wiadomo. — Mężczyzna bezradnie podkręcił głową. — Możliwe, że to przez nieuwagę, którego ze strażników.
— Zgaście to natychmiast.
— Ogień jest bardzo duży, muszę zwołać ludzi z Południowej części.
— Więc pośpiesz się i to zrób! —warknął generał — I módlcie się, żeby brama nie runęła, bo nie ręczę za siebie.
— Oczywiście. — Żołnierz ukłonił się i pobiegł w przeciwnym kierunku.
— Dobrze rozumiem, że ci głupcy sami podpalili przez przypadek bramę? Co za banda niekompetentnych—
— Niekoniecznie. — Przerwał Wei Fu, patrząc na płomienie pochłaniające konstrukcję.
Pozostała trójka spojrzała na niego bez zrozumienia.
— Istnieje możliwość, że ktoś specjalnie wywołał pożar. — Wyjaśnił. — Żeby stworzyć zamieszanie i odwrócić uwagę wszystkich.
— Odwrócić uwagę? Od czego?
— Od Południowej części królestwa. Przecież nikt nie przywoła strażników z Pałacu Północnego, który musi cały czas być dobrze chroniony ze względu na Jego Wysokość. Zachodnia część jest za daleko by ściągać pomoc, więc Południe jest najlepszą opcją.
— W Pałacu Południowym znajdują się...
— ...Lochy. — Dokończył bratanek generała.
+++
Dla Shen Minga cała sytuacja wydawała się nierealna. Jeszcze chwilę temu siedział w lochu razem z innymi aresztowanymi służącymi, a teraz ktoś ciągnął go za rękę, prowadząc w, jak mu się na początku wydawało, kierunku Pałacu małżonki Liang. Książę nie potrafił się powstrzymać i co chwila spoglądał w stronę rosnących płomieni, próbując zrozumieć co się tak właściwie dzieje.
Patrzył tak, dopóki nie potknął się o jakiś kamyk i niemal nie uderzył twarzą o ziemię. Wówczas zaczął spoglądać pod nogi.
— Uważaj. — Syknął głos, a chłopak zmarszczył brwi.
W połowie drogi skręcili gwałtownie w lewo, w stronę budynków gospodarczych. Gdy znaleźli się przed stajnią, zatrzymali się.
Dookoła było późno. Większość służby udała się na spoczynek, a strażnicy pomagali przy pożarze.
— Musisz się pospieszyć, za chwilę przyjdą tutaj Kanclerz, król i żołnierze. — Usłyszał, a w słabym świetle latarni rozpoznał znajomą postać.
— Liang... Mówiłaś, że mi nie pomożesz.
— Zamiast narzekać, wystarczyłoby żebyś podziękował.
— Dziękuję. Boże... Tak bardzo ci dziękuję... Ratujesz mi życie.
— Powiedzmy, że pozbywam się świadka, który odkrył mój sekret. No Shen Ming, rusz się. W środku czeka na ciebie koń, którego kazałam naszykować. Weź go i jedź do Południowej Bramy, tam powinno być teraz najmniej strażników.

CZYTASZ
SHEN MING
AçãoShen Ming za punkt honoru daje sobie zakończenie odwiecznego konfliktu między dwiema dynastiami. Zamierza raz na zawsze pokonać wroga, unicestwić go i zyskać chwałę, jako przyszły władca. Nie przewidział jednak, że znajdzie w swoich szeregach zdrajc...