[19]

37 5 0
                                    

          Zachód słońca przypieczętował kolejny, zaskakująco spokojny dzień w Yongheng-de. Królestwo powoli przyzwyczajało się do obecności nowych ludzi, a zainteresowanie i plotki zanikały z każdą chwilą oddalającą ich od uroczystości zaślubin. Wszystko powoli wracało do starego porządku. Jednak cała sytuacja była tylko ciszą przed burzą.

          Głośny wrzask dało się usłyszeć chyba w całej stolicy, jeżeli nie w całym kraju. Krzyk służącej ponownie miał przerwać monotonię. Zaniepokojeni strażnicy szybko przybiegli do przerażonej kobiety, a po kilku słowach wyjaśnień posłano po generałów.

          Luo Tang wraz z Wei Fu niemal wbiegli do Ogrodu Południowego, a gdy zapoznali się z sytuacją spojrzeli po sobie zdezorientowani.

          — Wezwijcie Kanclerza. — Rozkazał generał. — Natychmiast.

          Wspomniany starzec przybył po kilku minutach. Ze zmarszczonymi brwiami badał otoczenie wzrokiem, aż w końcu przenikliwe spojrzenie zatrzymało się na dowódcach.

          — Co tu się dzieje?! — Zapytał, podchodząc bliżej. — Dlaczego żołnierze przekopują ogród?!

          — Służąca przechodząc przez ogród do budynku dla służby trafiła na coś.

          Kanclerz uniósł pytająco brew

          — Znaleziono zwłoki.

          — Zwłoki? Czyje?!

          — Zaginionego służącego. Tego który miał opuścić pałac jako książę Tiantagu.

          — A więc żołnierze mieli rację, nikt nie przedostał się przez mury... — zamyślił się — Ten służący... To nie jest prawdziwy Shen Ming?

          — Szczerze mówiąc na początku przeszło mi przez myśl, że to może być on. — Odezwał się Wei Fu — Mieszkańcy Lanbaoshi mogliby chcieć się zemścić za narażanie ich na niebezpieczeństwo w związku z podejrzeniami, ale to nie miałoby sensu. — Pokręcił głową —Bardziej korzystne byłoby wydanie go nam. Poza tym, obaj widzieliśmy twarz księcia i wiemy, że to nie on.

          — Więc wygląda na to, że...

          — ...Nadal jest na terenie pałacu.

+++

          Plotki rozchodziły się niczym zaraza i po chwili wszyscy już wiedzieli o morderstwie na terenie królestwa.

          — W ogrodzie Pałacu Południowego znaleziono zwłoki służącego. Ktoś go zabił i poćwiartował.

          Shen Ming i małżonka Liang jak na zawołanie spojrzeli na stojącą przed nimi Iv.

          — Jesteś pewna?

          — Tak. Kilka minut temu jedna ze służących odkryła ciało.

          — Kto mógł zrobić coś takiego — mruknęła kobieta, zamyślając się. — No nic, możesz już odejść, Iv. Jak dowiesz się czegoś nowego to natychmiast mnie poinformuj.

          Dziewczyna przytaknęła, ukłoniła się i skierowała do wyjścia. Gdy dźwięk jej kroków ucichł, a drzwi zamknęły się z cichym trzaskiem Shen Ming odezwał się cicho.

          — Ja go zabiłem. — Spojrzał na kobietę, wyczekując jakiejś reakcji z jej strony.

          — Co? — odwróciła się gwałtownie w jego stronę — O czym ty mówisz? — Zapytała zaskoczona. Wciąż nie mogła pozbyć się z głowy widoku nerwowego i niepozornego służącego. Nadal nie była w stanie całkowicie rozdzielić Shen Minga od Zhang Tien Shi.

SHEN MINGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz