Wiersz XXIV

24 0 0
                                    


Pod rozwidloną rzeką czas ucieka,
Niczym płocha mysz przy kącie klęka,
Szumi, pręży rozłożyste płuca,
Gdy rozwieje zefir spierzchnięte lica,

Za dnia kona,
Pod paletami runa,

Okruchy chlebowe wnikają w cholewkę,
Rzeczne roztęby ominęły lichą kawkę,
Pan Mórz chowa popękane dłonie,
Zawija w materiał ulotne wonie,
Ucieka, spod palców umyka,
Od czasów uciętego kosmyka,

Za dnia kona,
Pod paletami runa.

Dusza zamknięta w butli życiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz