#12

375 30 6
                                    

Ważna notka pod rozdziałem ❤️

- A po siostrę na lotnisko to nie łaska przyjechać? - usłyszałam czyjś głos.

Ledwo mogłam się podnieść, gdyż wielka ręka Markusa mi w tym przeszkadzała. Gdy jednak udało mi się przybrać pozycję siedzącą, zamarłam. Przed moim wielkim łóżkiem stała Luise i jej czerwona walizka. Szatynka zaśmiała się na widok mojej miny i po prostu rzuciła się na mnie. Ze śmiechem poczochrałam ją po włosach i mocno przytuliłam. Z mojej lewej strony dobiegło jęczenie. Obie spojrzałyśmy na bruneta, który również się podniósł.

- Czy wy nie możecie dać człowiekowi spokojnie spać? - za to pytanie oberwał z poduszki.

***

Siedzieliśmy właśnie w kuchni i delektowaliśmy się jajecznicą zrobioną przez Markusa. Chłopak i moja młodsza siostra, tak jak w przypadku jej i Andreasa, od razu złapali ze sobą rewelacyjny kontakt i świetnie się dogadywali. Oczywiście Lu, niczym Richi, musiała naopowiadać chłopakowi o moich głupich historiach z dzieciństwa. Kilka razy oberwała za to ode mnie w głowę, jednak i to nie zatrzymało ją przed wyjawianiem moich najgorszych wpadek z dzieciństwa.

- Kiedy masz trening? - w końcu nie wytrzymałam i postanowiłam pozbyć się bruneta z mojego domu. Chłopak uniósł brew.

- Już chcesz się mnie pozbyć kwiatuszku? - spytał ze śmiechem. Gdyby nie fakt, że w filiżance miałam kawę, już dawno by nią oberwał. Uśmiechnęłam się do niego krzywo i skierowałam się do salonu.

Tak jak myślałam, Markus po chwili oznajmił nam, że musi się zbierać. Miał przed treningiem do załatwienia kilka spraw. Nie wnikałam jakich, mimo, że bardzo mnie one interesowały. Nie jesteśmy parą, więc Eisenbichler nie ma mi się z czego tłumaczyć. Jego życie, nie mój biznes.

- Widziałaś się z Lottą? Chociaż na kamerce? - spróbowałam rozpocząć temat Charlotte tak, aby Lu nie pomyślała, że chcę wyciągnąć od niej jakieś informacje.

- Nie, z dobre 2 tygodnie nie rozmawiałyśmy. Ale rozmawiałam z Corą. Każe ci przekazać, żebyś pamiętała, że ona też jest twoją siostrą - pokręciłam głową.

Fakt, przez to całe zamieszanie mój kontakt z Cornelią uległ pogorszeniu. Było mi głupio, w końcu od zawsze byłyśmy nierozłączne. Wiedziałam, że jak tylko poukładam swoje życie chociaż w malutkim stopniu, to wynagrodzę wszystko starszej bliźniaczce.

- Oglądamy Króla Lwa? - spytałam, a szatynka zaśmiała się.

***

- Kogo moje oczy widzą? Księżniczka Luise w Niemczech? Toż to nowość - Richard wytknął język w stronę mojej siostry i ją przytulił, gdy tylko przekroczył próg mojego mieszkania.

Był wieczór - my nieogarnięte. A cała kadra A Niemiec pakuje mi się do mieszkania. Oczywiście nie ma Andreasa, gdyż jest z Lottą w Norwegii. Jednak to nie zmienia faktu, że moje mieszkanie zaraz nie przeżyje tak częstych odwiedzin w takiej ilości ludzi. A poza tym jestem ciekawa, kiedy oni do jasnej anielki dorobili sobie klucz!

- Ja bym ci kazała się zamknąć Richi. Tak dla własnego dobra - młoda wytknęła mu język, a pozostali skoczkowie zaśmiali się.

Usiedli oni na kanapie w salonie i włączyli jakiś głupi teleturniej, którego powtórka leci chyba ósmy raz z rzędu. Z Markusem wymieniłam tylko jedno szybkie spojrzenie. Przy reszcie kadry wolałam nie ryzykować i nie wdawać się z nim w normalną rozmowę. Bo przecież my nigdy normalnie nie rozmawialiśmy. Udałam się na balkon w celu zaczerpnięcia świeżego powietrza. Gdy usiadłam na jednym z krzeseł, dobrze znany mi szatyn usiadł na drugim, okrywając mnie kocem. Zamknął drzwi, aby nikt nie mógł usłyszeć naszej rozmowy.

- Co ty i Markus tak nagle ucichliście? - zaśmiał się, jednak widząc moją minę szybko się opamiętał.

- Daj spokój Richi. Nie chce robić scen przy chłopakach. Nawrzeszczałabym na niego teraz . Rozumiesz to, że Bella zadzwoniła do mnie z informacją, że Anastasia rozpoczęła swoje małe śledztwo? - oparłam załamana głowę na rękach i schowała twarz w dłoniach. Czułam jak po mojej twarzy spływają łzy.

- Hej, nie płacz mała - Freitag mocno mnie do siebie przytulił. - A Isabel wie, że to ty spałaś z Markusem? - zaprzeczyłam.

- I na razie niech tak zostanie - oderwałam się od niego i spojrzałam w dal. - Dlaczego moje życie musi być tak skomplikowane.

- Bo jesteś jedną z trojaczek Müller? Wasze życie nigdy nie było normalne - pokręciłam głową.

- Gdyby Markus nie przypałętał się pod nogi, to wszystko byłoby normalne - westchnęłam i zagryzłam wargę.

- Czujesz coś do niego? - mój kuzyn po chwili milczenia storpedował mnie pytaniem, jakby bał się, że wypowiadając je normalnie, coś mu się stanie.

- Nie wiem - szepnęłam. Coraz bardziej gubiłam się w swoich uczuciach. Również coraz więcej łez spływało po mojej twarzy.

- Pamiętasz jak mówiłem ci o radzie, którą dałem Lottcie i ona z niej nie skorzystała, przez co omal nie straciła Andreasa na zawsze? Wtedy powiedziałem ci, że tobie też dam jakąś radę. Wiem, że boisz się utraty Anastasi, ale też nie chcesz oddalać się od Markusa. Jedno z nich i tak jest dużo ważniejsze dla ciebie i tylko ty wiesz, które. Moja rada, niby banalna, ale zobacz - ta dla Lotty też taka była. Idź za głosem serca, tylko ono podpowie ci, kogo masz wybrać. Twój wybór i tak kogoś zrani - kiwnęłam głową.

Richard dobra rada powrócił i powróciłam ja. Przepraszam Was za to, że tak długo mnie nie było, wiecie praca nie pozwalała mi na bycie tutaj 😒

Na środę zapowiadam maraton z „A paradise of dead souls". Kto się cieszy?

Zapraszam Was również na kolejne interactive na moim profilu. „With the sunrise// sport interactive". Nie jest to typowe opowiadanie o skokach, ale o każdej dyscyplinie jaką sobie wybierzecie. Dlatego zapraszam Was na nie bardzo gorąco ❤️

Całuski ❤️

A paradise of dead souls // M. Eisenbichler //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz