- Mam nadzieję, że Anastasia dała sobie już spokój z tą dziewczyną - zaśmiała się Bella, podając mi filiżankę kawy. Chyba powinnam ograniczyć ten napój. Zaśmiałam się nerwowo, a dziewczyna spojrzała na mnie zdezorientowana. - Co ty przede mną ukrywasz?
Czułam na sobie jej piekące spojrzenie, które przeszywało mnie w wylot. Keller zaczynała cos podejrzewać i nie mogłam dopuścić do tego, aby dowiedziała się prawdy. Fakt, jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami. Ale wiem, że Moser też jest dla niej ważna, przez co ta cała sytuacja może odwrócić się przeciwko mnie. Odgarnęłam moje blond loki do tyłu i uśmiechnęłam się do Szwajcarki.
- Przecież wiesz, że nic przed tobą nie ukrywam - położyłam jej rękę na ramieniu, lecz szybko przeniosłam swój wzrok na ekran telewizora. Nie umiałam spojrzeć jej prosto w oczy. Zagryzłam polik od środka i zdjęłam z niej rękę, próbując skupić się na lecącym filmie.
- Okej, niech ci będzie - Isabell przybrała dość niepewny ton głosu. Usiadła wygodniej i chwyciła niebieską teczkę, z której wyciągnęła plik dokumentów. Przeskanowała je dokładnie wzrokiem, lecz po chwili ponownie zabrała głos. - Jeszcze to z ciebie wyciągnę.
***
Nigdy wcześniej nie stresowałam się tak bardzo, jak przez ostatni tydzień. Bella co chwilę próbowała coś ode mnie wyciągnąć, jednak ja za wszelką cenę starałam się milczeć. Praktycznie ucierpiała na tym nasza przyjaźń, więc postanowiłam spotkać się z nią i powiedzieć jej całą prawdę.
Gdy dziewczyna robiła sałatkę dla naszej dwójki, ja stałam oparta o blat i próbowałam ułożyć w głowie scenariusz naszej rozmowy. Popijałam powoli kawę, wpatrując się w ścianę koło głowy szatynki. Będzie na mnie zła? Powie, że to nie moja wina? Wesprze mnie czy od razu pobiegnie do Moser i powie jej całą prawdę.
- Isabell... - zaczęłam, a dziewczyna odwróciła się w moją stronę. Zmarszczyła brwi.
- Co jest? Mówisz do mnie pełnym imieniem tylko wtedy, gdy jesteś na mnie zła lub zaczynasz poważną rozmowę - zaśmiała się, lecz widząc moją minę odłożyła łyżki do sałatki i chwyciła dwie szklanki. - Czekaj naleję nam wody.
- To ja spałam z Markusem - wypaliłam, a Keller wbiła we mnie zszokowane spojrzenie.
- Albo naleję nam jednak czegoś mocniejszego.
***
Opowiedziałam Belli o wszystkim. O zachowaniu Markusa, moim szoku, gdy odkryłam, że spotyka się on z Anastasią. O jego wyznaniu i propozycji wyjazdu na weekend. Aż w końcu opowiedziałam jej o samym wyjeździe, feralnej nocy i o tym, co dzieje się teraz. Co dzieje się przede wszystkim w mojej głowie. Dziewczyna uważnie mnie słuchała, popijając czerwone wino. Nie przerwała mi ani razu.
- Należało jej się - po słowach Szwajcarki prawie zakrztusiłam się winem. Spojrzałam na nią zdziwiona.
Już dawno zauważyłam, że pomiędzy dziewczynami nie jest najlepiej. Niby się przyjaźnią, lecz gdy wchodzi temat chłopców, obie są spięte. Teraz już wiem, że nie tylko ja ukrywałam coś przed nimi. Byłam zła, nie powiem. Ale nie mogłam się długo gniewać. W końcu ja też miałam swoje tajemnice, którymi właśnie podzieliłam się z Bellą.
- Jak to należało jej się? - spytałam. Psycholożka pokręciła głową i odstawiła kieliszek na szklany stół. Spojrzała w moją stronę i uśmiechnęła się.
- Powiedzmy, że... wyświadczyłaś przysługę naszej przyjaźni - poklepała mnie po ramieniu, po czym wyszła, zostawiając mnie w totalnym osłupieniu. Jaka przysługa?
Zaczynamy maraton!
Dziękuje Wam za 1000 wyświetleń ❤️
Całuski ❤️
CZYTASZ
A paradise of dead souls // M. Eisenbichler //
FanfictionClara i Markus - mieszanka wybuchowa. Ona nienawidzi go, a on jej. Ale czy na pewno? (...) przybliżył twarz tak, że nasze usta dzieliły tylko centymetry. Zaraz mu przywalę. - Frajer! - Kretynka! - Idiota! - Możecie się w końcu zamknąć? - spytał wści...