bezkarne całowanie

1.5K 49 0
                                    

*12*

Rano budzę się z lekkim bólem głowy. Czuje przyjemne ciepło na plecach i dużą rękę na brzuchu o niee…. Ja to zrobiłam? 

Dobierałam się do Matiego…. Uchylam powieki. Przełykam ślinę jestem u niego w pokoju… w jego łóżku… w samej bieliźnie…

Ostrożnie wstaje aby go nie obudzić. Ubieram wczorajsze swoje ciuchy i bluzę chłopaka. Chwytam luźną kartkę i pisze list.

"Mati,
Przepraszam.

Ps: Nie martw się pojechałam do swojego mieszkania w końcu jest weekend. Widzimy sie w poniedzialek. Miłego weekendu."

Zostawiam mu list na szafce koło jego telefonu i wychodzę. 

Kieruje się w stronę przystanku autobusowego. Musze sie odstresowac wiec gdy jestem w mieszkaniu przebieram sie w stroj na silownie i ide dac sobie mocny wycisk za moja glupote.

Gdy jestem na siłowni na moja złość lecą jakieś miłosne melodyjki. 
Aktualnie biegam na bieżni olewając zaczepnych facetów w około.

W pewnym momencie moja uwage przykuwa grupka facetow naprzeciwko mnie. 

Nic by nie było w tym dziwnego od rana pełno tu facetów. Ale oni patrzą się na mnie. 
Nie założyłam soczewek wiec nie rozpoznaje ich na początku.
Ale gdy machają w moja strone rozpoznaje ich, to moja ukochana ekipa, uśmiecham się i odmachuje im i powoli schodzę z bieżni i podchodzę do nich.

- Siemka co wy tu robicie?
- Przyszliśmy poćwiczyć a ty czemu uciekłaś rano
- Chciałam wam dać ode mnie odetchnąć ale widzę że się stęskniliście
- Hahaha
- Idę dalej ćwiczyć 
- Jeszcze i tak się zobaczymy
- Na Pewno- macham do nich i podchodzę do pana Grześka i wiszącego worka.
- Jestem gotowa
- Ok to tak uderzenie 2 razy i kop 
- Raz dwa kop
- Tak dajesz będę cię obserwował - pokazuje mu kciuk w górę i zaczynam walić w worek. Po pewnym czasie ściągam koszulkę i zostaje w staniku sportowym. Czuje te wszystkie spojrzenia na sobie. 

Nagle poczułam klepnięcie w tyłek. Przestałam boksować i odwróciłam się do swojej ofiary.

- Mmm ale z ciebie suczka umowisz sie ze mna - jakiś łysy facet napakowany jakby go napompowali pompka - piękne nie - pokazuje mi swoje bicki
- Haha i myslisz ze jak jesteś napakowany to ci do łóżka wskoczę to jesteś w błędzie głupku
- Jeszcze dziś w nim będziesz suczko
- Po moim trupie- wkurzona rzucam się na niego z pięściami
- Mloda nie! Bocian spadaj mi stąd miałeś jej nie wkurzać 
- Puść mnie Grzesiek wracam do worka i radze ci nie przysyłać do mnie swoich kumpli - puszcza mnie i daje ostrzeżenie swoim kumplom ze nastepnym razem mnie nie będzie powstrzymywał.
- Na dziś chłopaki limit się skończył. 
- Można patrzeć ale nie dotykać - uśmiecham się do nich wrednie i wracam do worka, słysząc brawa. Zgadnijcie od kogo? Od mojej ukochanej grupki.
- Brawo nasza dziewczynka!
- Jaka wasza co - goryle się oburzają

Kręcę głową uśmiechając się. Ale widze zbliżającego sie Mateusza uśmiecha się a gdy jest juz przy mnie całuje mnie w kącik ust i szepcze na ucho " Mixer zaproponował wszystkim ze mam udawać twojego chłopaka aby ci faceci dali ci spokój. Luki sie zgodzil" patrzę z niedowierzaniem na niego i kręcę głową z rozbawieniem

- To w takim razie kochanie masz - podaję mu ochraniacze na ręce i zaczynam z nim ćwiczyć. Te ruchy co wykonywałam przy worku robie teraz na Trombie świetnie się przy tym bawiąc. 

Nareszcie mogę bezkarnie go całować….

Postaram sie dawać rozdziały co 2 dni ale teraz jestem na urlopie i niewiem jak to wyjdzie... Pozdrawiam cieplutko :-*

Układ doskonały ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz