fake kłótnia

1.3K 61 3
                                    

- Wiesz ze wtedy ten "romans" wyjdzie na jaw?

- Wiem... ale już tak wszyscy się domyślają

- No w sumie racja

- Tromba da mi znak jak będą prawie nad jeżdżać i wtedy na przykład Karol wybiegnie "uważaj bo Tromba właśnie jest w ogrodzie" cos takiego- śmiejemy się- potem się już potoczy nasza wymiana słów

- Dobre - cieszą się- pogadajmy jeszcze chwile bo wszyscy nas obserwują

Dzwonie do Matiego aby wyjaśnić mu plan i do Tomka żeby był w firmie. Tak naprawdę nie zamierzam sam wchodzić do jaskini Lwa, więc stwierdziłam że zabiorę ze sobą Tomka. Tomek jest moim szefem z drugiej pracy i jest świetnym gościem. Śmieje się z mojej wiadomości ale zgadza się na tą wycieczkę piętro wyżej. Więc kompana do załatwienia drugiego oryginału już mam.

- Pierwsza cześć za nami -Karol śmieje się i wracamy do domu

- i co wykombinowaliście -Majk

- Dobra mamy plan ale trzeba się sprężać- Łuki zaczyna przedstawienie

- Julka zadzwoń do Kamila powiedz mu żeby trzymał Trombe jak najdłużej na tych zakupach mają nie wracać do domu

- Dlaczego ? - Werka

- Nie może mnie zobaczyć udusi mnie jak zobaczy co mam ubrane i gdzie idę - biegnę na górę się szykować i pisze do Matiego czy Kamil zaczyna go zwodzić czy wręcz przyspiesza jego podróż

Po 20 minutach jestem gotowa. Włosy zakręciłam w lekkie fale i rozpuściłam. Ubrałam małą czarną która jest bardzo obcisła prawie jak druga skora. Czarne szpilki i teczka z papierami. Pisze do Matiego gdzie jest. Po chwili mam smsa ze za 5 min będzie.

Lecę na dół zgarniam kluczyki i wybiegam z domu w towarzystwie Łukasza.

Idziemy szybko wszystko musi wyglądać na prawdziwe.

Na plac wjeżdża żółte auto staje jak wryta i zamieram. Mateusz i Kamil skanują mnie z góry na dół.

Słyszę za sobą krzyk Karola

- Uważaj bo Tromba nadjeżdża - najpierw krzyczy a potem już kończy szeptem, reszta domowników wychodzi za nim

- Mam przejebane -mowie gdy Mati wychodzi z samochodu

- A gdzie to się wybierasz? -pyta

- Jaa.. Ja. .. Mam ważną sprawę- podchodzi do mnie a następnie obchodzi mnie do około

- Tak ubrana? - staje naprzeciwko mnie, zaczynam się stresować i nie wiem co powiedzie

- Yhym. - bierze moją teczkę i przegląda, widząc do kogo idę robi duże oczy

- Sama? -nie uzyskuje odpowiedzi a ja zamykam oczy i czekam na jego wybuch - idziesz do niego sama?! I do tego tak ubrana?! Niewierze! Nie masz za grosz rozumu

- Mati nie ma wyjścia te papiery są nam potrzebne - Łuki

- Wiem ale jak możesz puszczać ja sama? I to jeszcze w takim stroju - mierzy mnie - wyzywającym stroju

Spuszczam głowę jest mi wstyd.

- Jedziesz ze mną!

- Nie ma takiej opcji

- Albo zemną albo ktoś inny sobie pojedzie

- Wiesz o tym ze tylko ja wiem co ma się w nich znajdować

- Wiem dlatego nie masz wyjścia i jedziesz zemną

Wzdycham zrezygnowana i wsiadam na miejsce pasażera gdzie wcześniej siedział Krzychu.

Mateusz wsiada do auta i odjeżdża. Gdy jesteśmy już daleko zaczynamy się śmiać

- Ale ty masz pomysły, Tomek się zdziwi jak cię zobaczy taką odwaloną

- Hahaha widziałeś te wszystkie miny

- noo hahaha nasz romans się wyda

- Łuki mówił ze już wcześniej ponoć się domyślali. Wiesz o tym ze wracamy pokłóceni?

- Wiem ale musimy jeszcze to przegadać

Wchodząc do firmy udaliśmy się najpierw do biura Tomka, chłopaki się poznali, później zostawiliśmy Trombe w bufecie a sami udaliśmy się do gabinetu tego pajaca.

Nie powiem już na wejściu podniósł mi ciśnienie.

Ale i tak udało nam się załatwić te nieszczęsne papiery. Od razu wszystko załatwiłam i tym razem dostałam tylko kopie dokumentów. Przynajmniej mam jedno z głowy.

Następnie udałam się na wspólny obiad z Tomkiem i Trombą.

Oczywiście nie obyło się bez żartów. Podpowiedział nam kilka sugestii na temat naszej kłótni. Śmialiśmy się w powrotnej drodze. Stwierdziliśmy że Mati wchodząc do domu trzaśnie drzwiami i tyle. Nie chcę odstawiać jakiegoś cyrku. 



Pozdrawiam :)

Dziękuję za propozycję kolejnych opowiadań mam już troszkę pomysłów :)

Układ doskonały ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz