Przepraszam Lloyd... - GreenFlame

2.4K 82 116
                                    

Ja i Kai...

Już od miesiąca jesteśmy razem. Co bardzo mnie cieszy.

Do dziś pamiętam jak brunet wyznał mi miłość. Ale nie będę wam tego opisywać i wrócę do sedna historii.

Pewnego dnia. Coś złego działo się z Kai'em. Ciągle znikał. Nie wiedziałem gdzie idzie, ani co robi...

Martwiłem się. Bardzo się martwiłem.

Gdy ponownie wrócił do klasztoru na kolacje postanowiłem go śledzić. Spodziewałem się najgorszego...

Szedłem za Kai'em. Tak długo aż zatrzymał się przy jednym z sklepów spożywczych. Po chwili przyszła do niego Skylor. Dziwiło mnie co ona tu robi...

- Masz to o co się umówiliśmy? - zapytała bruneta.

- Przecież powiedziałem że przyniosę - chłopak westchnął przekazując jej paczkę - a tak w ogóle do nie dałaś mi wyboru - dodaje

Wyboru? Jakiego wyboru? Kai w co ty się wpakowałeś?

- Dokładnie - Skylor posłała mu wredny uśmiech. - a i jeszcze jedno - powiedziała i przybliżyła się by następnie złożyć na ustach Kai'a namiętny pocałunek. Brunet nawet się nie stawiał. Ba! Nawet oddał pocałunek...

Do moich oczu napłynęły łzy... Uciekłem z tamtąd jak najszybciej się dało. Nie mogłem na to patrzeć...

Nadal nie mogłem uwierzyć że Kai... Mój Kai... No dobra już nie mój. Ale nie mogłem uwierzyć że zdradził mnie. Do tego ze swoją ex!

Jak burza wpadłem do klasztoru i biegiem ruszyłem do swojego pokoju. Zapewne zostawiając sowich przyjaciół w osłupieniu.

Rzuciłem się na łóżku szlochając cicho.

- Panie misiu? Dlaczego on mi to zrobił? Chwyciłem misia w dłonie unosząc na wysokość swoich oczu

Niestety miś nie odpowiedział. Wkurzony rzuciłem nim na drugi koniec pokoju i ponownie zacząłem szlochać.

- Lloyd? - usłyszałem pytający głos Jay'a zza drzwi - Coś się stało? Mogę wejść?

- Z-zostaw mn-nie w s-spok-koju - powiedziałem na tyle głośno na ile było mnie stać

- Na pewno? - zapytał nie dając za wygraną - może jednak mnie...

- Idź sobie!! Zostawcie mnie w spokoju! - krzyknąłem

- Jak chcesz - odpowiedział Jay i prawdopodobnie odszedł.

Przez chwilę szlochałem jeszcze w poduszkę. Nie rozumiejąc dlaczego Kai mi to zrobił...

Może przestałem mu się podobać? A może jestem za gruby? Za brzydki? A może się mną po prostu znudził.

Po chwili jednak zasnąłem...

***

Obudziło mnie delikatne głaskanie po policzku. Moja pierwsza myśl to to że był to Kai. Ponownie próbowałem zasnąć... ale

Chwileczkę...

Po chwili przypomniało mi się wszystko co stało się nim zasnąłem. Natychmiastowo otworzyłem oczy, siadając i patrząc na Kai'a.

- Widzę że księżniczka już się obudziła - powiedział z uśmiechem patrząc na mnie.

Wysłałem mu mordercze spojrzenie.

- Wyjdź - rozkazałem

Szatyn spojrzał na mnie najwyraźniej zdezorientowany.

- Ale? Coś się stało? - zapytał przybliżył się do mnie zapewne zamiarem  z przytulania lub pocałowania

One Shoty - Ninjago Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz