Urodziny - LavaShipping

1.1K 49 13
                                    

Była godzina 9.

W jadalni odbyło się zebranie w którym uczestniczyli wszyscy po za mistrzem ognia.

- Dobra ludzie - zaczął Cole - Kai dziś ma urodziny, więc zrobimy mu urodzinową niespodziankę

- Co proponujesz? - zapytała najwyraźniej podekscytowana Nya

- Dobra to zrobimy tak...

***

Gdy Kai się obudził obok niego siedział Cole.

- Mogę wiedzieć co ty tu robisz? - zapytał siadając na łóżku

- Zabieram Cię dziś do kina - odpowiedział z wielkim uśmiechem

- A z jakiej to okazji? - zdziwił się brunet

- Tak po prostu - Cole wzruszył ramionami

***

Przez cały dzień Cole zajmował Kai'owi czas. Poszli do kina, do sklepu po żele dla jeżyka, a nawet ruszyli do muzeum i parku. Po jakim czasie nastąpiła 16 i wrócili do domu.

Ściągnęli buty i szybkim królem weszli do salonu. Który swoją drogą był całkowicie ozdobiony. Gdzieniegdzie latały balony, na lampie wisiały serpentyny, a na środku stał stół z jedzeniem

- Wszystkiego Najlepszego! - zawołała reszta drużyny wyskakując z swoich kryjówek.

Do oczy Kai'a napłynęły łzy. Przez cały pobyt z Colem myślał że zapomnieli o Jego urodzinach. A tu proszę. Zrobili mu niespodziankę...

Po chwili zaczęli śpiewać klasyczne sto lat.  Następnie Kai zdmuchnął świeczki wcześniej myśląc nad jakimś życzeniem.

- Wszystkiego najlepszego braciszku! - krzyknęła Nya rzucając mu się na szyje następnie składając chłopakowi życzenia

Tak samo jak i reszta. Zjedli tort, a potem Kai rozpakował prezenty. Od Lloyd'a dostał 10 jego ukochanych żeli. Od Nyi i Jay'a dostał nowy telefon którym był I phone X. Natomiast od Zane'a nowiutkie Vansy. Jedynie od Cola nie dostał prezentu. Co lekko go zasmuciło.

***

Kai siedział na łóżku podziwiając swój nowy telefon gdy nagle usłyszał pukanie.

- Wejść! - krzyknął

Od razu do Jego pokoju wszedł Cole

- Chyba nie myślałeś że nic o de mnie nie dostaniesz - powiedział z lekkim uśmiechem podając brunetowi pudełko

I gdy mistrz ognia je otworzył, od Jego oczu napłynęły łzy...

Dostał od Cola kluczyki od samochodu. Który był Lamborghini.

- Chcesz je zobaczyć? - zapytał na co Kai pokiwał głową na znak tak nie mogąc nic powiedzieć...

Gdy wyszli z klasztoru na parkingu przed Nim stało piękne, białe auto sportowe o którym zawsze marzył brunet.

- Dziękuje Cole - powiedział z uśmiechem przytulając czarno włosego

- Nie ma sprawy Kai - odpowiedział oddając uścisk - ale to nie koniec prezentów - powiedział łapiąc Kai'a za buzie

Po chwili złożył na Jego ustach lekki acz przepełniony miłością pocałunek. Oczywiście Kai go oddał..

- Kocham Cię - powiedział zielonooki gdy oderwali się od siebie

- Ja ciebie też Cole - odpowiedział brunet składając ponowny pocałunek na ustach Cola.

——————

Kolejny rozdział. Tym razem na prośbę raphael20104. Oczywiście mam nadzieje że się podoba♥️

Emilly

One Shoty - Ninjago Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz