Coś co może tylko Cole - Lavashipping

527 19 2
                                    

Powszechną informacją w całym świecie Ninjago był fakt niesamowitych włosów mistrza ognia. Wiadome było na całym świecie, że są to zapewne najbardziej zadbane, najeżone i najbardziej miękkie w dotyku włosy. I można to było stwierdzić po samym stwierdzeniu.

Sam Kai nie wykonywał wiele pracy by uzyskać taki efekt. Jednak bardzo nie lubił gdy ktoś ich dotykał, lub niszczył jego znaną fryzurę „jeżyka". Gdy tylko firma, której żele do włosów zawsze kupował Kai, dowiedziała się o fakcie, że znany ninja używa ich kosmetyków, natychmiast nawiązała z nim współpracę z której oboje wyszli na plus

Firma zdobyła więcej klientów. Natomiast Kai, darmowy, miesiącowy zapas jego ukochanego żelu.

———————————————————————

Był poniedziałkowy poranek. Kai jak zwykle wstał i ogarnął się, układając swoje włosy widząc, że Cola nie ma już obok niego. Wiedział, że ten zapewne pomaga Zane'owi przy robieniu śniadania dla ich wszystkich, gdyż był jedynym nie licząc ninjabota, który lubił wstawać wcześniej ku niezadowoleniu mistrza ognia.

Wychodząc z ich wspólnego pokoju skierował się do kuchni wiedząc że będzie zapewne pierwsza osoba, która wstała nie licząc wcześniej wymienionych osób. Jay był zawsze śpiochem tak samo jak Lloyd, który kochał spać, mistrz rankiem wychodził do sklepu po herbatę, natomiast Nya, lubiła o tej porze brać relaksujące kąpiele.

Wchodząc do kuchni mógł zobaczyć pracujących mistrzów ziemi i lodu. Uśmiechając się na widok jego chłopaka podszedł bliżej przytulając się do niego od tyłu

- Dzień dobry, dobrze spałeś? - zapytał Cole, śmiejąc się delikatnie, czując jak Kai mocno wtula się w jego plecy

- Dzień dobry - mruknął cicho, wsłuchując się w bicie serca chłopaka - Spałem nawet dobrze, ale jak zwykle obudziłem się bez ciebie obok - mruknął smętnie na co Cole tylko westchnął

- Wiesz, że ktoś musi pomóc Zane'owi. A że wszyscy lubicie spać, zostaje tylko ja - odpowiedział wzdychając - Ale lubisz moje towarzystwo, prawda Zane?

- Oczywiście, dobrze mi się z tobą pracuje - odpowiedział nindroid uspokajając przyjaciela

- To dobrze - mruknął Kai - Co dzisiaj robicie pysznego na śniadanie?

- Hmm... mieliśmy pierwotnie zrobić naleśniki, ale Jay bardzo prosił o omlety wiec dziś są omlety - odpowiedział Zane

- To fajnie - odpowiedział stając na palcach by pocałować szyje Cola - Zane dalej potrzebuje pomocy, czy mogę cie już zabrać? - zapytał przytulając go mocniej

- Nie, nie potrzebuje już jego pomocy - odpowiedział Zane, gdy mistrz ziemi spojrzał na niego pytającym wzrokiem

- To świetnie - odpowiedział Kai, ciągnąć Cola na kanapę by usiąść na jego kolanach i wtulić się w jego tors

- Czasami jesteś naprawdę dużą przylepą, wiesz? - zapytał mistrz ziemi przytulając do siebie mniejsze ciało mistrza ognia

- Wiem, ale jestem taki tylko w stosunku do ciebie - odpowiedział pewnie brązowowłosy, czując ciepło rozprzestrzeniające się w jego ciele

Może i był mistrzem ognia, był żywym grzejnikiem, którego każdy nadużywał w zimę i nigdy nie było mu zimno, ale jednak gdy przytulał się do Cola, czuł inny rodzaj ciepła, zaczynający się od serca

Cole nie odpowiedział przytulając go jedna dłoni do siebie, druga zaczynajac się bawić jego włosami. Normalnie Kai, od razu zacząłby krzyczeć, ale nie jeśli robił to Cole. Kochał, gdy duże i ciepłe dłonie jego chłopaka głaskały go po włosach...

One Shoty - Ninjago Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz