8. Gdzie jest Enzzi?

199 31 2
                                    

Enzzi był pewien jednego. Na pewno nie zamierzał wracać na noc do domu. Ale nie był też głupi i wiedział, że nie jest przygotowany do spania na dworze. Zastanawiał się gdzie może znaleźć schronienie na noc, gdy przypomniał sobie o czymś.

Było już ciemno, kiedy dotarł z powrotem na Ferajnę. Nie skierował się w stronę swojego domu, lecz poszedł do domu MWKi. Przecież on mu zaproponował, że może go u siebie przenocować, jeśli Dziadek będzie zbyt mocno dawał mu w kość. Uznał, że nadszedł czas, by skorzystać z tej propozycji.

MWK już spał, więc Enzzi musiał wręcz walić w furtkę, która robiła w tym domu za drzwi. Na szczęście, MWK w końcu się obudził i wpuścił Enzziego do domu, gdy ten wyjaśnił mu w czym rzecz, aczkolwiek nie wspomniał mu o żadnej z dwóch kłótni. Wprawdzie nie było MWKi przy Enzzim i dealerze, gdy się kłócili, ale słyszał wszystko będąc w swoim domu. Domyślił się, że Enzzi raczej nie ma ochoty o tym rozmawiać, więc nie wspomniał o tym ani słowem. Raz tylko zapytał go czy nie chce z nim porozmawiać, ale Enzzi odmówił. Jedyne, co MWK mógł zrobić to wyjąć zapasową pościel i przygotować posłanie dla przyjaciela, który od razu padł na nie wyczerpany i szybko zasnął.

Następnego dnia MWK obudził się całkiem wypoczęty. Omiótł wzrokiem pokój i zobaczył tylko elegancko złożoną pościel. Enzziego już tu nie było. Najprawdopodobniej wybył, gdy tylko wstał. MWce było go żal. Chciał go jakoś pocieszyć, ale Enzzi nie dawał sobie pomóc. ,,Potrzebuje czasu" pomyślał. 

Jednak ta myśl niespecjalnie go uspokoiła.

. . .

dealer nie mógł spać przez prawie całą noc. Dręczyły go wyrzuty sumienia z powodu kłótni z Enzzim. Gdy poprzedniego wieczoru wrócił do domu, na początku był na niego zły, ale z czasem się opamiętał. Nie powinien być dla niego taki niemiły. Musiał nawet przyznać, że Enzzi może mieć rację i za bardzo ufa swoim przeczuciom.

Gdy nastał poranek, postanowił od razu pójść do niego i go przeprosić. Szybko się ubrał i ruszył do domu Enzziego. Zapukał do drzwi i czekał z niecierpliwością. Bał się, że Enzzi w ogóle nie będzie chciał z nim rozmawiać albo, że mu nie wybaczy. W końcu wczoraj mocno go zranił, zwłaszcza swoimi ostatnimi słowami, co z tego, że nie dokończonymi.

Zdziwił się lekko, gdy w drzwiach pojawił się Dziadek. Raczej nie spodziewał się, że to właśnie on otworzy mu drzwi.

- Jest Enzzi? - zapytał.

- A od kiedy to witamy się słowami ,,jest Enzzi" zamiast ,,dzień dobry"? - Dziadek uniósł brew.

dealer westchnął. Nie dziwił się, że przez ostatnie kilka dni Enzzi miał nerwy w strzępach.

- Dzień dobry, panie Dziadku - powiedział. 

Specjalnie dodał ,,panie Dziadku", żeby zyskać w jego oczach. Pomyślał, że może on dzięki temu odłoży choć na chwilę swoje kąśliwe uwagi na bok. I miał rację ponieważ Dziadek uśmiechnął się z aprobatą.

- A dzień dobry, dzień dobry - odparł.

- Zastałem może Enzziego? - ponowił pytanie dealer. Dziadek pokręcił głową.

- Wczoraj wieczorem wrócił na chwilę do domu, ale potem gdzieś zniknął. Mieliśmy taką małą awanturkę - przyznał ze smutkiem. 

dealer zdziwił się. Nie sądził, że ktoś taki, jak Dziadek, będzie w stanie przyznać się do błędu i jeszcze okazywać emocje z tym związane. Najwyraźniej jego również dręczyły wyrzuty sumienia.

Minecraft Ferajna : Bractwo MieszańcówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz