9 września 2019

23 4 0
                                    

Wreszcie! Udało się! Po trzech miesiącach dzwonienia, proszenia się i irytacji

Udało

s

!!!

W końcu byłam u psychologa. Jestem mega szczęśliwa. Co prawda nie wiem, czy pani S. (bardzo sympatyczna, dodam) mi pomoże, ale mimo wszystko i tak się cieszę.

Chyba tylko ci, którzy przez długi okres czasu pozostawali zamknięci, nie mogąc z nikim porozmawiać na męczące (na jakiekolwiek) tematy, będą potrafili w pełni zrozumieć moją euforię.

Nie sądziłam, że kiedykolwiek poczuję się tak swobodnie i z taką ekscytacją będę czekać na kolejny dzień.

Jakie to jest piękne uczucie.

Myślenie w stylu "A co, jeśli nie pomoże? Jeśli tak naprawdę tego nie chcesz? Jeśli lepiej byłoby jednak nie iść?" zostawiam na później. Teraz po prostu...

Cieszę się chwilą.

Nie mam ochoty wspominać całego dnia. Chociaż dzisiaj nie było źle. Właściwie na przedostatniej lekcji, W-F, chociaż mieliśmy łączoną z chłopakami, było całkiem

fajnie.

Nie sądziłam, że potrafię, może nie całkowicie otwarcie, ale jednak szczerze, śmiać się przy całej klasie.

Nie sądziłam, że umiem czuć się w miarę swobodnie przy rówieśnikach.

Chociaż wiem, że jutro będzie już zupełnie normalnie i cały strach wróci, to było... przyjemne.

Choć raz być normalną nastolatką, która nie martwi się o ocenę innych.

Taak, szkoda, że trwało ledwie pół godziny.

Okej, obowiązki wzywają (chyba muszę zmienić dźwięk powiadomienia w telefonie...), a mi brakuje czasu. Kończę więc ten wpis zdaniem:

Idźcie na terapię, nie bójcie się, nie poddawajcie przy próbach dostania (nawet, jeśli miałyby trwać kilka miesięcy!) i... dajcie sobie pomóc.

Życie z chorobliwą nieśmiałością i stanami depresyjnymi | Pamiętnik 2019/2020Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz