22 października 2020

19 3 0
                                    

Dziś niefortunnie, gdy próbowałam wydostać bluzę z najwyższej półki w szafie, skaleczyłam się w lewy nadgarstek. 

Niefortunnie, bo rana wygląda jak kreska po cięciu się.

Strasznie ciężko nie myśleć o zrobieniu tego ponownie, gdy ma się jebaną linię na nadgarstku.

A co do starych ran, to udo ładnie się goi, tak samo kostka, na której nic już prawie nie widać. Najbardziej widoczna jest kreska na udzie i myślę, że właśnie ta będzie znikać najdłużej. 

Cieszę się również, że do jutra mogę spać na materacu obok łóżka. Spanie na nim nie przypomina mi o żyletce, słodkim bólu pomieszanym z delikatnym szczypaniem ani ciepłych kropelkach krwi, pojawiających się na świeżym przecięciu. A przynajmniej nie tak bardzo, jak spanie na łóżku.

Boję się, co będzie, gdy mój chłopak wyjedzie. Obecnie jest jedynym, co mnie powstrzymuje.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 23, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Życie z chorobliwą nieśmiałością i stanami depresyjnymi | Pamiętnik 2019/2020Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz