░▒▓█►─═ 13 ═─◄█▓▒░

103 9 0
                                    

Poszaleję i dodam trzeci Xd

- Nie będę przeszkadzać jak się dosiądę? - wyrwał mnie z rozmyślań głos. Nie rozpoznałem go dlatego odwróciłem głowę. Postać, która właśnie siadała obok mnie była ostatnią osobą, której bym się tu spodziewał, i którą chciałbym aktualnie widzieć. Przywitałem się kiwając głową i nawiązując kontakt wzrokowy z księżniczką Jiwon... 

- W-właśnie miałem już iść - odpowiedziałem jednak nie miałem zamiaru wstać - Co tu robisz, pani? Dlaczego nie śpisz?

- Spałam cały dzień, teraz nie mogłam zasnąć więc postanowiłam rozejrzeć się po okolicy - Odpowiedziała łagodnym głosem - Jesteś gwardzistą króla Jihoon'a? - spytała na co kiwnąłem głową - Jak ci na imię?

- Soonyoung - powiedziałem patrząc na nią. Była uśmiechnięta. Widziałem to, mimo tego że było ciemno. Miała rumieńce na twarzy spowodowane mrozem. Dodawało jej to uroku. Przyglądałem się jej chwilę przypominając sobie słowa królowej, które wypowiedziała do mojego ojca. Spuściłem głowę natychmiastowo czując ucisk w klatce piersiowej.

- Miło cię poznać - wymamrotała - Co tu robisz sam?

- Musiałem przemyśleć kilka spraw  - odpowiedziałem wciąż na nią nie patrząc. Miałem ochotę wstać i odejść, ale nie chciałem być niemiły. Nastała chwilowa cisza. Nie wiedziałem co mówić więc czekałem aż ona coś zrobi.

- Mogę spytać jaki jest król Jihoon? - spytała przerywając ciszę. Uśmiechnąłem się pod nosem

- Na pewno nie taki jak wszyscy myślą - odpowiedziałem - Może kiedyś był okrutny, ale jako książę. Pokazał, że ma uczucia, ale pokazał też kto tu rządzi. Prawdziwe oblicze pokazuje tylko przy mnie i córce medyka - mówiłem 

- A tata tak się bał.. - zaśmiała się na co aż na nią spojrzałem - bał się, że Jihoon przejął władzę. Słyszał o nim plotki i był pewny, że koniec końców nas zaatakujecie - prychnęła 

- Król Jihoon nie jest taki - odpowiedziałem w końcu. - może mógłbym tak pomyśleć te kilka lat temu. Ale teraz... Nawet sobie tego nie wyobrażam - odpowiedziałem

- Czyli wysłał mnie tu na marne... - wymamrotała. - Może to i dobrze... - zaśmiała się - nikogo tam nie obchodziłam. Wszyscy kręcili się wokół moich braci. I tata tylko czekał by mnie gdzieś odesłać. - mówiła spuszczając wzrok - cieszę się, że zacznę nowe życie. Już widzę, że w tym pałacu jest lepiej. Jest taka miła atmosfera... Zupełnie inaczej niż w domu. - mówiła. W końcu podniosłem na nią wzrok. - wybacz, że tak gadam bez sensu - zaśmiała się - raczej cię to nie obchodzi

- Nie ma sprawy - odpowiedziałem w końcu posyłając jej uśmiech. - Od tego jestem - zaśmiałem się. Było mi jej żal słuchając tego. Bałem się myśleć o tym co dzieje się w Yuan. 

- Musiałam w końcu chociaż część z siebie wyrzucić - odpowiedziała ciszej, a ja wciąż się jej przyglądałem. Robiło się coraz jaśniej dzięki czemu widziałem ją coraz lepiej. Chwilę się sobie przyglądaliśmy jednak mój uśmiech malał mając świadomość, że będę musiał ją poślubić. - Czemu masz taką minę? - spytała gdy jej uśmiech również zmalał. - Na prawdę chciałeś być sam... Wybacz... - mówiła zdenerwowana chcąc wstać

- Nie, nie... - zaśmiałem się nerwowo, na co ponownie usiadła - to nic ważnego, pani - dodałem nie chcąc by czuła się źle. Kontem oka zauważyłem przy przygląda się moim dłoniom. Odwróciłem je by nie musiała patrzeć na jeszcze sączącą się krew. 

- To może powiesz co się stało... Ulży ci - powiedziała zachęcającym tonem. Pokiwałem głową nie chcąc jej o tym mówić. 

- To na prawdę nic ważnego - powiedziałem odwracając wzrok w jej stronę - Prawdopodobnie dowiesz się na najbliższym zebraniu - powiedziałem wstając - Pójdę już... - spojrzałem na nią - Nie siedź tu długo, pani... jest zimno - dodałem kiwając głową. Posłałem jej szczery uśmiech i skierowałem się do mojej komnaty. 

Gwardzista |FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz