░▒▓█►─═ 14 ═─◄█▓▒░

109 9 2
                                    

Znów z pola treningowego wyszedłem jako ostatni. Nie śpieszyło mi się więc spokojnym krokiem kierowałem się do swojej komnaty by móc się umyć. Przechodziłem obok komnaty Harin. Przeszło i przez myśl, że mógłbym wejść do niej w odwiedziny. Jednak gdy tylko podszedłem bliżej z jej komnaty wyszła Irmin. 

Stanąłem jak wryty zdając sobie sprawę że to ona. O mały włos na mnie nie wpadła na szczęście w ostatniej chwili spojrzała przed siebie. 

- W-wybacz - powiedziałem nawiązując z nią kontakt wzrokowy. Czułem, że mnie hipnotyzowała i nie mogłem oderwać od niej wzroku. Patrzyliśmy na siebie do momentu gdy nie spuściła wzroku. - Jak się czujesz? - tylko to pytanie przyszło mi do głowy. Irmin powoli kiwnęła głową twierdząco

- Dobrze - odpowiedziała cicho. 

Czułem się niezręcznie z faktem, że boi się odezwać do kogokolwiek. W tym też do mnie... Więc nie wiedziałem jak mam do niej mówić, jak mam z nią rozmawiać by się otworzyła. Bym mógł się do niej zbliżyć... Co ja gadam?! Czemu miałbym się do niej zbliżyć? Potrząsnąłem głową chcąc wyrzucić z siebie myśl o moim zauroczeniu nią. Zrobiłem krok w bok by mogła przejść. Po chwili odeszła mijając mnie. Powstrzymywałem się by nie podnieść głowy jednak nie udało mi się to i spojrzałem jak skręcała w korytarz. Patrzyłem tam jeszcze przez chwilę po czym spytałem się służącej Harin czy jest obecna w komnacie. Pokiwała głową i powiedziała, że wyszła odwiedzić ojca. Odszedłem kiwając głową. 

Kierowałem się korytarzem do mojej komnaty. Szedłem do momentu, w którym nie zobaczyłem jak na ławce siedziała Irmin. Marszczyłem brwi bo przecież widziałem ją chwilę temu. Przystanąłem przypominając sobie, że poszła w tą stronę co ja. Przyglądałem się jej gdy siedziała ze spuszczoną głową bawiąc się palcami. Po chwili chyba wyczuła, że ktoś się jej przygląda i podniosła na mnie głowę. Oczy miała przeszklone. Wciąż była w szoku po tym wszystkim, co mnie bolało. Tak bardzo chciałem odejść i o niej zapomnieć... Ale nie potrafiłem. Chciałem coś powiedzieć, ale nie wiedziałem co. W końcu spuściła wzrok. Spojrzała na moje dłonie, który były przykryte obrzydliwymi strupami. Chciałem je cofając i schować by na to nie patrzyła jednak zobaczyłem jak wyciąga dłoń w ich stronę. 

- T-to przez trening - powiedziałem cicho gdy dłonią zaczęła delikatnie gładzić moją rękę. Zrobiłem krok w jej stronę ponieważ dystans między nami był spory. 

- Nie jesteś tylko gwardzistą - wymamrotała 

- Może, ale to nie jest ważne - powiedziałem widząc jak wciąż przygląda się ranom. 

- D-dlaczego sobie tego nie opatrzyłeś? - spytała wciąż nie podnosząc wzroku

- Nie miałem czasu - powiedziałem łagodnym tonem  - poza tym mam już dużo blizn... Już mi to nie robi różnicy. - dodałem na co powoli podniosła na mnie wzrok. 

Poczułem ucisk w brzuchu, który przerodził się w motyle gdy pociągnęła mnie za dłoń bym usiadł obok niej. Usiadłem obok niej gdy ta wciąż przyglądała się mojej dłoni. Patrzyłem na jej twarz. Była taka nieskazitelna i delikatna... Moje serce zabiło szybciej, a mi zrobiło się cieplej. Sięgnęła po moją drugą rękę po czym zaczęła gładzić obie kciukami. Myślałem, że serce zaraz mi eksploduje. Chciałem się uśmiechnąć jednak zbyt nie wierzyłem w to co widzę. W końcu spojrzała mi w oczy, a ja czułem jak łamie mi się serce gdy zobaczyłem jak po jej policzkach spływały łzy...

- Dlaczego płaczesz? - spytałem przerażony - Wiedziałem... nie powinnaś na to patrzeć - powiedziałem chcąc zabrać dłonie Jednak ona w ostatniej chwili załapała mnie za nadgarstki. 

- Harin mi dużo o tobie opowiadała - powiedziała cicho - Opowiadała o wszystkich... O książętach, królu, królowej regentce... ale o tobie najwięcej. - dodała - mówiła między innymi, że jesteś wspaniałym przyjacielem, że tylko ty tutaj na prawdę jesteś godny zaufania. - mówiła wciąż nie mając pewności w głosie, a ja nie wierzyłem, że wypowiedziała tak dużo słów. Podniosła na mnie wzrok, a ja widząc jej łzy miałem ochotę je wytrzeć - B-bądź moim przyjacielem... - powiedziała. Poczułem jak łamie mi się serce... Te słowa mnie zabolały, mimo to posłałem jej uśmiech najszczerszy jaki umiałem. Pokiwałem głową

- Z wielką chęcią - odpowiedziałem, mimo że głos mi się trząsł. Chciałem się do niej zbliżyć... ale to w końcu tylko małe zauroczenie. Przejdzie mi. Tym razem na pewno... Nie będzie jak z Hasoo. 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Gwardzista |FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz