Szłam przez las. Kierowałam się w stronę plaży. Była zima i pokrywał ją śnieg, ale nie szłam tam by się opalać. Chciałam uciec od wszystkich. Wszystkiego, pałacu, jego... i życia. Nie czułam nic. Czułam pustkę, a w głowie miałam nic innego poza tym, że zaraz nie będzie mnie na tym świecie. Gdy myślałam o przyszłości wiedziałam czarną dziurę. Nawet nie chciało mi się płakać wiedząc, że za chwilę będę chciała skończyć moje życie. Nawet się nie bałam. Na mojej poduszce już zostawiłam list. Nie umiałam pływać. Chciałam wskoczyć do morza, zamarznąć i się utopić. Woda jeszcze nie była zamarznięta w pełni. Dopiero zaczynała zamarzać, a lód na niej był cieki i delikatny. Gdy wyszłam zza drzew spojrzałem na panoramę morza. Zza chmur wyszło słońce co przykuło moją uwagę. Spojrzałam w górę patrząc na słońce. Byłam gotowa by to zrobić. Twarzą bez wyrazu wpatrywałam się w słońce trochę się z tym ociągając. Jednak po chwili zaczęłam się kierować w stronę drewnianego pomostu. Przystanęłam by zdjąć buty ze swoich stóp. Weszłam na pokryte szronem drewno idąc powoli w stronę horyzontu. Już zaczęłam czuć pieczenie mrozu na stopach. Szybciej zamarznę... Serce zaczęło mi szybciej bić zbliżając się do krawędzi. Czułam rosnącą adrenalinę... chociaż może to był faktycznie strach. Przystanęłam na samej krawędzi zaczynając się przyglądać tafli wody. Widziałam jak palce u moich stóp czerwienieją. Cofnęłam się by zrobić rozbieg i skoczyć...
- Boo Dayoung! - usłyszałam jak ktoś woła moje imię. Zatrzymałam się speszona myśląc, że się przesłyszałem. Zdenerwowana zaczęłam się rozglądać wokół siebie. Nie chciałam by ktokolwiek tutaj teraz był. Jednak gdy się odwróciłam zobaczyłem jego. Seo Jinhwan. Mojego narzeczonego, który biegł w moją stronę. Wbiegł na pomost i od razu mnie objął oddychając ciężko i nierównomiernie. Próbowałam się wyrwać, ale moje ciało odmawiało mi posłuszeństwa bo zdążyło już po części zmarznąć. - Znalazłem list... Jak mogłaś tak myśleć?! - mówił zdenerwowany wciąż obejmując mnie mocno. - Nie martw się, nikt o tym nie wie - wyszeptał co mnie trochę uspokoiło. Tak napisałam w liście więc byłam wdzięczna, że tego się trzymał.
Głos mu się łamał jednak ja nie czułam nic. Miałam ochotę wybuchnąć płaczem i zrobić mu krzywdę za to, że mnie powstrzymał. Ale nic nie czułam. Patrzyłam przez siebie bezmyślnie. Miałem w głowie pustkę i nawet nie czułam, że moje ciało zamarza przez otaczający mnie mróz. Nie jestem pewna co do moich uczuć do niego, ani do jego uczuć do mnie. Prawdopodobnie w ogóle nie istnieją. Ostatnie miesiące mojego życia to koszmar. Jestem najstarszym dzieckiem w rodzinie królewskiej tej wyspy, ale ja nie daję już rady dalej tak żyć. Czułam jak moja dolna warga zaczyna drżeć. Nie z zimna... powstrzymując płacz, że nie udało mi się zakończyć tego piekła. Milczeliśmy, podczas gdy Jinhwan nie zamierzał mnie puścić. Nawet nie próbowałam się wyrwać. Chciało mi się płakać zdając sobie sprawę, że będę musiała tam wrócić.
- Pomogę ci uciec - powiedział po dłuższej chwili dość spokojnym głosem. - Przeczytałem list... rozumiem co czujesz. Rozumiem, że za nic cię nie przekonam byś tam wróciła... - mówił, a jego słowa spowodowały, że zaczęłam wracać do rzeczywistości.
- C-co? - powiedziałam w końcu próbując się odwrócić w jego stronę jednak ten za mocno mnie trzymał.
- Tu niedaleko jest łódka - mówił łagodnym głosem - Mogę pomóc ci przedostać się do Goryeo albo Japonii - mówił rozluźniając uścisk bym mogła na niego spojrzeć - mam list ze sobą. Pokażę go wszystkim, gdy już wrócę, wmawiając im, że cię szukałem - powiedział
- Z-zrobiłbyś to dla mnie? - spytałam na co pokiwał głową próbując posłać mi uśmiech chociaż widziałam, że wciąż był roztrzęsiony. To wszystko wydawało się takie nierealne, nieodpowiedzialne i głupie. Ale nie myślałam trzeźwo, więc się zgodziłam.
On też nie myślał trzeźwo... Może dlatego nasza łódka ostatecznie się robiła o głaz przy lądzie.
Dziękuję każdemu kto dotrwał do tego momentu <3. Dziękuję za każdy odzew i gratuluję, że udało się wam dotrwać do tego momentu.
Nie planuję kontynuacji.
Jedyne co przyszło mi do głowy to oneshoty z tego uniwersum. Na przykład... Soyeon w chinach, Eunwoo i Hansol z tą służącą, przeszłość Irmin/Doyoung bądź przyszłość wszystkich dzieci albo nawet gdzie jeszcze żył Seungcheol... Co wy na to?
Jeszcze raz dziękuję za każdą gwiazdkę i komentarz.
Planuję dodać kolejnego vkooka, który powstał tak na prawdę dzięki tej pani GhelexiLenelox i ficzka z Jiminem. Chociaż nie wiem czy na razie nie skupię się na tym ficzku z SF9. Także look forward to it :)
CZYTASZ
Gwardzista |FF
أدب الهواةTrzecia część Nałożnicy Minął rok od koronacji Jihoon'a. Wybrał mnie na swojego gwardzistę, po powrocie mojego ojca do pałacu, przez co staliśmy się sobie bliscy. W pałacu pojawia się tajemnicza dziewczyna i księżniczka mająca poślubić naszego księc...