░▒▓█►─═ 38 ═─◄█▓▒░

96 8 0
                                    

Zapukałem do drzwi komnaty taty. Nie czekałem na odpowiedź, po prostu wszedłem. Komnata ojca była sporo mniejsza niż wszystkich. Miał niewielkie łózko, dużo pólek na książki i spore biurko, za którym właśnie siedział. Komnata znajdowała się wysoko, a mimo to było tu dość ciemno. Okna były zasłonięte książkami i ojca otaczało kilkanaście świeczek. Ledwo podniósł wzrok słysząc, że podszedłem bliżej niego. Znów go spuścił by dokończyć pisanie czegoś, przez co poczułem się zignorowany.

- Chcę tym razem jechać z tobą - powiedziałem na co w końcu podniósł wzrok zaskoczony znad papierów, nad którymi siedział

- Co?

- Chcę jechać z tobą. W końcu mnie to też kiedyś czeka w przyszłości. Muszę wiedzieć co mam robić i jak. Powiedz mi wszystko, a ja mogę jechać nawet za ciebie - mówiłem na co ojciec powoli podnosił się z krzesła obdarzając mnie badawczym spojrzeniem

- Niemożliwe. Kto się zajmie armią?

- Książę Mingyu. - odpowiedziałem od razu - Zna się na tym prawie tak dobrze jak ja - dodałem - zgodzi się na pewno

- Ale Soonyoung... - zaczął - Nie tym razem... - westchnął dość stanowczo - Czemu nagle ci to przyszło do głowy?

- N-nie wiem czemu tak nagle... - odpowiedziałem na co ten przyglądał mi się dłuższą chwilę. Trwała cisza. 

- Wiem, że wiesz - westchnął - masz czerwone uszy, to po pierwsze, a po drugie... widzę, że coś cie ostatnio trapi - dodał spokojnie. Dlaczego on musi mnie tak znać... - O co chodzi?

- O-o... - zacząłem, ale nie wiedziałem co powiedzieć - O to, że chcę odpocząć od pałacu. Od uczuć z tym związanych i od wszystkiego... - westchnąłem spuszczając głowę

- Jakich uczuć? - spytał, na co podniosłem głowę i spojrzałem na niego wielkimi oczami. Zastanawiałem się chwilę czy powiedzieć mu prawdę. Ale mając na uwadze fakt, że on coś przede mną ukrył... ja nie chciałem taki być

- Do kogoś szczególnego dla mnie - odpowiedziałem - ale ja nie jestem nikim szczególnym dla tej osoby, więc chcę czymś zapełnić umysł - powiedziałem w końcu patrząc na niego. Ojciec stał, a jego spojrzenie stało się łagodniejsze. 

- Kto to? - spytał

- Nieważne - westchnąłem spuszczając wzrok. Usłyszałem kroki widząc kontem oka jak wychodzi zza biurka. Stanął przede mnę kładąc ręce na moich barkach. Spowodowało to, że podniosłem na niego wzrok. 

- Ta cała Irmin, prawda? - spytał lekko się uśmiechając na co oczy mi wyszły z orbit.

- S-skąd wiesz? 

- Tak samo patrzyłem na twoją mamę jak ty na nią, na zabraniach - odpowiedział poklepując mnie po ramieniu. A ja dalej patrzyłem na niego jak otępiały. 

- A-ale i tak to nie jest ważne - odpowiedziałem próbując się uśmiechnąć - Pozwól mi jechać - zacząłem widząc jak wraca na swoje miejsce ze biurkiem. Stanął spuszczając wzrok na dużą ilość kartek, która tam była. Straciłem nadzieję widząc jak milczy i na tym się skupia. 

- Za równy miesiąc będziemy mieć postój, po sprawdzeniu jednej części granicy, w małym miasteczku przy ujściu rzeki Yeongsangang - podniósł w końcu na mnie wzrok. - Będziemy tam trzy dni. Dołącz tam do nas - dodał z uśmiechem w co nie mogłem uwierzyć - droga tam zajmie ci cztery dni - dodał. - Przed wyjazdem powiem ci jeszcze co masz wziąć... - mówił, ale nie mogłem się powstrzymać i rzuciłem się mu na szyję

- Dziękuję... - westchnąłem, na co on poklepał mnie po plecach 

- Zrozumiem jeśli jednak zmienisz zdanie - powiedział gdy się od siebie odsunęliśmy, jednak tylko pokiwałem głową, że nie. Nie zmienię zdania. 


Wczoraj skończyłam pisać ostatni rozdział. Oznacza to, że jak nie dziś wieczorem, to w środę (ewentualnie w czwartek) dodam wszystkie rozdziały do końca ^^

Gwardzista |FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz