drama time! so mam tylko nadzieję, że nie zabijecie mnie za ten rozdział XD buziaczki ♡
||<=>||
- Nina? Co ty tutaj robisz?
Zdezorientowana twarz Tae wisiała kilka centymetrów nad moją i szczerze to obudziło we mnie stado motyli oraz innych skrzydlatych owadów. Mieliśmy widownię i bardzo dobrze zdawaliśmy sobie z tego sprawę, dlatego wszystko odbywało się w sztywnej atmosferze. Namjoon bardzo szybko się do nas zbliżył i zaczął pomagać nam wstawać, jakbyśmy nie mogli zrobić tego sami. Natomiast reszta miała to po prostu gdzieś.
- Co robię? - zadrwiłam. - Wywaliłam się już dzisiaj co najmniej trzy razy, a dwa z nich były na mokro. Mam dość. Chcę już iść do domu - zaczęłam lamentować, jak Rosie gdy zmuszana była iść do łóżka.
- Miałem na myśli Koreę - sprostował bez emocji, podnosząc się. - Poradzę sobie.
Namjoon jako nadopiekuńczy ojciec natychmiast puścił ramię blondyna i pozwolił mu wstać samodzielnie.
Zaraz, co? Blondyna?!
- A ty co? Zamierzasz leżeć na tej podłodze? - zapytał mnie lider kiedy analizowałam w głowie fakt iż Tae wyglądał fantastycznie nawet w ciemnym blondzie. - Dlaczego tak patrzysz? Uderzyłaś się w głowę?
- Co? Nie! - zaprzeczyłam bez zastanowienia, wstając na równe nogi. Nie było to łatwe w tym stroju i butach na wysokim obcasie jednak nie połamałam się dlatego odnotowałam w głowie mały sukces. Chociaż on mnie teraz mało obchodził, gdyż bardziej skupiłam się na plecach obiektu moich westchnień, które zaczęły się ode mnie oddalać bez słowa. - Po prostu...
Nie nade mi było dokończyć, ponieważ do środka wszedł mężczyzn w średnim wieku wraz z Jiminem, obwieszczając początek próby. Przypuszczałam, że był to choreograf dlatego ukłoniłam się lekko i odeszłam w stronę kilku krzeseł, gdzie wcześniej siedział Jin. Nie wiedziałam skąd ale parę innych dziewczyn ubranych identycznie właśnie tam się znajdowało, więc uznałam iż nie będzie to podejrzane. Cass zrobiła to samo.
Chłopaki zebrali się przy lustrach wraz z resztą tancerzy i zaczęli o czymś dyskutować. Daniel od czasu do czasu posyłał mi pokrzepiające uśmiechy ale nie miałam humoru, chciało mi się płakać i z tego co widziałam mojej przyjaciółce również.
- Inaczej to sobie wyobrażałam - odezwała się blondynka, a ja przytaknęłam jej skinieniem. - Ale chyba nie najlepszym pomysłem jest gadanie tutaj. Mamy całą noc.
- Przypominam ci, że ty chciałaś przyjść w to miejsce - wytknęłam jej. - Obejrzyjmy to, o czym mówił Daniel i zbierajmy się bo moje chęci do życia opuściły czat.
A serce chciało się zamienić w malutkie, krwawiące kawałeczki.
||<=>||
Musiałam przyznać, że Fields miał rację. Nigdy w życiu nie widziałam czegoś takiego. Obserwując ich wcześniej na próbach przy produkcji serialu nie spodziewałam się iż bangtani mogą tak dobrze panować nad swoim ciałem. Większość akrobacji, które wykonali skończyłoby się dla mnie tragicznie. Najlepiej bawili się Jungkook i Jimin, o których zdrowie bałam się w pewnych momentach. Taehyung jak dla mnie mógł sobie upaść. Najlepiej na twarz.
Jakoś nie było mi go szkoda po tym jak po prostu przyjął do wiadomości fakt, że przyleciałam do Korei. Przecież to nic takiego, prawda?
- Nina, czekaj! - Usłyszałam za sobą głos Namjoona ale nie zwolniłam. - Dlaczego się nie zatrzymujesz?!
- Jestem Gertruda, zapomniałeś? - powiedziałam, odwracając się do chłopaka.
- Gdzie tak pędzisz? Wybiegłaś z tej sali jak porażona piorunem. Coś się stało?
- Nie, wszystko w porządku. Po prostu chcę się już przebrać z tego idiotycznego uniformu i wracać do domu bo tata pytał za ile będę. Nie chcę, żeby się martwił bo już robi się ciemno. - To wcale nie była prawda ale nie potrzebował tego wiedzieć.
- A gdzie Cassandra? - zainteresował się kiedy nadal kierowałam się w stronę garderoby lidera aby zabrać swoje ciuchy.
- Poszła pogadać z Danielem - odpowiedziałam. Pragnęłam aby podziękowała mu uprzejmie za takie niespodzianki w przyszłości bo nie miałam zamiaru więcej zgadzać się aby tutaj przychodzić. - Co to?
Namjoon ujął moją rękę w dłonie i włożył do jej środka zwinięty papierek. Popatrzyłam na niego podejrzliwie, czekając aż udzieli mi odpowiedzi na pytanie. Gdyby to było coś związane z Tae, najchętniej wyrzuciłabym to w cholerę.
- Mój numer. - Zmarszczyłam brwi, nie rozumiejąc. - Gdybyś czegoś potrzebowała zawsze możesz do mnie zadzwonić, a może to ja będę w potrzebie? W każdym razie zapisz go sobie. Ja mam twój od Tae i wiem, że on dzisiaj zachował się jakby totalnie cię zlał. - Miałam zamiar się odezwać ale chłopak przerwał mi zanim zdążyłam się zastanowić, co powiedzieć. - Nie zamierzam go bronić. Nie chodzi mi o to aby na siłę was godzić. Po prostu nie jesteś świadoma pewnych spraw i na razie one muszą pozostać tajemnicą.
- Ale jakie 'sprawy'? Z resztą nieważne. - Potrząsnęłam głową zupełnie jakbym odganiała złą aurę, która się do mnie przykleiła. - Ja nie mam zielonego pojęcia o czym ty mówisz lecz chyba wolę nie wiedzieć. Miejcie te swoje mroczne sekreciki. Ja nie chcę mieć z tym nic wspólnego.
- Niestety to nie od ciebie zależy.
Patrzyłam na niego zszokowana. Mina muzyka przypominała połączenie smutku z goryczą i całą pulą cierpienia tyle, że nie wiedziałam skąd się to brało. Mój mózg zaczął analizować cały ten dzień i może rzeczywiście rano Namjoon krył Taehyunga za tymi drzwiami. Może byli w trakcie ważnej rozmowy? Ale co mnie to obchodziło? Kim zachował się ozięble wobec mnie, a to mogło znaczyć iż nie chciał ze mną gadać, więc dlaczego ja miałam chcieć?
- Na szczęście zależy ode mnie wiele innych rzeczy i jedną z nich jest mój plan aby stąd odejść. Dziękuję za wszystko. - Wspięłam się na palce, przytuliłam go, a następnie ruszyłam korytarzem, obciągając co chwilę spódnicę by mój tyłek pozostał pod materiałem.
||<=>||
- Wróciłyśmy! - krzyknęłam, przekraczając próg domu po osiemnastej. Prawie cały dzień zmarnowałyśmy w agencji. - Jest tutaj ktoś?
- O proszę. O której to się wraca młode panny? - Zza rogu wypełzła mama Cass z rękami podpartymi na biodrach, a zaraz za nią wybiegła Rosie. Wyglądało na to, że obydwie czekały na nasz powrót. - Miałyście być na szesnastą. Spóźnione dwie godziny.
- Mamcia, daj im karę. - Rosie pociągnęła kobietę za bluzkę, wyraźnie podekscytowana myślą iż możemy ponieść konsekwencje naszego niewywiązania się z umowy.
- Błagam, mamy już osiemnaście lat! - zbulwersowała się Cassandra. - A przynajmniej ja. Jestem dorosła i jest jeszcze wcześnie, więc karę możesz dostać jedynie ty, mały skrzacie za takie niegodziwe chęci wobec starszej siostry.
- Po prostu odbierajcie telefon na przyszłość bo dodzwonić się do was to gorzej niż do prezydenta. - Widziałam skrzywioną minę przyjaciółki, która prawdopodobnie zamierzała to skomentował ale wbiłam jej łokieć w bok, żeby się zamknęła. - Nina, twoja matka czeka w salonie już od godziny. Idź do niej.
- Co? - zdziwiłam się. - Ona tutaj jest? Kto ją wpuścił w ogóle?
- Rozmawia z twoim ojcem. - To były ostatnie słowa jakie wypowiedziała zanim odeszła. Również chciałam to zrobić by nie musieć konfrontować się z obydwojgiem rodziców na raz. Jednak oni sami razem też nie zwiastowali niczego dobrego dlatego przeżegnałam się i popatrzyłam na Cass.
- Jedeń dzień spokoju, czy to tak dużo?
![](https://img.wattpad.com/cover/195542146-288-k324409.jpg)
CZYTASZ
Best of you ✔ |Taehyung
FanficMimo tylu przepłakanych nocy, jak mam o tobie zapomnieć gdy najlepszą część mnie stanowisz ty? Bez ciebie jestem pusta ale ukrywasz zbyt wiele by to mogło wypalić... Druga część: Best of me ✔ |Taehyung! [powieść zawiera fikcyjne fakty, dlatego mogą...