•22•

905 75 27
                                    

Hejka, kochani! Jak tam żyjecie podczas tej kwarantanny?♡

||<=>||

- Okej, macie mi jeszcze coś więcej do powiedzenia? Jeszcze jakieś sekrety, o których nie wiem? Czy to już cała prawda?

Siedzieliśmy w jadalni przy stole. Ręce miałam splecione i położone przed sobą by nie wbijać sobie paznokci w skórę dłoni. Naprawdę starałam się tutaj nikomu nie zrobić krzywdy zwłaszcza, że od wejścia do kuchni wszystko nie potoczyło się tak jak to sobie układałam w głowie przed snem. Mierzyłam wzrokiem matkę, siedzącą naprzeciwko, mając nadzieję, że nie ukrywa nic więcej przez, co mogłabym dostać palpitacji serca w przyszłości ale ona posyłała mi to swoje niewinne spojrzenie. Obok niej spoczywał lekko zdenerwowany Namjoon. Widziałam, że cała ta sytuacja stresowała go bardziej niż przypuszczałam. Zawsze postrzegałam go jako rozsądnie myślącego człowieka, który potrafi wiele znieść pod maską spokoju jednak trochę śię pomyliłam. Patrząc na niego, siedzącego za tym stołem ze spuszczoną głową naprawdę było mi go żal. Mimo, że knuł tyle ciemnych interesów z Taehyungiem nie mogłam być dla niego taka oschła. W dodatku to, co niedawno tutaj usłyszałam przyczyniło się do tego, że moje serce płakało za każdym razem gdy tylko patrzyłam mu w oczy. Natomiast wyluzowany Yoongi, opierający się wygodnie o blat wcale nie pasował do tego obrazu nędzy i rozpaczy.

Na początku to właśnie jego zauważyłam gdy wparowałam do kuchni bez zastanowienia. Kroił jakieś warzywa, więc był odwrócony tyłem ale i tak poznałam, że to on. Serce mi wtedy stanęło bo pierwsze o czym pomyślałam było dokładnie to iż Suga był moim przyrodnim udręczonym bratem. Nie miałam żadnego potwierdzenia, więc nie wiedziałam dlaczego od razu uwierzyłam. Po prostu zbyt wiele się wydarzyło bym miała podważać wszystko, co działo się w moim życiu. Myśląc o tym prawie tam zemdlałam jednak wtedy do pomieszczenia wszedł Namjoon i rozwiał wszystkie moje wątpliwości. Był w toalecie, a Yoongi robił jedynie za jego kierowcę gdyż RM nie miał prawa jazdy.

Kiedy się ocknęłam po prostu wpadłam w szał. Myślałam, że coś rozwalę i tylko taka opcja widniała w moim umyśle. Pragnęłam poczuć się lepiej dlatego matka, jak każda inna normalna, podała mi alkohol. Wyczujcie ten sarkazm. Liczyłam, no nie wiem, na jakieś leki uspokajające, a otrzymałam kieliszek wypełniony winem do połowy. Upiłam jedynie kilka łyków i odsunęłam go od siebie. Nie przyszłam tutaj pić, a większa dawka mogłaby uderzyć mi do głowy zwłaszcza, że mało kiedy piłam. Naprawdę nie potrzebowałam wiele. Czasami po alkoholu nachodził mnie nastrój, podczas którego wypłakiwałam oczy, więc tego też chciałam uniknąć.

- Zamierzacie się odezwać czy mam rozmawiać z butelką? - zażartowałam, posuwając sobie wino. Po namyśle wzięłam jednak kieliszek do ręki i wypiłam resztę jego zawortości. - Wasze zdrowie.

- Nie bądź samolubna. Podaj mi kieliszek - skierował do mnie Suga jednak popatrzyłam na niego unosząc brew.

- Panie kierowco, pan dzisiaj nie pije - zaśmiałam się. - Jak zamierzasz wrócić potem do domu? Z buta?

- Dzięki za troskę ale nie martw się o mój powrót. Jimin ma później tutaj wpaść, więc nas podwiezie, a teraz nie patrz tak na mnie tylko daj mi to wino.

- Jak sobie życzysz - powiedziałam, nalałam sobie jeszcze jedną lampkę i zrobiłam jak kazał.

- Wy musicie sobie pogadać, a ja muszę się napić. Będę w salonie - oznajmił i wyszedł, zostawiając nas w trójkę.

Popatrzyłam na Namjoona, bawiącego się breloczkiem od kluczy oraz na matkę, rzucającą wzrokiem między naszą dwójką. Żadne z nas tak naprawdę nie wiedziało, co ma powiedzieć ani zrobić w takiej sytuacji. Kilka sekund temu zareagowałabym na to śmiechem ale teraz wcale nie chciało mi się śmiać.

Best of you ✔ |TaehyungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz