dzisiaj dłuższy ze względu na długą nieobecność, mam nadzieję, że się wam spodoba no i życzę udanej niedzieli♡
//<=>//
Miałam ochotę stamtąd uciec i nigdy już nie wracać. Jedyną przeszkodą jaka stała mi na drodze do spokojnego życia była Cassandra, spędzająca miłe chwile w towarzystwie płci przeciwnej, bez której nie mogłam wyjść z tego budynku. Naprawdę się stresowałam spotkaniem Taehyunga po naszym widowiskowym rozstaniu na lotnisku cztery miesiące temu, mimo iż na takowe na razie się nie zapowiadało.
Ja byłam pewna swoich uczuć jednak brak kontaktu zasiał we mnie ziarno niepewności względem jego uczuć. W dodatku każdy myślał, że bycie w związku jest proste ale ja wcale tak nie uważałam.
Ostatnia rzecz jaka mnie pocieszała w tamtej chwili było towarzystwo chłopaków, którzy właśnie zawzięcie dyskutowali na temat kary dla Hoseoka za wysłanie kompromitujących zdjęć Jimina do koleżanki rudowłosego.
- Ale to było niechcący! - zaprzeczał raper, kiedy całą czwórką szliśmy na salę, gdzie odbywała się próba.
- Niechcący to ty się urodziłeś. - Jimin zgromił przyjaciela wzrokiem.
- Nie kradnij sucharów Jinowi bo biedny tak się wysila, żeby nowe wymyślić, a ty je sobie przywłaszczasz.
Chciałam się zapaść pod ziemię z dwóch powodów. Po pierwsze ten strój nadal nie był komfortowy i powoli robiło mi się w nim zimno mimo ogrzewania, a po drugie wolałam aby ludzie tutaj pracujący nie kojarzyli mnie z bangtanami. To wcale, a wcale nie miało nic wspólnego z ich dziwną rozmową.
- Ja też się wysilam, żeby cię nie palnąć.
- Ale o co ci chodzi, Jimin? - przerwał im Namjoon. - Pełno twoich brzydkich zdjęć krąży po necie, więc ona prędzej czy później by je zobaczyła. Jakby, gdzie widzisz tutaj problem?
Widziałam jak Hoseok krył się za liderem, przytakując każdemu słowu przez niego wypowiedzianemu. Park był aż tak umięśniony i groźny, że należało się go bać? Z pewnością mogłam tak pomyśleć, patrząc na minę chłopaka, któremu o mało para nie wydostawała się uszami.
- Chodzi o to, że ona nie wiedziała jak wyglądam, cymbale! - nie wytrzymał. - Miałem nadzieję, że zakocha się we mnie bez tej informacji ale wszystko zepsułeś. Teraz nie ma już nawet sensu, żeby cokolwiek planować. Jak zwykle nic nie idzie po mojej myśli. Dzięki.
Będąc świadkiem tej sytuacji zrobiło mi się przykro. Sam ton głosu przyjaciela wydawał mi się taki przygnębiający, a co dopiero przekaz jego wypowiedzi. Miałam ochotę jakoś go pocieszyć ale nie umiałam tego robić. To ja zawsze rozpaczałam i użalałam się nad sobą, a Cass mnie podnosiła na duchu. Aczkolwiek teraz to Jimin potrzebował wsparcia i chciałam mu je zapewnić. Podeszłam więc do niego i położyłam dłoń na ramieniu, masując delikatnie po plecach w geście otuchy.
- Nie przejmuj się. Ona nie musi się okazać zapaloną fanką, która zrobi wszystko aby być z idolem - powiedziałam szczerze. - Popatrz tylko na mnie. Mimo, że wiedziałam kim jesteście to nie sprawiło iż inaczej was traktowałam.
- Właśnie - dodał szybko Namjoon. - A właściwie to traktowałaś nas aż za dobrze, a za wpuszczenie mnie do domu aby gotować masz dużego plusa bo po tym co oni ci naopowiadali myślałem, że jednak nie wejdę.
Popatrzyłam na lidera z uniesioną brwią. Domyślałam się, że starał się zmienić temat i rozładować napięcie tuż przed próbą, więc postanowiłam mu pomóc.
- Mogłam ci wynieść garnki na korytarz. Wtedy zrobiłbyś zupę z błota, które miałeś pod podeszwą butów.
- Wiesz, że za próbę otrucia dzieci poszłabyś do więzienia? - zapytał poważnie Hobi. - A propos butów to patrz pod nogi bo zaraz zaliczysz bliskie spotkanie z podłogą na tych obcasach. Trochę szkoda byłoby stracić tak ładne obuwie.
CZYTASZ
Best of you ✔ |Taehyung
FanfictionMimo tylu przepłakanych nocy, jak mam o tobie zapomnieć gdy najlepszą część mnie stanowisz ty? Bez ciebie jestem pusta ale ukrywasz zbyt wiele by to mogło wypalić... Druga część: Best of me ✔ |Taehyung! [powieść zawiera fikcyjne fakty, dlatego mogą...