3. Rodzinny obiad

416 9 3
                                    

Obudziłam się przez smród. Otworzyłam oczy i zobaczyłam stopę Betty pod moim nosem. Fuj czy ona w ogóle pierze skarpetki? Zrzuciłam jej stopy z mojej twarzy i usiłowałam wstać co było bardzo trudne. Po 5 minutach nareszcie udało mi się uwolnić. 

Zaśmiałam się widząc jak śpią. Kara ma rękę spuszczoną na podłogę a drugą ma na brzuchu Betty a nogę trzyma na głowie Taylor,Betty natomiast śpi odwrotnie ma poduszkę na twarzy i głowę Taylor na brzuchu. A Taylor to już w ogóle leży na ziemi,ale nogę trzyma na ramieniu Kary. Zrobiłam im zdjęcie, przy okazji sprawdzając godzinę. Jest 00:30 ! Ups?

Napisałam do ich rodziców,żeby się nie martwili bo ich córki śpią u mnie. Odpowiedzi dostałam natychmiast. Pisali,że dziękują za informacje i życzą udanej nocy. 

Wyciągnęłam dwa koce i poduszkę i podłożyłam ją pod głowę Taylor i przykryłam ją kocem,następnie przykryłam kocem Betty i Karę. Jeszcze raz się zaśmiałam pod nosem i zeszłam po cichu na dół zamknąć drzwi. Zaburczało mi w brzuchu. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie dwie kanapki z dżemem truskawkowym.  Nalałam se mleka i zaczęłam powoli jeść przygotowany przez siebie posiłek. 

Co by było gdyby Logan nie został porwany co by było? Zastanawiam się dlaczego to nie mogłam być ja? Dlaczego? 

Nie myśl o tym teraz Carly skup się na konkursie. Umyłam za sobą naczynia i poszłam do pokoju. Wzięłam piżamę i poszłam się umyć. Woda powoli rozluźniała moja spięte mięśnie. Powoli wcierałam w moje ciało żel o zapachu lawendy,wytarłam się ręcznikiem i ubrałam w piżamę. Umyłam zęby i położyłam się spać,wcześniej sprawdzając czy nie obudziłam dziewczyn. 

***

Obudziłam się przez mocne szarpnięcie. 

- Wstawaj i ubieraj się! I wyproś swoje koleżanki! Za niedługo przyjdą goście!

Jak zwykle tylko potrafią krzyczeć. Nie pomyślą jak ja się muszę poczuć.Mimo wszystko posłusznie wstałam i obudziłam dziewczyny. 

- Wstawajcie, wiem że nie śpicie.

- Ale twoja matka ma siłę w głosie. 

- Jak to by nawet niedźwiedzia w zimę obudziło - zażartowała Kara.

Zaśmiałam się. 

Pożegnałam dziewczyny i poszłam się ubrać. Ubrałam granatową luźną sukienkę z długimi rękawami u góry jest zapinana na trzy guziczki po obu stronach ma kieszonki ze złotymi guziczkami oraz jest ona do połowy ud ma ona również granatowy pasek,który zawiązałam wokół talii. Do tego ubrałam czarne szpilki i włosy rozczesałam i z lokowałam. Gotowa zeszłam do jadalni. 

Matka biegała w te i we te sprawdzając czy wszystko jest idealnie. A ojciec siedzi przy stole i czyta gazetę. Usiadłam po lewej stronie taty. 

- Dzień dobry.

- Cześć córeczko. 

I tyle. Nic więcej. Usłyszałam dzwonek. Matka poszła otworzyć i już po chwili siedzieliśmy wszyscy razem przy stole. 

- Witaj Henryku. - Powiedział tata.

- Cześć Edwardzie. Przyprowadziłem ze sobą swojego syna. 

- Dzień dobry,jestem Bryan Moore. 

 Podał rękę mojemu ojcu,ucałował rękę mojej matki a następnie to samo zrobił z moją dłonią. 

- Miło mi cię poznać Bryanie. Usiądźcie a ja zaraz przyniosę obiad. - Popatrzyła się na mnie. 

- Pomogę ci mamo. 

Zakazana miłośćWhere stories live. Discover now