𝖸𝖺𝗇𝗀 𝖩𝖾𝗈𝗇𝗀𝗂𝗇
« .𝖿𝗈𝖼𝗎𝗌. »Czułem ciepło. Gorąc nie do wytrzymania. Pot spływał mi po skroni... a może to były plecy? Albo mostek? Mniejsza, było mi straszliwie niewygodnie. Wszystkie pozycje były do niczego, a ciężka głowa zdawała się wbijać w poduszkę i łamać kręgosłup. Piszczało mi w uszach. Nie słyszałem nic, oprócz tego przeraźliwego pisku. Nie czułem bicia swojego serca, nie czułem, że oddycham. Miałem wrażenie, jakby mój umysł był większy ode mnie trzy razy i miał zamiar za chwilę wyjść z ciała i stanąć obok. O ile palące go płomienie same prędzej nie strawią mojego ciała od wewnątrz.
Pisk zaczął ucichać. Nie, raczej rozdzielił się na mniejsze kawałeczki, które zaczęły w końcu przypominać sensowne dźwięki. Szum morza... Nie, krople deszczu obijające się o ściany domu. Budzik Chrisa? Nie, to nie był budzik. Brzmiało bardziej jak zwierzę... Berry. Wystraszona i piszcząca Berry. Gdzieś w innym pokoju...
Oprócz tego jeszcze czyjeś ciche pochrapywanie gdzieś daleko ode mnie i przyspieszony oddech... Bardzo blisko mnie.
Nie zapamiętałem chwili, w której usiadłem. Spróbowałem otworzyć oczy. Powieki uniosły się, ale nim do źrenic dotarło jakiekolwiek światło, opadły, jak ciężkie kamienie wrzucone do wody. Znów spróbowałem. Ponownie opadły, ciągnąc za sobą całą moją głowę. Wziąłem wdech tak głęboki, że w płucach zabrakło miejsca na powietrze, a wtedy wszystkie mięśnie mojego ciała się spięły. Świat wokół zdawał się wirować. Wszystko wydawało się mieć nieprzyjemną teksturę, jak papier ścierny.
Czułem się jak wybudzony z koszmaru...
Coś dotknęło mojej dłoni.
Pająk? Podmuch powietrza?
Nim moje oczy przesłały obraz do mózgu, to coś złapało mnie delikatnie za ramiona. Czułem jak drży.
Twarz Woojina, zaraz przed moją, była pierwszą rozpoznaną przeze mnie rzeczą. Potem jego zmarszczone brwi, źrenice szukające kontaktu wzrokowego i szeroko rozchylające się nozdrza. Chłopak pogłaskał dłonią moje ramię, by za chwilę wytarmosić nią moje włosy. Moja krtań wydała dziwny dźwięk, podobny do zgrzytu zawiasów w starych drzwiach. Zupełnie niesłyszalnie, jedynie poruszając ustami, Woo powiedział „Śpij." a wtedy jego twarz zniknęła sprzed mojej i znalazła się na drugim końcu łóżka.
Nagle żałosna imitacja szczekania Berry rozniosła się po holu, kiedy coś uderzyło o którąś ze ścian. Spłynął po mnie deszcz zimnych dreszczy, wlewając się w nadmiarze do żołądka, powodując mdłości.
– Hyu... – zacząłem czymś, co nie przypominało mojego głosu, ani w ogóle czegoś, co nazwałbym ludzkim głosem, ale Woojin szybko odwrócił się w moją stronę i przyłożył palec do ust.
CZYTASZ
Awkward Silence ↶𝗦𝘁𝗿𝗮𝘆 𝗞𝗶𝗱𝘀
Fanfic❝ Musimy grać dalej w tę ich powaloną grę. Po prostu nie możemy dać im w nią wygrać. ❞ Nie ma nic złego w popełnianiu błędów. Popełniamy je wszyscy. Niestety każda zła decyzja może mieć swoje przykre konsekwencje. Yang Jeongin popełnił wł...