« Przepraszam... »
𝖸𝖺𝗇𝗀 𝖩𝖾𝗈𝗇𝗀𝗂𝗇
« .𝖿𝗈𝖼𝗎𝗌. »Zimno – kłuło ze wszyskich stron.
Cisza – wpełzała do uszu jak żmija.
Ciemność – oplatała niczym najgrubsze sznury.
Oddech – odbijał się o ciszę i zawracał, napierając prosto na mnie z siłą pchniętej kuli do kręgli.
Głowa – ciążyła jak najgrubsze łańcuchy. Wbijała się w twarde zimno, ale miałem wrażenie, jakby zaraz miała opaść. I faktycznie tak się stało...
Pociągnęła całe moje ciało za sobą, zsuwając się po śliskiej powierzchni. Czując, jak opadam, spiąłem się gwałtownie i ustawiłem z powrotem do pionu, jednak wtedy głowa zderzyła się z czymś z tyłu. Czaszkę rozerwał ból, a dotychczas pełznąca w uszach cisza przeobraziła się w przeraźliwy pisk. Miałem wrażenie, jakby coś tam pękło – fala dreszczy przeszła po kościach. Bolało tak cholernie mocno, że prawie natychmiast złapałem za to miejsce i skuliłem tak bardzo, że właściwie miałem głowę między kolanami.
W moment przestało być ciemno. Kiedy ból w czaszce odrobinę zelżał, uniosłem ciężkie jak młoty powieki i zobaczyłem... Na żółto...
To było tak nienaturalne, że dostałem gęsiej skórki. W panice rozejrzałem się naokoło. Wszędzie było cholernie żółto! Jakby tego było mało – ze wszystkich sześciu stron stały ściany. Tak bardzo blisko siebie, że praktycznie nie miałem jak się poruszać. To one były takie twarde, zimne i bladożółte...
Wyglądało to tak, jakbym siedział w tym sześciano-pudełko-kompasie. Tylko w wersji XXXXXL.
Ogarniało mnie przerażenie. Nie było klamek, drzwi, okien, no nic. Po prostu gładkie ściany. Byłem tu zamknięty, ale nie miałem bladego pojęcia dlaczego. Nie umiałem nic sobie przypomnieć, zupełnie jakby ktoś wyciął część moich wspomnień.
Nie byłem w stanie się teraz na tym skupić – czułem tylko potrzebę wyjścia. W trybie n a g ł y m.
Z całej siły naparłem plecami na ściankę za mną. Kiedy to nic nie dało, uderzyłem pięścią w tę po mojej lewej. Ani drgnęła... Potem w tę po prawej. Uderzenie rozeszło się prądem po mojej dłoni, aż do łokcia, odbiło się głuchym hukiem po wszystkich sześciu ścianach, ale... Też nic...
Wyjść, wyjść... Chciałem tylko wydostać się na zewnątrz...
Wbiłem się dłońmi w sufit, kopnąłem w podłogę. Strach zaczął przejmować kontrolę nad każdą komórką mojego ciała, aż w końcu całą siłą, jaką miałem, pchnąłem ścianę przede mną...
CZYTASZ
Awkward Silence ↶𝗦𝘁𝗿𝗮𝘆 𝗞𝗶𝗱𝘀
Fanfic❝ Musimy grać dalej w tę ich powaloną grę. Po prostu nie możemy dać im w nią wygrać. ❞ Nie ma nic złego w popełnianiu błędów. Popełniamy je wszyscy. Niestety każda zła decyzja może mieć swoje przykre konsekwencje. Yang Jeongin popełnił wł...