Głośny trzask wyrwał mnie ze snu bez śnienia.
Gwałtownie podniosłem się do siadu, usiłując ustabilizować oddech. Naprawdę się przestraszyłem. Miałem wrażenie, że wybudziłem się z koszmaru, choć z drugiej strony byłem całkowicie pewny, że ten hałas nie pochodził z mojej głowy, ale gdzieś z innej części domu. Przetarłem dłońmi zaspane oczy, starając się przywrócić sobie jako taką zdolność myślenia, bo prawda była taka, że chwilowo nie miałem pojęcia kim jestem, gdzie jestem, jaka to planeta i galaktyka.
Przez palce rozejrzałem się po pokoju pogrążonym w prawie całkowitej ciemności. Widoczność zapewniały tylko nikłe smugi światła księżyca, wpadające przez niewielkie szparki rolet. Ciągnęły się one strumieniami po ścianie, padając prosto na łóżko Hyunjina, na którym leżała rozkopana pościel w granatowe wzory...
Chwila...
Dlaczego ta pościel b y ł a r o z k o p a n a?
Już ośmieliłem się myśleć, że wszystkie te dni i nieszczęścia, które przeżyłem, były tylko długim i cholernie realistycznym koszmarem. Ale poczułem na twarzy pod palcami pamiątki efektownego wyślizgnięcia się przez okno.
A jednak wolałbym, by to okazało się tylko snem...
Zastygłem. Przecież zeszłego wieczoru zaproponowałem Felixowi, by spał w moim pokoju. Od kiedy obaj jego współlokatorzy byli... Nieobecni, nie chciał spać sam. Lee, podobnie jak ja, za bardzo już przyzwyczaił się do czyjejś obecności w pokoju, gdy idzie spać. Jednak teraz starszego nie było w łóżku, a dałbym sobie rękę uciąć, że nic sobie nie wymyśliłem.
Może po prostu poszedł do łazienki?
W normalnych okolicznościach nie przejąłby się tym aż tak. Ale ostatnie okoliczności nie były normalne. Nie czułem, jakby wszystko było dobrze.
Z dołu dobiegł odgłos tłuczonego szkła. Odskoczyłem w miejscu i złapałem się mocno materaca. Gwałtownie odwróciłem głowę w stronę uchylonych drzwi. Siedziałem tak dłuższą chwilę, nie mogąc się ruszyć, przez spięte w stresie mięśnie. Spociły mi się dłonie, a serce podchodziło do gardła.
Otrząsnąłem się i położyłem dłoń na klatkę piersiową.
Spokojnie, on tylko poszedł po wodę i upuścił szklankę...
Ale przecież dobrze wiedziałem, że tak może wcale nie być. Nie wolno mi było dalej siedzieć, jeśli rzeczywiście coś było nie tak.
Przestawałem czuć zmęczenie. Adrenalina mnie budziła.
Nie czekając dłużej, wstałem i najciszej jak umiałem skierowałem się w stronę schodów. Przez cały ten czas towarzyszył mi dźwięk deptania odłamków, dochodzący z parteru. Było mi przez to niedobrze. Czułem, jak serce z każdym krokiem bije mi coraz mocniej i szybciej, a żołądek skręca się w supeł. Kropelka potu spływała środkiem mojego kręgosłupa.
CZYTASZ
Awkward Silence ↶𝗦𝘁𝗿𝗮𝘆 𝗞𝗶𝗱𝘀
Hayran Kurgu❝ Musimy grać dalej w tę ich powaloną grę. Po prostu nie możemy dać im w nią wygrać. ❞ Nie ma nic złego w popełnianiu błędów. Popełniamy je wszyscy. Niestety każda zła decyzja może mieć swoje przykre konsekwencje. Yang Jeongin popełnił wł...