« 10 »

656 49 415
                                    

       – Innie, wstawaj, no – Chan zerwał ze mnie kołdrę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

       – Innie, wstawaj, no – Chan zerwał ze mnie kołdrę. Zimny dreszcz przeszedł mnie od stóp do głów. Przetarłem zaspane oczy, szukając pościeli i próbowałem wciągnąć ją z powrotem na siebie, co zakończyło się klęską, gdyż starszy znów mnie odkrył.

        – Pięć minut, hyung – jęknąłem. Nie wiedziałem, dlaczego mnie budzi, ale nie podobało mi się to w ani jednym procencie.

       – Jedziesz ze mną do pracy i to nie podlega dyskusji – starszy usiadł mi na nogach i byłbym przysiągł, że jego tyłek ważył trzy tony. Kość wgniatała się jedna w drugą.

       Miałem ochotę go kopnąć.

       – Hyung, jest niedziela – buczałem pod nosem, próbując wyciągnąć nogi spod mosiężnego cielska chłopaka – przecież dzisiaj zamknięte.

       – No i co? Od kiedy liczymy się z zasadami? Mam klucz – wgniótł moje kończyny jeszcze bardziej w materac i teraz już serio miałem ochotę mu coś zrobić.

       – Jakoś ja muszę się liczyć z  t w o i m i zasadami.

       Wygrzebałem prawą nogę i zepchnąłem nią Chrisa z lewej. Odwróciłem się przodem do ściany i zamknąłem oczy. Sam nie wiedziałem, czy byłem bardziej senny, czy może wkurzony na Chana.

       Usłyszałem tylko ciche westchnięcie.

       – Naprawdę przepraszam – jego głos posmutniał. – Czy możemy o tym pogadać? Ale później, kiedy w końcu zdecydujesz się wyleźć z łóżka?

       Wydałem z siebie ciche fuknięcie. Czułem, jak Chan podnosi się z materaca. Potem złapał mnie za nogi i nim się obejrzałem, wylądowałem z hukiem na ziemi. Moja kość ogonowa i tak nie była w najlepszej kondycji po wypadnięciu z okna, a on jeszcze. Śmie. Zrzucać. Mnie. Z łóżka.

       – Bang Chan! – krzyknąłem, kiedy chłopak wychodził z pokoju, chichocząc.

       – I'm sorry, mate, nie przypuszczałem, że z ciebie takie warzywo – wzruszył ramionami i zamknął za sobą drzwi. W jego głosie znów nie było słychać ani grama wczorajszego smutku czy złości.

       Kiedy wróciłem wczoraj do domu bez Jisunga i opowiedziałem co się stało, Chris o mało co nie zamienił domu w stertę gruzów. Nie widziałem go tak wściekłego jeszcze nigdy. Wyglądał jak wygłodniały wilk, w dodatku z wścieklizną. A jakby tego było mało – Minho, który siedział wtedy z nami i słyszał całą historię, nie miał zamiaru pomóc mi uspokoić blondyna. Chwilę siedział w bezruchu, patrząc intensywnie w moja stronę, ale nie na mnie, tylko jakby przez mnie, kiedy Chan miotał się po pokoju. Zaraz po prostu wstał bez słowa i poszedł na górę. Nie zszedł do końca dnia i widziałem go tylko raz, kiedy wychodził z łazienki. Przeżyłem istny wstrząs – Lee miał oczy mokre od łez. Minho płakał! On nigdy nie płakał. N i g d y. Zobaczyłem to pierwszy raz i prawdopodobnie ostatni. Starszy nawet nie spojrzał w moją stronę, idąc korytarzem i miałem wrażenie, że wstydzi się pokazywać w takim stanie.

Awkward Silence ↶𝗦𝘁𝗿𝗮𝘆 𝗞𝗶𝗱𝘀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz