Czekoladka 4

575 33 17
                                    


- Kim ona była? - zapytał lekko zdenerwowany Luke.

Przez resztę dnia zastanawiałam się czy powinnam mu powiedzieć o tej sytuacji z nieznajomą kobietą. W końcu doszłam do wniosku, że powinien wiedzieć o wszystkim, przecież to jest jego córka. Z krwi i kości.

Dlatego wieczorem, kiedy Zoe już spała, a ja gotowa do spania leżałam na łóżku.

Luke przyszedł przed chwilą do sypialni i opowiedziałam mu o wszystkim.

- Nie wiem, jakaś nieznajoma.

- Może jutro jej nie będzie - głośno myślał. - A jeśli będzie pójdziemy na policję...

- Może to jakaś starsza pani - starałam się załagodzić sytuację.

Luke lekko się zdenerwował, a ja starałam się go uspokoić, więc wstałam z łóżka i objęłam go od tyłu.

Pocałowałam go w szyję.

- Okey, mogłam to powiedzieć wcześniej, wybacz - pogłaskałam go po torsie.

- To nic - wziął moją dłoń w swoją i pocałował jej wierzch. - Najważniejsze, że powiedziałaś.

Odwrócił się przodem do mnie.

- To jest twoja córka, z krwi i kości. Powinieneś wiedzieć...

- To też twoja córka - zaczął głaskać dłonią mój policzek. - Może nie z krwi i kości, ale twoja. Ty ją wychowujesz i to jest najważniejsze, kochanie - pocałował mnie w czubek nosa.

- Oczywiście. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby jej się coś nie daj Boże stało - powiedziałam szczerze.

Na te słowa mocno mnie przytulił.

Następnego dnia wszystko przebiegało jak codziennie rano.
Poranna rutyna, a potem prowadzenie Zoe do szkoły. Tym razem poszliśmy w trójkę, bo Luke zrobił sobie wolne.
Bardzo się martwił, ale nie powiem, że ja nie, bo to nie byłoby prawdą. W końcu jest to i moja córka.

- Tylko pamiętaj skarbie - zaczął Luke, gdy staliśmy pod jej salą. - Nie rozmawiaj z nieznajomymi ani nie zwracaj uwagi na nich, dobrze?

Pokiwała ochoczo głową, szybko przytuliła nas i uciekła do sali.

- To co robimy? - poruszył zabawnie brwiami.

- Zjadłabym coś.

- Znowu?

- Jestem w ciąży, kotku - przypomniałam mu.

Ten dzień był inny od reszty, ponieważ od dłuższego czasu spędziłam go z moim własnym mężem.

Czy to nie wspaniałe?
Tęskniłam za tym.

Świąteczne szczęścieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz