Po wieczności usłyszałam płacz naszego synka. Odetchnęłam z ulgą. Już po, a nasz synek jest zdrowy i śliczny. Miał oczy Luke'a. Za to Luke mówi, że ma mój nos.
Czyli wyszła nasza mieszanka.
Nasz drugi skarb.Teraz odpoczywam, a obok mnie w specjalnym łóżeczku leżał nasz synek. Luke pojechał do szkoły po Zoe, z którą obiecał przyjechać. Musi w końcu zobaczyć swojego braciszka.
Nagle do mojej sali weszła Victoria.
- Jak się czujesz? - zapytała nieśmiało.
- Lepiej, dzięki - nie odkrywałam wzroku od dziecka.
- Jest śliczny. Jak się nazywa?
- Ethan - uśmiechnęłam się szeroko do chłopczyka.
Czułam, że się uśmiecha.
- Jesteś cudowną mamą. Nie tylko dla swojego dziecka, ale też i cudzych...
- Ja mam dwoje dzieci, nie mów w liczbie pojedynczej - zauważyłam.
- No tak, Zoe też jest twoją córką... - szepnęła jakby do siebie. - Wybacz, że... Żałuję...
- Tego, że przez cały czas starałaś się wrócić do Zoe, czy że urodziłaś ją?
Przez chwilę patrzyła na mnie, jakby szukała we mnie odpowiedzi. Minęło dopiero kilka dłuższych chwil i wróciła do rzeczywistości.
- Nie ważne - zawahała się.
Czyli żałuje też tego drugiego...
- To było bez sensu, już nigdy nie wejdę wam w życie. Szczęścia i takie tam... - kiedy dotarła do drzwi, dodała: - Zoe jest twoją córką, Luke ma całkowitą rację... Przepraszam.
I wyszła. Tak po prostu.
CZYTASZ
Świąteczne szczęście
RomanceDruga część Świątecznej miłości! Tu tak samo jak w poprzedniej części... Pojawią się dwadzieścia cztery rozdziały i będą one dodawane codziennie od pierwszego grudnia do Wigilii. Jest to druga część historii o Mary i Luke'u. Co nowego u nich? Tego...