Czekoladka 9

493 27 11
                                    


- Gdzie stawiasz? Tu miałeś, a nie przy tej szafce. Luke, przesuń ją trochę - rozkazałam.

- Mary, tam już nie ma miejsca na choinkę - mężczyzna był spokojny.

- To trzeba coś zrobić, żeby było miejsce - położyłam ręce na biodra, zastanawiając się, co zrobić. - Mówiłam ci, że ta choinka jest za duża, ale ty się upadłeś...

- Zoe się spodobała, więc ją kupiłem.

- Was gdzieś razem wysłać... - przewróciłam oczami, jednak na ustach uformował mi się delikatny uśmiech.

No tak...
Luke taki już jest i zrobiłby wszystko dla swojej kochanej córeczki. Oj dla mnie też...

- Mamo, nie mów, że ci się nie podoba. Przecież ona jest śliczna - zachwycała się drzewkiem nasza córka. - Przecież ona wygląda jak z jakiegoś pałacu... - westchnęła rozmarzona. - Jeszcze tylko posypać śniegiem i...

Przerwała, bo kiedy się na mnie spojrzała, od razu się zamknęła. Patrzyłam na nią z udawanym mordem w oczach, a to dlatego, że nie chciałam by te marzenia nie stały się rzeczywistością.

To nie tak, ja po prostu nie chcę ani śniegu na choince ani w całym domu. Nie chce mi się te sprzątać... A w ciąży wszystko jest trudniejsze.

- A może styropian? - szepnęła z nadzieją e oczach.

- Na dworzu mamy mnóstwo śniegu, to wystarczy, kochanie.

- Livia przyjdzie do nas na Wigilię? - podszedł do nas mój mąż.

Dobrze, że nie słyszał o czym mówimy... Bo ja już widzę, jak teraz wychodzi do sklepu po sztuczny śnieg.

Kiwnęłam głową odpowiadając na jego pytanie.

- Ciekawe co dostanę od Mikołaja - odezwała się nagle Zoe.

- A byłaś grzeczna? - zapytał Luke.

- Zawsze jestem - uśmiechnęła się szeroko, pokazując swoje ząbki.

Niby zachowywaliśmy się jak zawsze, tak jakby Victoria nie pojawiła się w naszym życiu, ale tak naprawdę ciągle o niej oboje myśleliśmy.

Chcieliśmy chociaż przy małej udawać, że jest wszystko dobrze.

Świąteczne szczęścieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz