Czekoladka 10

487 26 4
                                    


- A może powinniśmy się przeprowadzić? Myślisz, że to by pomogło? - zapytałam, kiedy leżeliśmy późnym wieczorem w łóżku.

- Nie zamartwiaj się - odłożył książkę, którą jeszcze przed chwilą czytał. - Sama mi mówisz, że za dużo o tym myślę, a teraz sama to robisz. Zobaczysz, w końcu jej się znudzi.

- Ale przyznaj, że potrzebujemy większego mieszkania - zerknęłam na niego. - Widziałeś gdzieś coś?

- Za dużo myślisz - położył się na boku, by lepiej mnie widzieć. - Nowym mieszkaniem będziemy się zamartwiać, kiedy będzie ten czas, a z tego co wiem, mamy jeszcze miesiąc - pocałował mnie w ramię.

- A ty teraz nagle się nie martwisz?

- Nie, Livia ma rację - objął mnie jedną ręką, przyciągając mnie jeszcze bliżej siebie. - Najważniejsze, że Zoe jest szczęśliwa, że się kochamy i nam jest że sobą dobrze, a oprócz tego jesteśmy cudownymi i kochanymi rodzicami - ostatnie słowa wyszeptał mi do ucha.

Był tak blisko, że czułam jego serce.

- Jak ją poznałeś? Jaka ona była? - zapytałam nagle, dziwiąc tym Luke'a.

- Mówiłem już ci, że to było dawno, byliśmy młodzi... Poza tym to już nie jest ważne. Było, minęło.

- Ale nigdy nie opowiadałeś jak to się zaczęło i jaka ona była.

Westchnął głośno i ponownie poprawił się na łóżku.

- Razem chodziliśmy na wykłady, potem wspólne imprezy i tak jakoś wyszło. Kiedyś była inna albo to ja byłem ślepy - zrobił dziwny grymas twarzy. - Rodzice naciskali, by była lekarką, ale i tak skończyła jako pielęgniarka. Była zawsze przygotowana na każdy wykład, na każdą sesję czy egzamin, a najlepsze było to, że nie musiała się do tego uczyć jak ja, bo ona wyłapywała co mówili wykładowcy. Zawsze to ja siedziałem nad książkami, a ona wyganiała mnie na imprezy, no i pewnego dnia zaciążyła. Oboje się przestraszyliśmy, ale z czasem się do tego przyzwyczajałem. Dopiero po urodzeniu Zoe, Victoria stała się zestresowana i miała dość słuchać płaczu małej, nigdy nie myślałem, że to takiego stopnia, że nas zostawi... Teraz myślę, że lepiej iż teraz ją zostawiła, kiedy ona jej dobrze nie poznała, że Zoe jej nie poznaje i nie wie kim ona jest, bo gdyby postąpiła tak później, byłoby gorzej. Ale to tylko dzięki tobie poznałem czym jest prawdziwa miłość - cmoknął mnie w usta. - Kocham cię.

- A ja kocham ciebie - uśmiechnęłam się do niego.

Świąteczne szczęścieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz