Nie rozumiałam przez długi czas po co to wszystko było, po co Victoria roztrząsała to wszystko i czy jeszcze wróci kiedyś. Tego bałam się najbardziej - że wróci i nie będzie chciała wychodzić, że będzie jeszcze gorzej...Dzisiaj wychodzimy do domu.
W końcu!Siedzimy właśnie w samochodzie i jesteśmy już niedaleko.
- Minąłeś zakręt - zauważyłam.
- Nie, dobrze jedziemy.
- Na około?
- Nie. Już zaraz będziemy na miejscu - - położył swoją dłoń na moje udo, jakby chciał mnie uciszyć.
To jest trochę dziwne...
To nie jest droga do mieszkania.Zdziwiłam się, że jedziemy poza miasto.
Kilka kilometrów od centrum miasta stał śliczny dom. Cisza, żadnych sąsiadów i niedaleko centrum...
Tylko czemu akurat tu się zatrzymujemy?
Luke odpiął swój pas bezpieczeństwa i wyszedł z auta, za to ja się w ogóle nie poruszyłam. Zoe pisnęła z radości, jednocześnie pytając czy to nasz domek. Wyskoczyła z samochodu i zaczęła biegać wokoło budynku.
Luke otworzył mi drzwi do pojazdu. Wyszłam zdziwiona.- O co tu chodzi? - tylko tyle udało mi się wypowiedzieć.
- Nie podoba ci się? - zapytał.
- Nie, jest pięknie, ale...
- Cieszę się, skarbie - przerwał mi. - Bo to jest nasz dom. Już wszystko mamy ustalone, mamy meble, rzeczy i...
Nie dokończył, bo rzuciłam się na niego. Tuliłam go mocno.
- Dziękuję, dziękuję! - pisnęłam niczym mała Zoe. - Kocham cię, kotku.
- Cieszę się, że ci się podoba, słońce - zaśmiał się lekko ze mnie. - Zoe jest bardzo podobna do ciebie - spojrzał prosto w moje oczy i pocałował mnie lekko.
- W końcu to moja córka - odwzajemniłam szeroki uśmiech.
Jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie!
CZYTASZ
Świąteczne szczęście
RomanceDruga część Świątecznej miłości! Tu tak samo jak w poprzedniej części... Pojawią się dwadzieścia cztery rozdziały i będą one dodawane codziennie od pierwszego grudnia do Wigilii. Jest to druga część historii o Mary i Luke'u. Co nowego u nich? Tego...