- Ta pani się pomyliła, jest jej przykro, przyszła przeprosić i obiecuje, że już nigdy nie przyjdzie - Luke zaczął tłumaczyć, zanim Victoria mogła cokolwiek powiedzieć.- To nic - uśmiechnęła się lekko do niej, przesłała nam buziaka w powietrzu i wróciła do szkoły.
- Nie zostawię tego ot tak! - krzyknęła, gdy Zoe zniknęła nam z pola widzenia.
- Nie masz do niej praw, zostawiłaś ją...
- Ale to ja ją urodziłam - niemalże krzyknęła. - Żałuję, że ją zostawiłam... Chcę to wszystko naprawić i być przy niej, a jak będę musiała, pójdę z tym do sądu.
- I myślisz, że dostaniesz prawo do opieki?! - krzyknął.
Położyłam rękę na jego ramieniu, starając się go jakoś uspokoić.
- O to się nie martw - powiedziała tylko, spoglądając się na Luke'a i odeszła.
Mój mąż uderzył zdenerwowany ręką w płot, oddzielający teren szkoły od ulicy, nie zwracając uwagi na dzieci czy nawet na nauczycieli.
- Luke... - szepnęłam, starając się jakoś go załagodzić. - Przecież to jasne, że tylko ty jesteś jej ojcem i nic ani nikt tego nie zmieni.
- Po co ona tu przyszła?! - zignorował moją wcześniejszą wypowiedź. - Skąd ona w ogóle wie, do której ona chodzi szkoły - głośno się zastanawiał.
- Przecież ona jej nie zna.
- Żeby tylko jej wszystkiego nie powiedziała - spojrzał na mnie ze złością w oczach.
CZYTASZ
Świąteczne szczęście
RomanceDruga część Świątecznej miłości! Tu tak samo jak w poprzedniej części... Pojawią się dwadzieścia cztery rozdziały i będą one dodawane codziennie od pierwszego grudnia do Wigilii. Jest to druga część historii o Mary i Luke'u. Co nowego u nich? Tego...