Siedziałam w aucie obok Luke'a i obserwowałam szkołę córki. Bardzo się niecierpliwiłam, nawet myślałam, że już ona nie przyjdzie, jednak...- Patrz, ktoś tam podchodzi - pokazałam podchodzącą do bramki kobietę. - To na pewno ona.
Mężczyzna siedzący obok mnie w bardzo szybkim tempie wyszedł z auta i przeszedł przez ulicę i już widziałam go obok nieznajomej.
Tak więc poszłam za nim.- Co ty tu robisz?! - krzyknął do kobiety.
Czyli znał ją...
- Tęskniłam - uśmiechnęła się do niego.
- Żartujesz sobie?!
- Zoe jest naprawdę śliczną dziewczynką... - zupełnie zignorowała to, co powiedział Luke. - I jest podobna do ciebie. Opowiadałeś jej o mnie?
- Niby co miałem jej powiedzieć? - był bardzo zdenerwowany.
- Wszystko, przecież...
- Nie! Nigdy jej nie powiem o tobie, jesteś dla niej nikim! - przerwał jej.
- A kim ty jesteś? - spojrzała na mnie.
- To jest moja żona Mary, to jest Victoria - chciałam podać jej dłoń, jednak ona nie odwzajemniła mojego gestu.
- Nie masz prawa tak po prostu przychodzić do Zoe! - ponownie krzyknął. - Było tak dobrze jak ciebie nie było, a teraz nagle się zjawiasz i co? I myślisz, że będzie wszystko tak jak sobie wcześniej zaplanowałaś?!
- Luke... - uspokajałam go biorąc go za ramię.
- Dodatkowo straszysz moją córkę - podkreślił słowo "moją".
- Nie straszę jej. Ja chcę tylko przypomnieć... Od nowa poznać także moją córkę...
Czyli to ona...
Była Luke'a.
Matka Zoe.- Jak śmiesz nazywać się matką?! - krzyknął. - Jej matką jest i będzie Mary.
Aż zrobiło mi się ciepło na sercu.
To była prawda. Jestem jej matką, to ja ją kocham, to ja ją wychowuję, to ja jestem z nią. Nie ona.- Mamo! - usłyszałam głos mojej córeczki za bramą.
Zetknęłam na nią i uśmiechnęłam się do niej promiennie.
Chciałam płakać ze szczęścia.
To moja córka.
Moja.Podbiegła do bramki i wyciągnęła się naszą stronę swoje ręce.
- Tatusiu, znasz tą panią? - zapytała, kiedy zdała sobie sprawę, że oprócz nas jest kobieta, która ją urodziła.
- Nie - odpowiedział po krótkiej chwili zawahania.
- Jestem twoją mamusią - wtrąciła się.
- Nie - powiedziała spokojnie Zoe. - Ja już mam mamusię. Moja mamusia to Mary, jest piękna i kochana, jest najlepszą mamusią i nie chcę innej - mówiła patrząc się prosto w oczy niejakiej Victorii.
************************************
Najlepszego z okazji Mikołajek! ♥️
Co dostaliście? ^^Co myślicie o rozdziale? 😊
Czekam na Wasze komentarze i gwiazdki! ❣️♥️Pozdrawiam♥️
CZYTASZ
Świąteczne szczęście
RomanceDruga część Świątecznej miłości! Tu tak samo jak w poprzedniej części... Pojawią się dwadzieścia cztery rozdziały i będą one dodawane codziennie od pierwszego grudnia do Wigilii. Jest to druga część historii o Mary i Luke'u. Co nowego u nich? Tego...