🍗Ron Weasley x Reader🍗

815 16 7
                                    

[t.i.] P.O.V.

-Dość tego! Ron proszę przesiądź się do...[t.n.].- mówi profesor Sanpe, mający dość ciągłych żartów i rozmów Weasley'a i Potter'a. Rozumiem dlaczego postanowił ich rozsadzić, ..ale za jakie grzechy posadził go ze mną!? Ron'owi też się to najwidoczniej nie podoba. Chłopak leniwie przenosi się na miejsce obok mnie.

-Hej! A wiesz jakie jest ulubione zajęcie Donalda Trumpa?- zrobiłam minę mówiącą '' dobrze się czujesz ?'' chociaż on to chyba wziął za ''nie wiem'' bo po chwili mi odpowiedział.-Skakanie na trumpolinie! - i wybuchłam śmiechem na całą salę. 

-Dobra dość! Weasley![t.n.]! Szlaban!

▫▫▫

Za karę musiałam umyć podłogi na korytarzach, a Ron posprzątać CAŁĄ Wielką Salę. Czy ten profesor jest poważny? Wielka Sala jest wielka! Dobra trochę mu się należało za przeszkadzanie na lekcji, ale ja? Ja podłam ofiarą tego jego dowcipu! Nie ważne. Ze szlabanu Sanpe wypuścił nas o dwunastej w nocy! Dwunastej! Jak ja się nie wyśpię! Jestem wielkim śpiochem i mi nie starcza 6 godzin snu!

- Rozumiem, że jesteś na mnie zła, bo to przez mnie musiałaś szorować podłogi.- na jego słowa tylko przytaknęłam głową. Nie mam ochoty się do niego odzywać, ale muszę przyznać się przed samą sobą, że Weasley nie jest taki zły.-Ale mam pytanie. Skąd wiesz, że hipis włamał się do twojego domu? Bo wciąż tam jest. - skąd on bierze te żarty? Kolejny raz mnie nimi rozśmieszył.

-Haha zabawny jesteś.

-Może masz ochotę kiedyś się spotkać?

-Co? Serio? Myślałam, że mnie  nie lubisz..

-Ależ skąd! Lubie cię. Jesteś serio fajna. I ten no mega fajnie mi się z tobą gada i w ogóle...znaczy lubię cię.- trochę się poplątał w tym co mówił, to trochę urocze. Stop, dlaczego pomyślałam, że to jest urocze?? - To raczej ty mnie nie lubisz! Zawsze się tak dziwnie patrzysz. O nawet teraz patrzysz na mnie jakbym był jakimś plebsem.- uniosłam brew ze zdziwienia.

-O co ci chodzi? Wcale tak na ciebie nie patrzę!- z zakłopotaniem wypuścił powietrze.

-Masz rację. Nie patrzysz tak..ja po prostu...

-Spoko, rozumiem. -nie, wcale nie rozumiem. Ale widziałam, że wytłumaczenie togo sprawia mu nie lada kłopot.-  Tak w sumie to możemy gdzieś razem wyskoczyć. Ale teraz to ja idę spać. Cześć, do następnego Ron- i..nie wiedzieć czemu pocałowałam go w policzek. Może to dlatego, że tak dobrze mi się z nim gadało? Dobra nie będę się oszukiwać. Może troszkę mi się spodobał. Ale tak ociupinkę. Jego ten pocałunek też zdziwił, ale uśmiechnął się.

- Na dobranoc, wiesz może  jaka jest różnica między nauczycielem a krową?Krowa ma więcej siana.-czemu on jest taki zabawny? Znów nie mogłam powstrzymać śmiechu. Co mnie zdziwiło to on teraz pocałował mnie. Ale nie w policzek tylko w usta. Może było to tylko cmoknięcie, ale jednak nasze usta się stykały. Chłopak  zawstydzony zaczął iść w stronę swojego pokoju, a ja stałam jak słup i szczerzyłam się jak głupia. Jak to jest możliwe, że tak szybko zamieszał mi w głowie. 





One Shots & Talksy & Preferencje ~Harry Potter~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz