Kocham cię

810 27 17
                                    

,,Kocham cię" te dwa słowa znaczą tak dużo. Są jak niewypowiedziana obietnica zostania mimo wszystko. Mimo trudności, przeszkód i kłótni. Dla niektórych te słowa są zwyczajne, bez wyrazu, brak w nich jakiegokolwiek uczucia. Ale co jeśli uczucie już dawno się narodziło a słowa nie były wypowiedziane tylko kłębione na dnie duszy aż w końcu pękły i same wydostały się z ust. Wtedy są dwie opcje: Druga osoba, czuję to samo i żyją długo i szczęśliwie choć to tylko złudzenie albo okazuje się, że nie czuje tego samego i wasza znajomość, przyjaźń cokolwiek to było kończy się. Wszystkie nitki łączące was przecinają się i więcej nie można  ich powiązać. Nawet jeśli w jakiś sposób jednak udało by się to już nie będą takie same jak wcześniej. Będą uszkodzone jak relacja w, której można się znaleźć.
Lucy stała przed trudnym wyborem. Powiedzieć "ja Ciebie też" czy skłamać. Pewnie wszyscy teraz myślą po co ma kłamać. Przecież go kocha. Ale to nie wam życie może obrócić się do góry nogami a może to się już stało.
Kobieta bała się, że im się nie uda, że to chwilowe zauroczenie i minie ale to trwało ewidentnie za długo. Bała się też, że zespół tego nie zaakceptuje albo komendant nie pozwoli na miłość w pracy. Wtedy musiała by znowu wyjechać. Czego bardzo nie chciała. Wolała być teraz przy nich. Przy najmądrzejszym  psie jakiego w życiu spotkała Alexie. U boku Piotrka, który zrobił na niej duże wrażenie pod wieloma względami. Nigdy nie spodziewała by się po nim tych słów a może podświadomie to wiedziała tylko nie chciała do siebie dopuścić tej myśli.  Z Rysiem i Michałem. Chociaż z tym drugim nie znała sie długo to był według niej w porządku.

Odpowiedziałam mu po dłuższej chwili przemyślawszy to wszystko:
- Ja Ciebie też - powiedziałam po czym dotknęłam jedną dłonią jego policzek a drugą wplotłam palce w jego miękkie włosy. Pocałowalam go delikatnie bojąc się co będzie dalej. Gdy wszystkim o tym powiemy. Jak to sie dalej potoczy.
Piotrek zastygł nie oddał pocałunku chciałam się już odsunąć. Co było nie lada wyzwaniem, bo byłam przygwożdzona do ściany wcześniej przez Górskiego. Znalazłam jednak na tyle miejsca, żeby zrobić krok w tył i w tym momencie Piotrek oddał pocałunek. Naparł  na mnie mocniej przyciskajac jeszcze bardziej do ściany na co cicho mruknełam zaskoczona i pocałunek z delikatnego zmienił się w namiętny. Czułam się inaczej niż zawsze jakby jakiś ciężar opadł, który nosiłam tak długo. Po chwili oderwalismy się od siebie, bo zabrakło nam tchu. Nasze spojrzenie od razu się skrzyżowało a na naszych twarzach pojawiły się uśmiechy.
- I co teraz będzie -zapytałam z nutą niepewności.

-Nie mam pojęcia Lucy ale wiem jedno mimo wszystko zawsze będę przy tobie - powiedział uśmiechając się promiennie.

- To jakaś obietnica- zapytałam i zaczęłam go prowokować śmiejąc się przy tym.

- Tak Lucy to jest obietnica- Piotrek przybrał poważny ton A mi już nie było do śmiechu. Chociaż jego spojrzenie było delikatne.

- A po....- nie dane było Piotrkowi dokończyć, bo Alex wleciał do pomieszczenia przybiegajac do mnie i prosząc abym go pogłaskała.

- Ale z Ciebie pieszczoch Alex, gorzej niż twój pan- powiedziała śmiejąc się. -Co chciałeś wcześniej powiedzieć.

-Nie ważne to nie jest teraz najważniejsze. Czy zgodziłaby się pani na wieczór filmowy w pakiecie może znaleźć się również  śniadanie- powiedział Górski czarującym głosem a mi mimo romantycznej atmosfery śmiać się  chciało.

- Z miłą chęcią. Tylko trzeba w końcu wrócić do biura po swoje rzeczy, bo ewidentnie za długo tu siedzimy i inni mogli by się martwić- powiedziałam wymijajac go zręcznie i kierując się w stronę naszego pokoju.

Miałam dziwne przeczucie co do tego wszystkiego. Faktycznie cieszyłam się i to bardzo, że w końcu to powiedzieliśmy. Ale dalej boję się, że będzie tak samo jak kiedyś. Gdy zaufam i pokocham on wyrzuci mnie jak nic nie wartego śmiecia i znajdzie sobie kogoś innego. Drugi raz bym tego nie przeżyła. Wiem, że Piotrek jest inny ale mój lęk się dalej utrzymuje. Nie chce znowu zostać zraniona. To jest inne uczucie niż dostanie kulki coś o tym wiem. Jest dużo gorsze niszczy Cię powoli od wewnątrz nawet dokładnie nie wiesz kiedy. Powoli, po cichu, boleśnie i lekarz tego nie wyciągnie , nie zszyje i nie zagoi się tak szybko. Potrzeba na to wielu lat a i tak zostaną blizny
Dlatego od tamtego czasu trzymam wszystkich na dystans. Zniechęcam ich do siebie, nie okazuje uczuć ale na Górskiego to nie działało. Może dlatego tak szybko obdarzyłam go zaufaniem. Mam nadzieję, że nie będę tego żałować.

Lucyna i Piotr-Komisarz Alex-Przyjaźń czy Miłość?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz