Ralph POV:
Wykłady się skończyły i przyszedł czas by wrócić do domu. Tyle że zanim wrócę do swojego przytulnego mieszkanka muszę wstąpić do sklepu, głównie po jakieś jedzenie, no i obiecałem zrobić małemu zupę więc będę potrzebował do niej składników. Tak więc wyszedłem z wydziału i nie wiele się zastanawiając ruszyłem w stronę najbliższego spożywczaka po drodze szukając przepisu na zupę warzywną.
Matt POV:
Miałem plan by dopaść tego zboczeńca od zdjęcia. Akurat miałem farta bo niemal równo z nim wychodziłem ze szkoły złapałem więc gościa za łapę i zabrałem go w ciche miejsce. Po drodze trochę się rzucał ale wystarczyło na niego groźniej spojrzeć i jego opór znikł. Doszliśmy za wydział w miejsce gdzie nie ma kamer.
"No, zachciało się podglądać w męskiej toalecie." Rzuciłem w niego bez zbędnych słówek.
"Nie wiem o czym mówisz." Udawał głupka ocelot.
"Widziałem Cię kontem oka, nie próbuj się wykręcić, wiem że to ty." Bezwzględnie mu odpowiedziałem.
"Hej, nie chcę kłopotów, nie mam już tego zdjęcia okej." Powiedział widocznie przestraszony.
"Ta, dlaczego miałbym ci wierzyć!?" Zapytałem poddenerwowany.
"Telefonu ci nie pokażę." Zaprotestował Ocelot.
"A to niby czemu?" Zapytałem wiercąc chłopaka wzrokiem.
"Bo, bo tam są moje prywatne rzeczy. Skąd wiem że mi tam czegoś nie usuniesz albo może chcesz mnie po prostu okraść." Odpowiedział chwiejnym głosem.
"A co my tu mamy?" Zapytał jakiś nieznany mi głos dochodzący z zza moich pleców.
Obróciłem się w jego stronę. Był to kot rasy brytyjskiej, chyba nawet chodzimy na ten sam kierunek ale nie mam co do tego pewności.
"Czego chcesz!?" Zapytałem się kota.
Ten wyciągnął telefon i zrobił mi zdjęcie.
"Oh, ciekawe jak zareaguje dyrekcja na groźby wobec innego ucznia? A Co my tu jeszcze mamy. Gwałt w męskiej toalecie. Niemożliwe. To nie dopuszczalne." Stwierdził kot.
"Do niczego wtedy nie doszło." Powiedziałem poirytowany.
"Może, ale ciekawe komu prędzej uwierzą?" Zapytał kot z chytrym uśmieszkiem wymalowanym na twarzy.
"Grrr, czego ode mnie chcesz, bo rozumiem że to ma być szantaż." Zaobserwowałem.
"Tak, zgadłeś, mądralo. Mam pewną misję więc potrzebuję mózgu i mięśni a Ty zdajesz się posiadać jedno z tych." Stwierdził nieznajomy kot.
"Mogę mieć oba jak byś chciał, ale jaką mam pewność że nie opublikujesz tych zdjęć, bez mojej wiedzy?" Zapytałem.
"Cóż, nie masz mogę jedynie powiedzieć że zawsze dotrzymuję obietnicy, właśnie dlatego potrzebuję Cię do mojej misji." Stwierdził kot.
"No dobra, widzę że o tak nie mam wyjścia. Więc na czym polega plan?" Zapytałem.
"Oh, dowiesz się wkrótce, ale najpierw. Mitch, jesteś tam jeszcze?" Zapytał najwyraźniej tego chłopaka który teraz stał w rogu bez drogi ucieczki.
"Tak, a co?" Zapytał Mitch.
"Idziesz z nami. W tej misji potrzeba trojga." Stwierdził enigmatycznie kot.
Ralph POV:
Dotarłem do sklepu i rozglądałem się za składnikami z przepisu który miałem na telefonie. W między czasie zobaczyłem że otrzymałem sms-a od mamy. A wiadomość brzmiała następująco:
CZYTASZ
Futrzany śmieciowy romans
RomanceTak jak w tytule jest to śmieciowy romans z antroporficznymi postaciami w roli głównej. Sceny seksu są wyłącznie homo i będą oznaczone cytrynką. Miniaturka jest tymczasowa i nie należy do mnie. Również to nie jest Ralph na miniaturce. Cover to this...