W takim razie wojna

52 4 1
                                    

Odwróciłem wzrok na kozła który przemówił do nas swoim głębokim głosem.

"Mogę wam pomóc, mój ojciec pracuje w firmie produkującej sprzęt do samoobrony. Mogę załatwić wam rzeczy po promocyjnej cenie." Ochoczo wyjaśnił kozioł.

"Możemy mu ufać?" Zapytałem szeptem Austina.

"I tak w wszystko słyszał, więc w sumie to czemu nie? Po za tym przyda nam się coś do obrony." Odszepnął do mnie opos.

"Ja tu dalej jestem." Powiedział kozioł lekko poirytowany.

"A tak, tak. Chyba nie mamy na ten moment lepszego wyjścia więc zgoda. Tylko co chcesz w zamian?" Zapytałem.

"To świetnie. Nazywam się Greg. A co do odwzajemnienia To może jeszcze coś wymyślę. Jak na razie samo to że mój stary będzie miał klientów jest spoko nagrodą." Stwierdził kozioł.

"To kiedy masz czas nas tam zabrać?" Zapytałem Grega.

"Dzisiaj po zajęciach wam pasuje?" Zapytał kozioł.

"Mi pasuję ale będę musiał do kogoś zadzwonić." Stwierdziłem.

"Mi też, ale mam nadzieję że nie jest to daleko albo nie potrwa to za długo." Powiedział Austin.

"To już zależy jak dużo chcecie kupić. Jest tam nawet strzelnica jak byście chcieli przetestować działanie niektórych modeli." Dodał Greg.

"Wow, brzmi nieźle. Dzięki za pomoc, mam jednak nadzieję że nie będziemy musieli się bronić." Stwierdziłem.

"Też mam taką nadzieję." Powiedział Austin.

Przez resztę lekcji rozmawialiśmy z Gregiem o tej całej samoobronie. Co jakiś czas wykładowca zwracał nam uwagę że rozmawiamy ale za bardzo się tym nie przyjęliśmy.

W międzyczasie Mitch POV:

W co ja się dałem wplątać? Przecież nawet nie znam tych ludzi. Po prostu pięknie. Muszę się z tego jakoś wyrwać albo będę miał większe problemy niż tylko podglądanie.

"Hej Ty. Mitch, sprawdź tego kozła." Powiedział Mike wskazując palcem na siedzącego obok szczura, kozła.

"Co? Czemu ja?" Zapytałem.

"Bo jako jedyny masz przed sobą laptopa." Stwierdził Mike.

"No tak." Powiedziałem.

Po krótkim szukaniu udało mi się odnaleźć jego profil stronie uniwersytetu.

"Nazywa się Greg i jest z naszego wydziału." Przekazałem Mike-owi.

"Greg, nie znam gościa. Lepiej by nie stał nam na drodze." Stwierdził Mike.

Ralph POV:

Po skończonej pierwszej lekcji w trójkę wyszliśmy z sali. Następną lekcję mamy w tej samej sali więc nie musieliśmy się zbytnio spieszyć. Teraz miałem więcej czasu by przyjrzeć się moim nowym kolegom z klasy.

Austin jak to każdy opos ma snieżno-biały pysk w kształcie przypominającym stożek. Nosi workowatą bluzę jakiegoś zespołu metalowego i dżinsy z dziurami. Jest mniej więcej mojego wzrostu więc nie ma problemu z utrzymywaniem kontaktu wzrokowego.

Greg to kozioł o brązowym futrze, jako że nie jest jeszcze stary to jego rogi sięgają lekko za głowę. U starszych osobników zazwyczaj zataczają koło i wracąja do uszu, wtedy trzeba je też regularnie przycinać. Wracając do Grega. Jak na kozła przystało ma charakterystyczną kozią bródkę. Ubiera się dosyć elegancko bo ma na sobie granatowa flanelową koszulę i i dobrze dopasowane spodnie. Nosił też okulary. Wygląda na inteligentnego ale ma muskulaturę atlety.

Jednak jak tylko odwróciłem wzrok od nowych znajomych i zauważyłem "Kocie M" czyli Matta, Mike-a i Mitcha. Austin powiedział że tak nazwali swoją grupę. Nie bardzo mnie to jednak obchodzi. Znałem już Matta, i Mike-a i chciałbym się dowiedzieć o co chodzi z Mitchem. Jest najniższy z całej trójki i chyba najmniej pewny siebie, nie wiem więc dlaczego zadaje się z tą dwójką. Będę musiał to sprawdzić, Ale może nie teraz, póki ma obstawę.

Następna lekcja była naszą ostatnią. Tak więc po skończonych zajęciach mogliśmy ruszyć w naszej 3 osobowej grupie do sklepu Ojca Grega.

Wyszliśmy przed Wydział i Greg zaprowadził nas do swojego samochodu. Nie znam się na samochodach, bo sam takowego nie mam ale mogłem powiedzieć że ten samochód nie był tani. Wsiedliśmy do samochodu, ja usiadłem z przodu a Austin z tyłu. Jazda Grega była przyjemna, nie jeździł specjalnie za szybko jeśli nie było takiej potrzeby, również nie wykonywał dzikich zakrętów. Podczas jazdy zadzwoniłem jeszcze z pomocą krótkofalówki do Kevina aby powiedzieć mu że będę w domu nieco później.

"Jesteśmy na miejscu!" Ogłosił Greg o spojrzał na nas.

"Szybko." Stwierdził Austin.

"To dlatego że było blisko. Dobra, wysiadać i możemy iść." Powiedział Kozioł i wysiadł z auta.

Na wejściu do sklepu można było zauważyć ogromną różnorodność wyboru. Od gazy pieprzowe, po paralizatory na długie i krótkie zasięgi włącznie. Były nawet urządzenia do zapobieganiu gwałtom.

"Wow, spory wybór. Ale co byś na polecił na początek?" Zapytałem.

"Oh, ja? Lepiej spytać się ojca. Ja nie wiem za dużo o tych produktach. Jak to mówią, ja tu tylko sprzątam." Powiedział Greg.

"No to pójdź po niego a my się rozejrzymy." Stwierdził Austin.

"Już się robi." Powiedział kozioł i uciekł na zaplecze.

Austin od razu zaczął się przyglądać paralizatorom. Wziął do rąk krótko i długo dystansowy i wyglądało jakby się zastanawiał.

Ja natomiast poszedłem na aleję z gazem pieprzowym. Zaskoczyło mnie że mają różne rozmiary, gdzie najmniejszy ma 10 mililitrów a największy był wielkości puszki farby w sprayu. Skusiłem się na buteleczkę gazu pieprzowego 50 mililitrów. Podobno starczy na 5-7 strzałów, ale nie wiem czy wierzyć etykiecie.

Wkrótce przyszedł jednak ojciec Greg razem z Gregiem. Jego ojciec był od niego wyższy i Bardziej umięśniony od swojego syna. Biła od niego aura postrachu, zdecydowanie osoba z którą nie chciałbyś mieć nic do czynienia. Jednak całą tą aura, prysła jak tylko wypowiedział swoje pierwsze słowa.

"Witam w moim małym imperium. Poznaliście już mojego syna Grega. Ja nazywam się Antony ale możecie mi mówić Tony." Powiedział Ojciec Grega.

"Tak, więc panie Tony..." Urwał Austin.

"Proszę, wystarczy samo Tony." Stwierdził potulnie Antony.

"No dobrze, Tony. Chcielibyśmy wiedzieć więcej na temat samoobrony i co jest najlepsze na start." Powiedział Austin.

"Od czego by tu zacząć..." Zaczął Antony.

Przez kolejne pół godziny słuchaliśmy wykładu pana Tony-ego. Dawał po sobie poznać że samoobrona to nie tylko jego praca ale o również pasja i hobby. Po długim wytłumaczeniu jak działają poszczególne narzędzia do samoobrony, pan Antony zaoferował nam po pakiecie dla początkujących za jedyne 19,99 $, Złożonego z gazu pieprzowego, paralizatora na krótki dystans i pierścień który powoduje głośny dźwięk kiedy się to naciśnie. Po zakupie wyszliśmy razem z Austinem i Gregiem by ten odwiózł nas pod akademik.

---------------------------------------------------------
Kolejny rozdział, jej. Następny pojawi się chyba dopiero jak napisze rozwiniętą cytrynke nr 2, bo trochę zaniedbałem tamtą książkę.

Futrzany śmieciowy romansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz