16 March YEAR19

81 3 9
                                    

Jjk POV

Zaczął się kolejny dzień w którym muszę iść do szkoły zamiast zajmować się moim skarbem. Pewnie zapytacie dlaczego idziesz w sobotę do szkoły? A odpowiedź jest w sumie to prosta. Nauczyciele powiedzieli że jak przyjdziemy do szkoły w sobotę to będziemy zwolnieni przez cały następny tydzień ponieważ teraz jest dużo konkursów i wiele nauczycieli nie będzie, a ci uczniowie co nie przyjdą to będą musieli chodzić przez cały tydzień do szkoły ponieważ zostaje niewielka garstka nauczycieli którzy się nimi zajmą ale po co dodawać im roboty i samemu się wkurzać jak można dziś iść.

Od pewnego czasu widzę w Kimie jakieś poddenerwowanie ale nigdy nie ma za dużo czasu by zapytać się go o co chodzi.

Dziś nocowałem u Kimów więc w końcu bezkarnie mogłem się wpatrywać w tą cudną śpiącą twarzyczkę. Była dopiero 6:18, ale dziś powiedziano nam że możemy przyjść na 9:40.

Zacząłem obdarowywać mojego skarba delikatnymi muśnięciami po całej twarzyczce i szyi. Po chwili usłyszałem ciszę mruknięcia więc zaprzestałem moich czynności i się lekko odsunąłem.

-witaj księżniczko. Pora wstawać.

Kim tylko burknął coś niezrozumiałego, ale mimo zmęczenia zaczął przecierać swoje oczka piąstkami. To była jedna z najbardziej uroczych rzeczy na świecie. No po prostu nie mogę. On jest słodszy niż najsłodsze cukierki na świecie. Przez niego już od dawna mam cukrzycę ale za żadne skarby świata nie będę się leczyć.

-dzień dobry- zaśmiał się zasypanym głosem i uśmiechnął się kwadratowo.

-moja buba. To co przynieść ci śniadanko do łóżeczka księżniczko

-wypchaj się tą księżniczką ale śniadanie możesz przynieść

-jedyne co mogę sobie wypchać to usta jeśli wiesz o co mi chodzi- poruszyłem sugestywnie brwiami, a na moje słowa Taeś mnie uderzył w ramie mówiąc- ty zboczeńcu.

-bo co sam mi to powiedziałeś

-ale tyś jest głupi

-dobra dobra. Ja idę po śniadanko a ty mi tu leż i nie zasypiaj

-oki

Chwilkę później wróciłem do pokoju z tacką naleśników.

-yey naleśniki

-mmm mój skarb w końcu cieszy się na widok jedzenia- odłożyłem tackę i pocałowałem go w czółko- cieszy mnie to

-a z czym są?

- z czekoladą i owocami

Nim się obejrzałam nie było już żadnych naleśników , a jedyny ślad jaki pomocy pozostał to niewielkie okruszki na tacce i czekolada na ustach mojego chłopca.

- daj pomogę ci- Tae spojrzał na mnie zdezorientowany, ale chwilę później domyślił się o co mi chodziło. Pocałowałem go zlizując czekoladę z jego ust, a gdy skończyłem moją robotę to oparłem się łokciem o poduszkę i przytuliłem go do siebie.

-kochanie

-tak?

-ostatnio widzę że coś cię trapi

-to... nic

-kochanie przecież wiesz że możesz ni powiedzieć

-bo~~ chodzi o to że~~~ ehhhh...

-spokojnie skarbie. Spokojnie- zacząłem głaskać go po plecach by się nie co uspokoił.

-wiesz już o tej sprawie z Yunggukiem-kiwnąłem tylko głową i zacisnąłem swoje pięści i szczękę- no i gdy on wrócił to... zacząłem się bać. Ja... ja nie chcę go już skotkać

Kim zaczął płakać a ja nie mogłem zrobić nic więcej niż przytulenie go i zapewnienie że już nigdy Yung go nie tknie.

-nie martw się. Nigdy nie pozwolę by coś ci sie stało

_______________
Przepraszam że tak późno ale piszę teraz na bierząco i się nie wyrabiam xd
Chcę was powiadomić że nie wiem jak będzie mi się udawało pisać rozdziały na feriach ponieważ jadę na obóz ale postaram się wam coś dodawać
Nie wiem również czy wyrobie się z napisaniem rozdziału na piątek więc jeśli mi się nie uda to będzie pewnie w sobotę lub niedzielę

Dobranoc i słodkich snów💜

Chyba że czytasz to rano to dzień dobry💜

Siblings ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz