Tamta noc była koszmarna, Yeosang nie zapomni jej z pewnością do końca swojego życia. Ten ból, jęki Sana i to jak w nim doszedł, a potem po prostu wyszedł. Zostawił go zrozpaczonego. Yeosang wyglądał jakby jego dusza z niego uciekła. Leżał nieruchomo na łóżku i nawet łzy przestały wypływać z jego oczu. Nawet kiedy Lisa go zabrała do łazienki i wykąpała go, to ten był nieobecny umysłem.
San go niszczył.
***
Kolejnego dnia, Yeosang obudził się w tym samym łóżku, w którym przeżył swój pierwszy raz, ale z taką różnicą, że po Sanie nie było śladu, tak jakby nic się nie wydarzyło. Pościel była przebrana, prześcieradło, na którym była jego krew również. On sam też był czysty, ale tylko fizycznie, psychicznie będzie brudny już na zawsze.
— Wstawaj, perełko – nagle do ''sypialni'' wszedł San. – Czas na śniadanko.
San obudził się chyba w wyjątkowo dobrym humorze, bo jak na niego był całkiem miły, ale wciąż pozostawał tym samym Sanem - okrutnym, bez żadnych skrupułów.
— Chce do domu – powiedział Yeosang, kiedy został zmuszony do zjedzenia kanapki. – Nie możesz mnie tu więzić.
— Ależ mogę – odpowiedział. – Więc lepiej wstań zanim się zdenerwuję.
— Będą mnie szukać – mówił z coraz większym strachem. – Nie ujdzie ci to na sucho.
Plask!
Głowa Yeosang odskoczyła na lewą stronę, a na prawym policzku został czerwony ślad w kształcie dłoni.
— Posłuchaj, perełko – wyszeptał będąc bardzo blisko, nawet za blisko. – Może cię szukać nawet jebane FBI, ale i tak ci nie zdołają pomóc więc albo będziesz robił to co ci każę i może będę dla ciebie miły, albo mogę stać się jeszcze gorszy niż ci wydaje. Decyzja należy do ciebie.
Yeosang spojrzał na niego z nienawiścią i strachem w oczach. Ale nie miał wyjścia, wiedział, że podpisuje pakt z diabłem, ale nie miał już siły na kłócenie się.
— To co jest na śniadanie? – zapytał cicho, zgadzając się jednocześnie na bycie posłusznym.
— I co? Można? – poklepał młodszego po uderzonym policzku. – Wybiorę ci coś ładnego do ubrania.
Podszedł do ogromnej szafy, której wcześniej Kang nie zauważył i zaczął przebierać między wieszakami. Chwilę później wrócił i położył przed nim zestaw ubrań. Kolejne czarne, obcisłe spodnie, biała i delikatnie prześwitująca koszulka i do tego skórzana kurtka. Nie pasowało to do stylu ubierania się Yeosanga, ale nie miał większego wyboru.
— Wrócę za 15 minut, ubierz się i ogarnij – powiedział tylko i wyszedł.
A Yeosangowi zostało tylko grzecznie wykonać polecenia.
***
Po śniadaniu, Yeosang został z powrotem odprowadzony do sypialni, która można już powiedzieć, że należała do niego i został tam aż do wieczora, kiedy ponownie przyszedł do niego San.
— A teraz perełko – Yeosang zauważył, że Choi często go tak nazywa. – Pójdziemy na imprezę, potrzebuje cię jako mojego towarzysza.
— Nie mam ochoty – wyszeptał, ale San to zignorował kompletnie i siłą wyciągnął go z pokoju.
Kiedy weszli do klubu ojca Sana, muzyka głośno grała, a na parkiecie plątało się mnóstwo osób. Jedni tańczyli, a drudzy niemalże uprawiali seks. San ominął jednak parkiet i wszedł po schodach na piętro klubu, gdzie zasiadała elita. Byli tam najważniejsi członkowie dystryktu wilków, w tym Rose i przyjaciele Sana. Każdy z nich nie wyglądał przyjaźnie, wszyscy sprawiali wrażenie niebezpiecznych, niemalże zabójczych.
Yeosang został wciągnięty na kolana Sana, który władczo owinął rękę wokół jego tali i nie puścił go nawet na moment.
— San – wyszeptał po pewnym czasie i spojrzał na twarz starszego, który postanowił go ignorować. – San.
— Co chcesz? – zapytał będąc zirytowanym, mówił o ważnych rzeczach, a jego ''dziwka" mu przerywała.
— Muszę do toalety – od razu po wypowiedzeniu tego uświadomił sobie jak bardzo żałosny jest. – Proszę.
— Pod jednym warunkiem – uśmiechnął się złośliwie. – Jeśli mi obciągniesz to cię puszczę.
Yeosang przełknął ślinę przerażony, przecież on w życiu tego nie robił i teraz miałby na oczach tylu ludzi? Fuj.
— Proszę – wyszeptał czując jak pieką go oczy. – Zrobię to jak wrócimy, ale nie każ mi tego robić tutaj.
— Więc z pójściem do toalety też poczekasz do powrotu – i z powrotem zajął się rozmową z Yunho i resztą, a Yeosang przez kolejne 10 minut debatował w myślach co powinien zrobić.
A co było najlepsze? San z każdą sekundą, coraz mocniej naciskał na brzuch młodszego, specjalnie naciskając jednocześnie na pęcherz chłopaka.
— Dobrze, zrobię to – niemalże wykrzyczał, kiedy czuł że zaraz jego pęcherz nie wytrzyma. – Ale proszę przestań!
San w tym momencie czuł się cholernie usatysfakcjonowany, nie tylko wizją loda, ale także tym, że Yeosang z każdym dniem stawał się mu coraz bardziej uległy, a przecież o to mu właśnie chodziło.
CZYTASZ
District Wolf ✔️
FanfictionOh, to boli? Zobaczysz co za chwilę z tobą zrobię. SAN + YEOSANG Dużo przemocy, opisów morderstw itd. mpreg San tops, Yeosang bottom Początek: 20/05/19 Zakończone: 02/06/20