Możecie przygotować chusteczki
To czego Yeosang nie spodziewał się najbardziej to tego, że jego matka, którą kochał najbardziej na świecie i ojciec, którego szczerze nienawidził, odwiedzą go w szpitalu.
- Synu - powiedział jego ojciec i usiadł na tym samym krzesełku, na którym siedział San.
- Tato - Yeosang spojrzał na niego z wytrzeszczonymi oczami. - Co ty tu robisz?
- Jak to co, przyjechałam odwiedzić mojego syna, który jest w szpitalu - odpowiedział uśmiechając się fałszywie.
Ojciec Yeosanga był politykiem, znanym nie tylko w Korei, ale i na całym świecie, dlatego gdy tylko na jaw wyszło, że jego ciężarny syn jest w szpiatalu to nie miał innego wyjścia, jak go odwiedzić. W ten sposób paparazzi będzie mogło mu zrobić zdjęcia i po świecie się rozejdzie o tym jakim świetnym to ojcem jest Kang Chaeyung (aut. zmyślone imię).
- Nie musiałeś - Yeosang udawał, że obecność jego ojca wcale go nie rusza, ale w rzeczywistości wręcz się w nim gotuje.
Jego ojciec całe życie miał gdzieś to czy Yeosang jest zdrowy czy chory, a teraz nagle przyjeżdża i udaje najlepszego ojca na świecie.
- I wcale nie chciałem - odpowiedział mężczyzna. - Ale media tego chcą, więc jestem.
Yeosang pokręcił jedynie na to głową.
- Mamo, mogłabyś podać mi wody? - spytał najmłodszy z towarzystwa wskazując ręką na kubek, który stał na stoliku, ale tak, że ten nie mógł go dosięgnąć.
- Tak - odpowiedziała. - Właśnie, Chaeyung, powiedz mu.
- Co ma mi powiedzieć - Yeosang nienawidził gdy jego matka to robiła, zaczynała zdanie i niedokańczała.
- Wracasz do domu - mężczyzna powiedział. - Już przywieźli twoje rzeczy.
- Co? - nastolatek nie mógł uwierzyć w to.
Po prawie 7 miesiącach mieszkania u Choi Sana - jego koszmaru ?
Yeosang nie był w stanie w to uwierzył, po prawie 7 miesiącach mieszkania u Choi Sana - jego koszmaru i marzenia w jednym, ten sadysta, który go zgwłacił, groził mu i bił, miał jednak w sobie odrobinę czlowieczeństwa i postanowił go wypuścić?
- Dobrze usłyszałeś. - Wracasz, więc możesz w końcu przestać udawać.
Kang Chaeyung wyglądał jakby zaraz miał wybuchnać.
- Chaeyung, uspokój się, porozmawiamy o tym w domu - jego matka starała się uspokoić mężczyznę, ale nie szło jej to zbyt dobrze.
- Będę czekał w samochodzie, nie siedź za długo - powiedział tylko i wyszedł.
Yeosang spojrzał na niego zdziwiony, nie miał bladego pojęcia o co im chodziło. On niczego nie udawał, przecież krwawił prawdziwą krwią, był w prawdziwej ciąży i nie udawał też żadnych emocji.
- Mamo, o co chodzi - spytał kobiety, która westchnęła słysząc to pytanie.
Otóż, kiedy Yeosang trafił do szpitala, zlecano jeszcze dodatkowe badanie, które nie było niezbędne, ale zarządał go zarówno ojciec Sana, jak i ojciec Yeosang.
- To dziecko, które nosisz w sobie - kobieta położyła dłoń na dość sporym brzuchu młodszego. - Nie jest Sana.
Yeosang pomyślał, że gdyby teraz stał to na pewno nie utrzymałby się na nogach.
Jak to to nie jest dziecko Sana? Przecież on z nikim innym tego nie robił, a nawet San był jego pierwszym, więc jakim cudem?
- Ale ja nie... - nawet nie był w stanie poprawnie mówić, był w zbyt dużym szoku. - Mamo, ja...
Poczuł jak pieką go oczy, z którym jak z chmury zaczęły lecieć hektolitry łez.
- Wiem, kochanie, wiem - kobieta pochyliła się tak by mogła objąć chłopaka, który jak na zawołanie, przyległ do niej i zaczął płakać jeszcze mocniej.
- Mamo - wyjęczał pomiędzy łkaniem. - Ja mam już dosyć, ja tak już nie mogę.
- Jeszcze trochę kochanie - pani Kang sama miała ochotę się rozpłakać, ale nie mogła rozmazać swojego idealnego makijażu, dziennikarze by zauważyli i zaczęli węszyć, a na to sobie nie mogą pozwolić. - Posłuchaj mnie, Yeosang.
Ten spojrzał w jej oczy, oboje mieli je zaczerwienione i cholernie smutne.
- Jeszcze trochę i to wszystko się skończy, po porodzie...
- Ja nie chcę rodzić, mamo, boję się - powiedział i na nowo zaczęła się ogromna fala łez.
- Jeszcze trochę - ponownie powiedziała. - Dasz radę, już niedługo...
Następnego dnia, rano Yeosang został wypisany ze szpitala i przyjechał po niego jeden z ochroniarzy ojca, który bez słowa wziął jego bagaż i dalej bez słowa pomógł mu wsiaść do auta i zawiózł do domu. Choć Yeosang nie był pewny czy dom ten już jest jego domem, bardziej jakimś budynkiem czy czymś takim, bo do domu wraca się z radością, a on nie był ani trochę radosny.
Kiedy tylko wszedł do środka, jego ojciec zaciągnął go do swojego gabinetu.
- A teraz porozmawiamy - powiedział i poluźnił krawat i podwinął rękawy błękitnej koszuli, którą miał na sobie.
Te słowa i czyny nie wróżyły niczego dobrego i Yeosang wiedział o tym zdecydowanie za dobrze.
- Tato, ja nie wiem jak to sie stało - powiedział drżąc.
- A ja ci powiem - starszy mężczyzna podszedł bliżej i pochylił się nad nim, sprawiając, że Yeosang czuł się przytłoczony jego obecnością. - Puszczałeś się po kątach, niewiadomo z kim i zaszedłeś w ciążę!
Mężczyzna nei wytrzymał i uderzył młodszego w policzek, tak że po całym pomieszczeniu rozszedł się echo.
- Nie puszczałem się! - krzyknął Yeosang, którego również poniosły emocje. - Wszystko co robiłem to wina Sana! To on mnie oddał jakimś mężczyznom! To on to wszystko wymyślił razem z tobą i jego ojcem!
- Nie podnoś na mnie głosu, dziwko! - Chaeyung ponownie uderzył młodszego.
- Mam tego dosyć! - Yeosang nagle wstał. - Wyprowadzam się!
- Ciekawe gdzie - mężczyzna się zaśmiał.
- Jak najdalej od ciebie.
______________________
ㅋㅋㅋㅋ Mam nadzieję, że was nie zanudzam.
Pomyślałam też żeby zrobić Q&A z bohaterami pod którymś z rozdziałów, więc jeśli macie jakieś pytanie (niedotyczące fabuły) to możecie pisać pod tym rozdziałem
XX
CZYTASZ
District Wolf ✔️
FanfictionOh, to boli? Zobaczysz co za chwilę z tobą zrobię. SAN + YEOSANG Dużo przemocy, opisów morderstw itd. mpreg San tops, Yeosang bottom Początek: 20/05/19 Zakończone: 02/06/20