Pov.Lexy
Oddałam krew i poszłam z Kacprem do reszty teamu, która znajdowała się na korytarzu przy barku. Porozmawialiśmy chwilę i uznaliśmy, że Ania, Czarek, Stuu, Agata i Marcin pojadą do domu X. A ja i Kacper zostaniemy w szpitalu. Krew, którą oddałam jest potrzebna Julii, nie daje ona nam 100% pewności, że Julia przeżyje.
Siedząc tak na korytarzu zaczęłam myśleć, jak złą przyjaciółką byłam i że to głównie przez brak wsparcia z mojej strony, Julia poczuła się sama ze swoimi problemami i postanowiła się od nich uwolnić.
Pov.Kacper
Siedząc na korytarzu podszedł do mnie lekarz. I powiedzial, że krew została podana Julce i że mogę ją odwiedzić tylko na chwilę. Ucieszyłem się i szybko do niej pobiegłem, musiałem ubrać się w jakąś folie ochronną, żeby nie wnosić bakterii i takie tam. Gdy tylko weszłem na salę zobaczyłem Julkę pod aparaturą, z workami pod oczami i bandażem na szyji. Przeraziłem się. Moja malutka Julcia leżała nieprzytomna i wyczerpana w szpitalu pod ścisłym nadzorem lekarza.
Kacper:
Julka nie odchodź, walcz o siebie, o nas, proszę... Nie mówiłem ci tego, ale wolę to powiedzieć teraz niż, jakby już było zapóźno. Julka kocham cię(rozpłakałem się). Lecz nagle zauważyłem na twarzy Julki mały uśmieszek...Pov.Julka
Ból już minął, gdy poczułam, że w moim ciele pojawiła się jakaś substancja, która szybko płynęła w moich żyłach. Było to trochę bolesne.
Gdy substancja przestała płynąć usłyszałam Kacpra. Dzięki Bogu za to, że gdy organizm jest słaby, umysł ciągle pracuje.
Kacper złapał moją rękę co od razu poczułam. Powiedział wtedy ,,Julka nie odchodź, walcz o siebie, o nas, proszę... Nie mówiłem ci tego, ale wolę powiedzieć to teraz niż, jakby już było zapóźno. Julka kocham cię." Gdy tylko to usłyszałam resztkami sił lekko się uśmiechnęłam.
CZYTASZ
To tylko Team X...
ActionGdy Julka przeprowadza się do teamu X zaczynają dziać się dziwne rzeczy...