11. Papierosy są pożywieniem dla złamanych dusz.

923 54 42
                                    


Od ostatnich wydarzeń u mnie w domu oraz namiętnej nocy z brunetem minął tydzień. Z Maxi'm nasz związek się rozwijał, czułam się naprawdę świetnie w jego towarzystwie, co podobnie również wyglądało w mej relacji z Mai'ą. Co prawda była ona w dalszym ciągu związana z Ruggero, który przy każdej możliwej okazji w szkole, szukał u mnie zaczepki i prosił o ponowne spotkanie, kolejną taką noc, lecz odmawiałam.

Ostatni nasz raz odbył się w piątek, tydzień temu, kiedy niespodziewanie znalazł się w mym domu wraz z resztą kumpli i moim bratem. Następnego ranka, gdy się obudziłam, uświadomiłam sobie dopiero wtedy co ja takiego narobiłam. I doszłam do wniosku, że na pewno nie skończy się to niczym dobrym.

Za każdym razem, gdy się do mnie zbliżał, ja po prostu odchodziłam, modląc w duchu, by Reficco nie zadawała zbędnych pytań dotyczących mojego zachowania. Mówiąc szczerze nie planowałam przespać się z chłopakiem mojej całkiem dobrej koleżanki, który traktował ją przez cały czas jak zabawkę i zwoływał tylko wtedy, gdy miał ochotę na seks. Wiele razy próbowałam jej powiedzieć, iż Ruggero nie jest odpowiednim chłopakiem dla niej, wykorzystuje ją oraz nie traktuje poważnie, lecz ona i tak trzymała wiernie swojego zdania, twierdząc, że gadam bzdury. Po jakimś czasie odpuściłam, wzruszając ramionami i ostrzegając ją, by nie przychodziła do mnie z płaczem, gdy się przekona jak rzeczywiście jest.

Ten chłopak co prawda był przystojny, nie ukrywam - podobał mi się i to cholernie mocno, świetnie całował, był dobry w łóżku i za każdym razem, kiedy byłam w pobliżu, doskonale wiedział co takiego poczynić, by mnie wpędzić w zakłopotanie. Ale to nie to co sobie myślicie. Dalej mnie wkurwiał i traktowałam go, jak powinnam, co jak widać nie podobało mu się, ponieważ rzucał w mą stronę przezwiskami. Zdarzyło się także, że nie raz go spoliczkowałam, za jego chamskie oraz szczeniackie zachowanie.

Od ostatnich dni, bodajże czwartku czułam się niezbyt dobrze. Kręciło mi się w głowie, rozsadzało mi czaszkę, a także dostałam temperatury i jak się okazało później, gdy matka zaprowadziła mnie siłą do lekarza, ponieważ nienawidzę włóczyć się po szpitalach oraz ośrodkach zdrowia, to zwykłe przeziębienie, zmiana klimatu i inne nieciekawe duperele. Leżałam w domu od piątku, moi rodzice nie pozwolili mi nigdzie wychodzić, a ewentualna opcja na spotkanie się z przyjaciółmi to ta, by do nas zawitali.

Dziś była niedziela, a to oznaczało wspólny rodzinny obiad, wyjazd jak co tydzień do galerii handlowej oraz Msza Święta w kościele, na którą bardzo chętnie chodziłam. Stałam przy niewielkim lustrze w pokoju, poprawiając makijaż i dzisiejszą kreację. Zwykłe białe, przedarte gdzieniegdzie rurki, do tego przewiewna kremowa bluzka na ramiączkach i przewieszona na ramieniu czarna torebka. Uśmiechnęłam się sama do siebie, podziwiając me odbicie, a później odetchnęłam nieco głębiej na myśl o dzisiejszym dniu. Niedziela była najgorsza i to wcale nie było spowodowane tym, że muszę iść do kościoła, zjeść ten cholerny obiad z rodzinką, bądź wyjechać na wspólne zakupy, które lubiłam. Po prostu ten dzień zawsze dla mnie nudny, bez życia, przytłaczający oraz miałam wrażenie, iż nigdy nikogo nie ma w tym dniu z grona mych przyjaciół, przez co miałam ochotę zapaść się pod ziemię.

- Jesteś gotowa, Karls? - krzyknął ze zniecierpliwieniem z dołu Julio, który jak zgaduję już był uszykowany do wyjścia.

Nie chodziliśmy razem do kościoła z naszymi rodzicami. Choć był to nasz poniekąd obowiązek, ponieważ nie oszukujmy się, nie zawsze nasze chęci na wyjście z domu i poświęcenie czterdziestu pięciu minut są równe stu, tak bardzo często po prostu zaniedbujemy naszą wiarę, bądź inne obowiązki. Każdy z nas z osobna chodził na dowolną godzinę, o której tylko zechciał, gdyż Msze Święte były odbywane co półtorej godziny od siódmej do czternastej. Ja chodziłam zazwyczaj razem z Julio na dwunastą - idealnie po śniadaniu, idealnie przed obiadem. Z racji tego, że nasi rodzice byli od zawsze nauczeni wstawania ze względu na ich pracę bardzo wczesnego ranka, tak też uczęszczali na ósmą. Mogliby jeszcze wcześniej, na przykład na siódmą, lecz moja mama odkąd ją znam potrzebowała bardzo dużo czasu na wyszykowanie się, gdyż musiała wyglądać najlepiej jak to możliwe. Dlatego też, kiedy znajdujemy się w centrum handlowym, od razu wiem, iż w jednym sklepie wysiedzi pół godziny, bądź czasem zdarzyło jej się nawet godzinę.

𝙡𝙤𝙫𝙚 𝙢𝙚, 𝙙𝙚𝙫𝙞𝙡  ➸ 𝙧𝙪𝙜𝙜𝙖𝙧𝙤𝙡 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz