23. A więc to moja kara?

833 43 117
                                    


Skrzywiłam się na dźwięk dzwonka do drzwi, a raczej kolejny ich trzask, gdy do domu wkroczyła grupa nastolatków. I to nie pierwsza, która przekroczyła dzisiejszego wieczoru próg naszego mieszkania. A to wszystko spowodowane było tym, że tydzień temu po mojej ostatniej kłótni z Pasquarelli'm oraz jego głupich komentarzach, mnie zachciało się zrobić huczną imprezę, aby udowodnić mu, że wcale nie jestem nudna. Moi rodzice jak prawie co weekend, wyjechali w delegację, a będą dopiero w poniedziałek nad ranem, co jeszcze mocniej podkusiło mnie do tego, by zrobić to... to COŚ.

- Karol! - usłyszałam swoje imię, więc natychmiast skierowałam głowę w stronę głosu. Znajdowałam się na środku korytarza, a baryton docierający do mych uszu rozległ się niedaleko. Zauważyłam Maison'a z mojej szkoły, rok starszego ode mnie, gdy ledwo co utrzymywał się na nogach, poruszał w rytm głośnej muzyki dobiegającej z... już sama nie wiem skąd. - Gdzie mogę zajarać?! - próbował przekrzyczeć tłumy ludzi oraz hałas.

Wzruszyłam ramionami i machnęłam ręką, mając już tego dość, a następnie odeszłam w swoim kierunku. Miałam zamiar wyjść z domu, iść na ogród, cokolwiek, było tu przeokropnie duszno, mgliście oraz nie dało się czym oddychać przez smród alkoholu, dym papierosowy oraz wszystko inne, jednak czyiś znany mi głos dotarł do mych uszu ponownie. Odwróciłam się w stronę basu i dostrzegłam niedaleko mnie stojącego mojego brata, który właśnie przekroczył próg naszego domu wraz z Agustinem, Mike'iem oraz Ruggero.

- Ożesz kurwa w mordę.

To właśnie była reakcja Julio na całą tą melinę odbywającą się u nas za moją sprawką. I szczerze mówiąc wcale nie jestem zdziwiona jego postawą, bo sama bym tak zareagowała, wchodząc z przyjaciółkami do mieszkania, a tam zamiast normalnego, czystego pomieszczenia zastaję zwykły brud, hałas oraz co drugi metr pożerających się nawzajem ludzi, którzy nie ograniczają się dosłownie z niczym. Powoli przeniosłam wzrok na Peñę, lustrując go od góry do dołu. Miał na sobie czarne rurki a do tego granatową bluzę z kapturem, gdzie po lewej stronie na piersi widniał biały znaczek Nike. Kiedy tylko nasze spojrzenia się skrzyżowały, mój wyraz twarzy się zmienił, a na wargach pojawił wymuszony, cyniczny uśmiech, który posłałam każdemu z osobna.

- Co tu... Coś ty najlepszego narobiłaś?! - krzyknął przerażony i mocno pociągnął się za swoje włosy z rozdziawionymi wargami biegając oczami wokół.

Ja za to wzruszyłam ramionami, a pokrótce przeniosłam spojrzenie na wyczekiwanego przeze mnie chłopaka, który rozbawiony skanował mnie wzrokiem. Jak zwykle miał na sobie czarne, dopasowane spodnie przedarte gdzieniegdzie, tego samego koloru bluza z kapturem i małym znaczkiem Nike u góry na piersi. Natomiast jego wyraz twarzy pozostawał jak zwykle taki sam; obojętny, ale zarazem z cieniami rozbawienia, puste, czarne ślepia, którymi mnie taksował od paru już chwil, zadarty nos oraz ledwo widoczne kości policzkowe, za to jego wargi rozciągnięte były w dużym, kpiącym uśmiechu. Westchnęłam ociężale i spojrzałam na mojego brata, który od dłuższej chwili rozglądał się po domu przeokropnie wściekły.

- Impreza - odrzekłam w końcu obojętnym tonem, jednak wcale tak nie było, bo równie mocno ruszało mnie to wszystko co jego, choć próbowałam zgrywać twardą i niezależną. Chciałam pokazać temu kretynowi, że wcale nie jestem nudziarą, za jaką mnie uważa. Że nie jestem sztywna oraz umiem się bawić na przeróżne sposoby. A przyrzekam tu i teraz, że dziś odstawię popis.

- Impreza?! - warknął i spojrzał wprost w moje zielone tęczówki swoimi rozgniewanymi ślepiami. - Przecież to jest melina, a nie impreza! - dodał.

- Twoja siostrzyczka pokazała różki - obydwoje usłyszeliśmy głos szatyna, na którego powędrowały nasze spojrzenia. Zarzuciwszy ręce na klatkę piersiową, zmierzyłam go groźnym spojrzeniem na co wybuchnął cichym śmiechem, a mój brat pokręcił głową. W między czasie Agustin z Michaelem zniknęli w salonie, pozostawiając nas tu i bawiąc się w najlepsze.

𝙡𝙤𝙫𝙚 𝙢𝙚, 𝙙𝙚𝙫𝙞𝙡  ➸ 𝙧𝙪𝙜𝙜𝙖𝙧𝙤𝙡 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz