Chciałam tylko podziękować wszystkim moim czytelnikom. Za każdy komentarz, gwiazdkę oraz wyświetlenie, ponieważ nawet nie wiecie, jakie to przeokropnie miłe uczucie, gdy ma się świadomość, iż ktoś czyta takie bazgroły i kogokolwiek one interesują. Moje serducho się raduje, przysięgam, w dodatku motywujecie mnie tym bardzo i dostaję wtedy solidnego kopniaka w tyłek, dlatego dziękuję. A teraz nie przedłużając, zapraszam do czytania!!PS przepraszam, że tak długo musieliście czekać, ale miałam małe problemy!!
Głębokie westchnięcie wydobyło się z mego gardła po wysłaniu tej wiadomości, z którą wiązały się moje wątpliwości już od dawna. Zawsze zastanawiało mnie, jak to będzie wszystko wyglądało, gdy w końcu zdecyduję się na tak znaczący oraz odważny krok. Mielibyśmy podzielić się na grupki? Ruggero byłby wściekły? Jakby zareagował na wiadomość o tym, że nie chcę już tego ciągnąć? Bałam się cholernie, dlatego moje dłonie delikatnie zaczęły się trząść, a serce poczęło obijać o żebra, jednocześnie sprawiając, iż miałam ochotę zwymiotować dzisiejszy obiad. Jednak najstraszniejsze w tym wszystkim było to, iż nawet jeśli nie załatwilibyśmy tego telefonicznie, to czekała mnie z nim konfrontacja twarzą w twarz. I kiedy poczułam wibracje mojego Iphone'a, wiedziałam, że niechciana rozmowa nadchodzi oraz nie ma odwrotu od tego, co się zaczęło. Dlatego ze zgorzkniałą miną odblokowałam go, wchodząc w czat z brązowowłosym chłopakiem.
Od Ruggero: 1 kwietnia był już dwa miesiące temu, skarbie.
Automatycznie zmarszczyłam brwi w niezrozumieniu, jednak później głośno westchnęłam. Oparłam się łokciem o kolano i podparłam swą ciążącą głowę wolną dłonią. Szczerze powiedziawszy nie wiedziałam, co ta wiadomość miała celu. Ba! Niczego nie wiedziałam związanego z tym chłopakiem, dlatego po takiego typu SMS'ach ciężko było mi rozszyfrować, co właśnie odczuwał. Czy był zły, zirytowany, nie dowierzał, czy po prostu ogarniała go melancholia. Chociaż nie, wróć. Od pierwszego dnia, gdy zamieniliśmy ze sobą słowa niezbyt miłe, nie widziałam go w złym stanie. Był on typem człowieka, któremu brakowało naprawdę wiele do strapienia, smętności bądź zwykłego przygnębienia, dlatego też, gdy już taki był, każdy wokół wiedział, iż stało się coś poważnego. Przymknęłam powieki z bezradności. Czułam, iż przez nadmiar sprzecznych myśli moja głowa dokona za momencik wybitnej eksplozji. Tutaj w tym wszystkim chodziło o to, iż mój rozum rozpoczął zawistną walkę z sercem oraz moimi uczuciami. I choć nie wiedziałam, kto wygra, bo taka była prawda, to zdawałam sobie sprawę, że nawet jeśli zakończyłabym tę relację na obecnym poziomie... To nie ominęłaby nas słona kara.
Do Ruggero: Czuję się okropnie względem Mai i Maxi'ego.
Już nie chcę tego ciagnąć.
Kliknęłam ostateczny guziczek z podpisem wyślij i żadnej więcej wiadomości nie otrzymałam. Blokując urządzenie ze zgorzkniałą miną, poprawiłam się na łóżku. W ciszy czekałam na Espindolę, która przerywana była jedynie moimi nieznośnymi myślami biegającymi wokół calutkiej tej sytuacji. I nie tylko tej. Mówię o tych zmarnowanych, spapranych pięciu miesiącach, gdzie oszukiwałam Mai'ę, zarówno jak i Max'iego. Pomimo krnąbrnej świadomości, iż to nigdy nie powinno mieć miejsca, kiedy związani jesteśmy z innymi osobami, tak brnęłam w tym dalej, nie licząc się z tym, co odpowiednie. To się w palę nie mieści, jaką trzeba być kretynką!
Wtem mój telefon wydobył z siebie kolejny dźwięk, lecz tym razem nie zwykłego powiadomienia. On zaczął dzwonić tą przeklętą melodyjką. Dlatego moja twarz zbladła, a mój wzrok padł na wyświetlacz. Podświetlony kontakt Ruggero wpadł w me pole widzenia. Mimo mej cichej nadziei, że to może wcale nie był on, a moja siedemdziesięcioletnia babcia, z którą nie rozmawiałam już pół roku postanowiła zrobić mi miłą niespodziankę w postaci krótkiego telefonu. Może matka chrzestna, wujek, który był aktualnie w Brazylii, a może po prostu mama, która nie chciała nam przeszkadzać, dlatego zadzwoniła, bo czegoś potrzebowała. Ale nie, to był on, a ja po prostu się przeliczyłam kolejny raz. Bo moje życie lubi ssać i pokazuje to na każdym możliwym kroku, utrudniając mi je. Moją młodą egzystencję, z której chciałam tylko czerpać jak najwięcej, ponieważ niedługo wkroczę w dorosłe życie i skończy się to, co do tej pory było normalnością. Przełykając ślinę, odrzuciłam połączenie od chłopaka, a potem przymknęłam na moment oczy, by potem z powrotem je otworzyć na dźwięk dzwonka. Kolejne połączenie, które odrzuciłam, jednak on się nie poddał. Nigdy tego nie robił, więc dlaczego myślałam, iż tego dnia tak po prostu odpuści? Zły tok myślenia przybrałaś, kretynko.
CZYTASZ
𝙡𝙤𝙫𝙚 𝙢𝙚, 𝙙𝙚𝙫𝙞𝙡 ➸ 𝙧𝙪𝙜𝙜𝙖𝙧𝙤𝙡 ✔
Fanfiction❞ Lecz to my uczyniliśmy jedną z najgorszych rzeczy, która nigdy nie powinna się wydarzyć ❞ ~ ~ ~ Pierwsza część trylogii „Devil". Druga część „Trust me, devil" ©blvaxck, 2019/2020 // okładkę wykonała @mxicix //