Uśmiechnęłam się kolejny raz z powodu próby flirtowania ze mną przez chłopaka siedzącego naprzeciw. Co jakiś czas brałam kęsa przepysznej potrawy do buzi, żując ją i przełykając pokrótce. Kochałam włoską kuchnię. Mimo, iż byłam Argentynką, tak przysmaki z tego cudownego kraju mogłabym jeść każdego dnia bez wyjątku, ponieważ ta kuchnia miała pierwsze miejsce w mym rankingu. I to bez wątpienia.– Więc twierdzisz, że w przygotowywaniu potraw jesteś najlepszy? – uniosłam jedną brew, a moje wargi wykrzywiły się w złośliwym uśmieszku, co skwitował tym samym gestem, jednakże pod jego ukrywała się niezwłoczna pewność siebie, jak i rownież duma.
– Jestem Włochem, masz do tego jakiekolwiek wątpliwości? – pochylił się delikatnie nad stolikiem. Później wziął ostatniego kęsa swojego dania do buzi, po czym go przełknął z uśmiechem, gdy ja zmrużyłam oczy, a do mojej głowy wpadła niekontrolowana myśl. Moja kolej na flirt.
– A... w czym jeszcze jesteś dobry? – zatrzepotałam rzęsami, co go znacząco usatysfakcjonowało, ponieważ natychmiast jego uśmiech się poszerzył. Ja sama posłałam mu zalotne spojrzenie, a później przejechałam koniuszkiem języka po dolnej wardze, finalnie ją zagryzając.
– Powinnaś już wiedzieć takie rzeczy – odparł cwano, posyłając mi znaczące spojrzenie. Później zatem zjechał wzrokiem niżej wprost na moje wargi, które wciąż zagryzałam i lewy kącik jego ust drgnął, unosząc się ku górze.
– Nie byłabym przeciwna temu, byś mi pokazał jeszcze raz – wzruszyłam ramionami, próbując zgrywać obojętną, lecz niezbyt dobrze mi to wychodziło, patrząc na moje zachowanie. Z ledwością powstrzymywałam cisnący się na wargi uśmiech, na co zareagował pokręceniem głowy oraz cichym śmiechem pod nosem. Po chwili spojrzał na wiszący na ścianie zegar.
– Zaraz wrócę – rzucił, po czym wstał od naszego stolika z uśmiechem na twarzy. Rozszerzyłam oczy, patrząc na jego ładne, umięśnione plecy odziane w ciemnoszarą koszulkę do momentu, aż zniknął za drzwiami z podpisem „WC". Ok, to było dziwne.
Z nieco zdziwioną miną, powróciłam do spożywania posiłku wyłożonego na bialutkim talerzu. Robiłam to bardzo powoli, delektowałam się tym przepysznym daniem, jednocześnie popijając czerwonym winem. Alkohol drażnił w przyjemny sposób moje gardło, dlatego przełykając co jakiś czas ślinę, zagryzałam dolną wargę, napawając się tym smakiem. Niebo w gębie, bez wątpienia musiałam to przyznać. Krótką chwilę później wzięłam ostatniego kęsa smacznego makaronu i zadowolona, odłożyłam sztućce, kolejno opierając się o kanapę, i biorąc prawie pusty kieliszek w dłoń. Przyłożyłam szkło do swoich bladoróżowych warg, po czym opadłam plecami na kanapę i wówczas gdy chciałam zasmakować ponownie alkoholu, dostrzegłam kątem oka, iż ktoś nade mną stoi.
– Czy można już zabrać, bella? – tuż przy mnie rozniósł się ten aksamitny głos samego Włocha o imieniu Marcello. Spojrzałam na chłopaka, którego wargi ozdabiał piękny, zalotny uśmiech, czując lekkie zawstydzenie. Ja za to skinęłam głową, na co uśmiechnął się jeszcze szerzej.
– Tak – dodałam po chwili, kiedy się ocknęłam z letargu i uśmiechnęłam słabo w jego stronę. Mężczyzna widocznie zawahał się krótką chwilę, co utwierdziła mnie jego mina, aż nagle zacisnął wargi w wąską linię i zasiadł na miejscu chłopaka naprzeciw mnie.
– Skąd się znacie? – wypalił niczym z procy, co mnie momentalnie wpędziło w zakłopotanie oraz zdezorientowanie. Brunet oparł się łokciami o stolik, prostując znacząco i przechylił delikatnie głowę, mrużąc oczy.
– Słucham? – moje oczy przybrały kształt monet, a swoje bez żadnej skazy czoło zmarszczyłam. Chłopak chyba dostrzegł, że nieco mnie zaniepokoił tym pytaniem, dlatego przymknął na sekundę powieki, po czym uśmiechnął się do mnie zachęcająco.
CZYTASZ
𝙡𝙤𝙫𝙚 𝙢𝙚, 𝙙𝙚𝙫𝙞𝙡 ➸ 𝙧𝙪𝙜𝙜𝙖𝙧𝙤𝙡 ✔
Fanfiction❞ Lecz to my uczyniliśmy jedną z najgorszych rzeczy, która nigdy nie powinna się wydarzyć ❞ ~ ~ ~ Pierwsza część trylogii „Devil". Druga część „Trust me, devil" ©blvaxck, 2019/2020 // okładkę wykonała @mxicix //