20. Straciłam już rachubę czasu.

892 48 35
                                    


Szanujcie to, że powinnam była się uczyć na sprawdzian z polskiego, na który nic nie umiem, a zamiast tego, pisałam rozdział 🤣


Niech to miejsce stanie się naszym.

Te słowa nurtowały mnie od momentu, gdy ciemnowłosy odwiózł mnie do domu, pożegnał się, a ja bez słowa żadnego wyszłam z auta, mając mętlik w głowie spowodowany tym wszystkim i chcąc jak najprędzej znaleźć się w swym ciepłym łóżku.

Niech stanie się ono naszym.

Naszym? Co miał na myśli? Nawet nie zdołałam się dowiedzieć, skąd on ma swoją własną przyczepę campingową. Przecież był chłopakiem wożącym się z ludźmi niezbyt dobrego pokroju, jego przyjaciel to diler, zaliczał każdą panienkę po kolei, nie przejmując się tym co powiedzą ludzie, jakie wynikną z tego konsekwencje. Liczyło się tylko to, aby miał on opinie władczego, najprzystojniejszego oraz największego chłopaka siejącego wokół siebie grozę, który zwraca swą uwagę wszystkich, każdy go zna oraz nabawia się problemów ot tak. Czy to nie dziwne czasami?

Coś ci się należy w zamian...

- Karol! - usłyszałam krzyk Mai obok, przez co gwałtownie zwróciłam głowę w jej kierunku, marszcząc brwi. Dopiero teraz zrozumiałam, że dziewczyna mówiła do mnie od jakiegoś czasu, a ja jedyne o czym myślałam to ten człowiek, który zdążył już namieszać w mym siedemnastoletnim życiu. W dodatku chłopak mojej przyjaciółki. Świetnie.

- Huh? - to jedyne co z siebie wydobyłam, jednocześnie odganiając gonitwę myśli.

- Mówię do ciebie od dobrych pięciu minut - westchnęła podirytowana moim zachowaniem. - Jesteś jakaś dziwna, nieobecna... Coś się stało? Chcesz pogadać? - jedno pytanie za drugim wydobywało się z jej pomalowanych na bordowo ust. Przeniosłam swe znużone spojrzenie na nią i przymknęłam powieki, bezgłośnie wzdychając.

- Wszystko gra - odparłam naturalnie, unikając zawzięcie jej intensywnego wzroku piwnych tęczówek. Bo niby co miałam jej powiedzieć? „No wiesz, Maia. Jest taka sprawa. Twój chłopak jakieś dobre dwie godziny temu pieprzył mnie bez żadnych skrupułów w swojej przyczepie campingowej. Nawet nie wiem do cholery skąd ją wytrzasnął."?

Nie.

- Pokłóciłaś się z Maxi'm? - poprawiła się na łóżku, podkurczając nogi i siadając po tak zwanym turecku, kiedy jej oczy bacznie mi się przyglądały. - Porozmawiaj ze mną - jęknęła bezsilnie. - Nie lubię cię oglądać smutnej. Powiedz mi.

I właśnie takich momentów najbardziej na świecie nienawidziłam zważywszy na to, iż musiałam kłamać swą przyjaciółkę prosto w oczy. Od zawsze preferowałam oraz kierowałam się szczerością, nie wyobrażałam sobie skłamać nawet w najmniejszej głupiej sprawie. A teraz? Spoglądam w jej oczy, łżąc jak z nut, by tylko moja dziwnie popaprana relacja z ciemnookim nie wyszła na światło dzienne.

- Po prostu... - wzięłam głęboki wdech także rozsiadając się wygodniej na jej dwuosobowym łóżku przykrytym szarym, grubym kocem. - Jest pewna sprawa, która nie daje mi spokoju - dodałam.

Nie rób tego.

- Co to takiego? - spytała zaciekawiona. Mimowolnie moje dłonie zacisnęły się w pięści, wbijając paznokcie w skórę, na wskutek czego poczułam ból na wewnętrznej ich stronie. Uniosłam niepewnie głowę jednocześnie przenosząc swoje rozpaczliwe oraz pełne wyrzutów sumienia spojrzenie w jej oczy, a następnie cicho westchnęłam.

- Mam... - zawiesiłam się. - W sumie to nie wiem, czy to moja przyjaciółka, czy też nie. Po prostu zachowuje się ona w bardzo nieodpowiedni oraz krzywdzący inne osoby sposób - wzięłam głęboki wdech, jednak gdy dziewczyna nic nie odpowiedziała i wpatrywała się we mnie wyczekująco, uznałam, iż mam kontynuować. - Ona ma przyjaciółkę. Kochaną, przemiłą, bardzo pomocną. Ta jej przyjaciółka ma także chłopaka - przymknęłam powieki. - Ta moja przyjaciółka, popełniła ogromny błąd, wplątując się w romans z chłopakiem swojej przyjaciółki.

𝙡𝙤𝙫𝙚 𝙢𝙚, 𝙙𝙚𝙫𝙞𝙡  ➸ 𝙧𝙪𝙜𝙜𝙖𝙧𝙤𝙡 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz