18. Zostajemy tu na noc.

1K 56 51
                                    


Głośno odetchnęłam schodząc na dół po schodach aż w końcu do moich uszu dotarła ta cholernie głośna muzyka, która pomału zaczynała mnie drażnić. Rozejrzałam się wokół, sprawdzając czy w pomieszczeniu znajduje się mój chłopak, a gdy go nie dostrzegłam, skierowałam się do kuchni.

- Karol, Karolcia, Karolitka, Karoluś - usłyszałam za sobą wesoły głos, przez co się odwróciłam.

- Miło cię widzieć, Seba - rozłożyłam ręce do uścisku, a chłopak bez najmniejszych zastanowień natychmiast mnie zamknął w ramionach. - Jak się bawisz? - spytałam.

- Hmmm, jak widać świetnie - wskazał na swoją posturę oraz spojrzał na siebie, co również i ja poczyniłam. Ciemnooki poruszał się w bardzo zabawny sposób w rytm muzyki dochodzącej z salonu, wywijając biodrami w uwodzicielski sposób, a jego wargi rozciągnęły się w leniwym uśmiechu. Widziałam, że był już wstawiony, jego język się plątał i ciężko wymawiał niektóre wyrazy. - A ty, kochanie, co u ciebie? Widzę, że też trochę sobie popiłaś - wybełkotał.

To prawda, byłam pijana i to bardzo, lecz po jakimś czasie alkohol uleciał, a w moim żołądku pozostawała jedynie pustka. Coraz bardziej wiedziałam co się wokół mnie dzieje, wiedziałam co mówię oraz co robię, choć i tak odczuwałam jeszcze resztki procentów we krwi.

- Nie przegapiłabym takiej okazji - wzruszyłam ramionami. - Porozmawiałabym z tobą dłużej, ale szukam Maxi'ego. Widziałeś go gdzieś może? - mój wyraz twarzy posmutniał. I to nie wcale tak, że musiałam przerwać rozkręcającą się zabawę w jednym z pokoi, pozostawić chłopców, z którymi świetnie się bawiłam oraz odejść od bruneta, który także skierował się do swej dziewczyny, a mojej przyjaciółki. Wcale, że nie.

Właśnie, że tak.

Och, zamknij się głupi głosiku w głowie, odzywasz się tylko wtedy, gdy o to nie proszę.

- Mijałem go jakieś dwie minuty temu - odpowiedział i podrapał się po karku. - Mówił, że bardzo się spieszy, a później poszedł do ogrodu - na jego słowa przytaknęłam głową, a potem głośno wzdychając, przytuliłam czarnowłosego na odchodne.

- To do zobaczenia.

Szybkim lecz chwiejnym nieco krokiem przeszłam przez korytarz, następnie salon i finalnie przekroczyłam próg drzwi balkonowych prowadzących na taras oraz ogród. Rozejrzałam się wokół, a gdy dostrzegłam bruneta niedaleko basenu, skierowałam się do niego.

- Szukałeś mnie - powiedziałam szorstko, kiedy znaleźliśmy się twarzą w twarz. - O co chodzi tym razem, Maxi?

- Dlaczego wzięłaś to gówno? - nie owijał w bawełnę. Widziałam w jego oczach rozczarowanie oraz zdenerwowanie zaistniałą sytuacją. Ociężale westchnęłam, przewracając jednocześnie oczami i przytuliłam się do niego, obejmując go w pasie.

- Po prostu chciałam dać upust temu wszystkiemu. Jestem zmęczona tym tygodniem oraz szkołą. To tyle - wymamrotałam w jego tors, do którego mnie mocno docisnął, a po sekundzie się od niego oderwałam, spoglądając w jego oczy. - Nie martw się o mnie, to niepotrzebne - chłopak westchnął także wbijając we mnie tym razem łagodne spojrzenie.

- Nie chcę byś skończyła jak oni. Nie ty, jesteś zbyt dobra na to - odpowiedział.

Ona zbyt dobra?

Nawet moja podświadomość się zaśmiała, gdyż byłam okropna i zachowywałam się jeszcze gorzej w stosunku i do Mai, i do Maxi'ego. W co ja się wpakowałam...

- Jesteś taki kochany - moja dłoń powędrowała na jego policzek. - Chyba mi wybaczysz, prawda? - spytałam łagodnie, zagryzając wargę, na które samoistnie cisnął się uśmiech, przez co zareagował cichym śmiechem.

𝙡𝙤𝙫𝙚 𝙢𝙚, 𝙙𝙚𝙫𝙞𝙡  ➸ 𝙧𝙪𝙜𝙜𝙖𝙧𝙤𝙡 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz