14. Tajemnica przyjaciółki

1.2K 88 34
                                    

*Mavis*

Wróciłam do domu totalnie przygnębiona. Nie chciałam krzywdzić Chloe, ale tego wymagało odzyskanie mamy. Mój stan nie umknął uwadze mojego ochroniarza: 

- Wygląda mi panienka na zasmuconą. Może będę w stanie coś na to zaradzić? - zasugerował z uśmiechem. Jak on się ładnie uśmiecha... NIE, STOP! To mój OCHRONIARZ. Może być sobie ósmym cudem świata z najpiękniejszym uśmiechem pod Słońcem, ale ja i tak nigdy nie przestanę patrzeć na niego, jak na natręta, któremu trzeba się urwać, żeby poczuć choć odrobinę wolności. 

- Nie wydaje mi się. - odpowiedziałam mu oschle, jednak jemu ten cudny uśmiech ani na chwilę nie zszedł z twarzy. Chyba rozważę bycie dla niego nieco milszą, żeby móc go częściej oglądać. 

- A gdybym zaprosił cię na kawę? Zgodziłabyś się? - zatkało mnie. Nie spodziewałabym się tego po nim. To wyraz braku profesjonalizmu z jego strony taka próba umówienia się z modelką, której jest ochroniarzem.

- Powinieneś uważać, bo za takie coś mój ojciec może cię wywalić. - skrzyżowałam ręce na piersi. Jako, że Sebastian odgrywa rolę mojego ochroniarza, nie zależało mi zbytnio na tym, żeby tu został, ale na jego miejsce tata zawsze może zatrudnić kogoś innego. Tak, czy siak ochrony się nie pozbędę. 

- Pan Agreste nie powinien mieć nic przeciwko temu, skoro w kawiarni będzie z tobą twój ochroniarz. 

- Wybacz, ale nie powinieneś składać mi propozycji żadnych wspólnych wyjść. Jesteś moim ochroniarzem, a nie kolegą. 

- O-oczywiście, panno Agreste. - widać było, że chłopak posmutniał. Nie chciałam robić mu przykrości, ale nie chciałam też, żeby tata go zwolnił za byle głupotę. Sztuki szybkiego zwalniania ludzi tata uczył się u samej Audrey Bourgeois, więc no... 

- Mavis, twój ojciec wzywa cię do siebie. - swym zimnym wzrokiem Nathalie uraczyła mnie i Sebastiana. 

- Jasne, już idę.

W gabinecie Gabriela

- Tato, wołałeś mnie? - weszłam do środka zaraz za Nathalie. 

- Tak, chciałem spytać, jak tam wizyta u Chloe? - okej, no tego się nie spodziewałam. Od czasu zaśnięcia mamy, tata rzadko kiedy interesował się naszym życiem prywatnym. 

- Dobrze. - oznajmiłam, mało profesjonalnie ukrywając zaskoczenie owym pytaniem. 

- Wspominała może coś o swoim życiu, jako Królowa Pszczół? - a no tak, mogłam się domyśleć, że tata za miraculami gna, jak pszczoła za miodem. 

- Coś tam wspominała. Żaliła się głównie, że Biedronka nie chce dać jej miraculum. Można powiedzieć, że... wszystko idzie zgodnie z planem. - posłałam tacie najszczerszy uśmiech, na jaki było mnie stać. Dlaczego nasza misja musi dotykać mojej Chloe? Słowo daję, jeśli kiedykolwiek Biedronka ośmieli się powierzyć miraculum Adrienowi, znajdę ją, ale wtedy nie będzie już taryfy ulgowej typu; oddaj mi swoje miraculum i nic tu po mnie. Ooo nie, z czystą satysfakcją zgniotę ją, jak marnego robaka. 

W pokoju

Ponieważ nie minęła mnie tylko lekcja chińskiego, ale i łucznictwo, postanowiłam złapać za łuk i trochę postrzelać. Myślałam o Chloe i Biedronce. O przyjaciółce skrzywdzonej przez mojego wroga. Być może, gdyby Królowa Pszczół dobrowolnie zechciała do nas dołączyć, mogłybyśmy obie zemścić się na tej nakrapianej zołzie? 

- Mavis? - do mojego pokoju weszła... wleciała ostatnia osoba... stworzenie, którego bym się tu spodziewała. 

- Co ty tutaj robisz, Nooroo? Nie było cię tu od czasu, kiedy oddałam tacie twoje miraculum. 

Miraculum : Córeczka TatusiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz