*Mavis*
Przez następną godzinę trenowałam strzelanie z łuku, a towarzyszyła mi Nooroo. Zastanawiałam się, jak powinnam zagadać do Adriena i wypytać go, czy podoba mu się Marinette, nie zdradzając mu, jak wielkimi uczuciami darzy go wspomniana dziewczyna. Chociaż znając mojego brata, jeśli nie napiszę mu tego czarno na białym, w ogóle się nie domyśli. Jeśli chodzi o te sprawy, Adrien nie jest zbyt kumaty.
- Ostatnia seria strzał wyszła ci zdecydowanie najlepiej. - stwierdziło liliowe stworzonko.
- Dzięki Nooroo, ale będę kontynuować, jak tylko pogadam z Adrienem. Może już wrócił z dodatkowego treningu z Kagami. - rozsunęłam swoją torebkę, dając kwami do zrozumienia, że ma do niej wlecieć. Tak też zrobiła. Przełożyłam sobie ją przez ramię, po czym udałam się do czterech ścian mojego bliźniaka.
W pokoju Adriena
- Młody, jesteś tu? - weszłam do środka zaraz po zapukaniu. - Adiś? - rozglądałam się po pokoju, jak również zerknęłam do łazienki. Nigdzie go nie było. - Jednak jeszcze nie wrócił. - mówiąc to, wypuściłam Nooroo.
- W takim razie będziesz musiała jeszcze trochę na niego poczekać.
- Pewnie tak. - rozejrzałam się po pokoju swojego brata, jednak mój wzrok utknął na wielkim plakacie przedstawiającym Biedronkę. - Oj młody. - pokręciłam głową z ciężkim westchnięciem.
- Co to jest? Wygląda, jakby zdjęcia Biedronki i Czarnego Kota bez masek. - Nooroo zwróciła moją uwagę na zawartość pewnego albumu. Wzięłam go do ręki i zaczęłam przeglądać.
- To nic takiego. Marinette i Adrien brali udział w teledysku Clary Nightingel, grając Biedronkę i Czarnego Kota. - pierwotnie to ja wtedy miałam grać Biedronkę, ale głupio by to wyglądało, gdyby paryscy superbohaterowie wyglądali identycznie, więc zrezygnowałam z tej roli, głównie też dlatego, że chciała zagrać ją Chloe. Przyjrzałam się uważniej zdjęciu Marinette w kostiumie, jednak bez maski, Biedronki. Muszę przyznać, że wygląda dość podobnie do bohaterki, a mogłabym nawet rzec, że są one... Moje spojrzenie skakało ze zdjęcia koleżanki na plakat paryskiej obrończyni. Nie, to niemożliwe. Powróciłam wspomnieniami do sytuacji, w której słyszałam rozmowę Marinette z niejaką Tikki. Co, jeśli to wcale nie była jakaś wymyślna aplikacja? Co, jeśli była to...? - Nooroo... czy kwami Biedronki nie ma przypadkiem na imię Tikki?
- No ma, a co? - liliowe stworzonko najwyraźniej nie rozumiało przyczyn mojego wręcz paraliżującego szoku. Upuściłam album na podłogę i podniosłam spojrzenie na plakat. - Mavis, co ci jest? - spojrzałam na kwami, nie zamierzając ukrywać przed nią swojego odkrycia:
- Marinette to Biedronka. - miałam wrażenie, że moje nogi same postanowiły pobiec w stronę gabinetu ojca, a gardło samo z siebie wydobywało krzyki. - TATO! TATO! - wyminęłam zaskoczoną moim zachowaniem, Nathalie i wparowałam do środka gabinetu bez zapowiedzi. - Tato, udało mi się odkryć, kim jest... - wtedy dopiero zauważyłam, że ojciec nie jest w gabinecie sam, a z koleżanką. Co najciekawsze, z moją koleżanką. - Marinette, co ty tutaj robisz?
- Cześć Mavis! Chciałam sama wręczyć twojemu tacie projekt, który wykonałam na konkurs opublikowany przedwczoraj na stronie jego marki. - Bie... Marinette uśmiechnęła się do mnie, a ja stałam jak głupia i nie wiedziałam, czy mam zmienić się w Butterflix i odebrać jej miraculum, korzystając z tego, że dziewczyna nie ma na sobie przemiany, czy wrócić do pokoju i ogarnąć jakiś dokładniejszy plan działania. Już sam fakt, że to właśnie Marinette okazała się być Biedronką nie mieścił mi się w głowie.
- Twoja przyjaciółka ma ogromny talent. - odezwał się człowiek, którego uważałam za inteligentnego, a jednak który nadal nie skumał, że właśnie stoi przed swoim śmiertelnym wrogiem, co każdego dnia uniemożliwia mu odzyskanie ukochanej żony. Dlaczego ja sama nie wpadłam na to wcześniej?
CZYTASZ
Miraculum : Córeczka Tatusia
FanficCześć, jestem Mavis Agreste!... Tak, TA Mavis Agreste; nastoletnia modelka, córka słynnego projektanta mody; Gabriela Agresta oraz siostra bliźniaczka obiektu westchnień połowy paryskich nastolatek; Adriena Agresta. Co można o mnie powiedzieć po tym...